Przez chwilę zastanawiałam się, co odpowiedzieć na pytanie brunetki. Wahałam się między szybkim zakończeniem tematu, a wyrzuceniem z siebie wszystkiego, co leży mi aktualnie na sercu. Jednak szybko wyrzuciłam z głowy ten pomysł, ten wieczór ma być poświęcony na babskie rozmowy przy winie, a nie na zamartwianie się o to, czy zaraz nie wbiegnie tu ten szaleniec w towarzystwie piły mechanicznej.
-Ostatnio między nami się nie układa. Wybacz ale nie mam za bardzo ochoty, aby o tym rozmawiać- odpowiedziałam krótko ze stoickim spokojem.
-Rozumiem, jakby coś się działo to zawsze możesz do mnie zadzwonić. A dzisiaj spędzimy razem zajebisty wieczór- Rita rozwaliła się na kanapie i zaczęła nalewać nam wina. Z uśmiechem zajęłam miejsce obok niej i chwyciłam paczkę chipsów.-Nie chce mi się szukać czegoś nowego, może znowu obejrzymy pamiętnik?
-O. Mój. Boże. TAK- zapiszczała i w pośpiechu zaczęła wpisywać tytuł filmu w przeglądarce, na co ze śmiechem pokręciłam głową.
********************
-Jakie to piękne, chciałabym przeżyć kiedyś coś takiego- wybełkotała Rita, zalewając się łzami na napisach końcowych.
-Szkoda, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach- westchnęłam i wypiłam ostatni łyk wina.
-Może kupimy więcej?- spytała, spoglądając w kierunku dwóch pustych butelek.
-Tobie już chyba...- przerwał mi straszny huk dochodzący z korytarza.
-Co to kurwa było?- szepnęła Rita, a jej oczy przypominały pięciozłotówki.
-Zaczekaj tu- powoli wstałam z kanapy i na chwiejnych nogach ruszyłam w kierunku, z którego dobiegał hałas.
Z każdym krokiem coraz bardziej obawiałam się tego, co tam zastanę. Bałam się, że może być to Toby, który zrobi coś mi lub Ricie. Przerażona do szpiku kości przełknęłam głośno ślinę i chwyciłam cokolwiek, co miałam aktualnie pod ręką. Przeklnęłam pod nosem, gdy padło na świecznik. Wychyliłam się delikatnie zza ścianki, a jedyne co ujrzałam to walające się wszędzie odłamki szkła z rozbitego okna. Pośród całego tego bałaganu leżała ogromna cegła z zawiniętą kartką. Upewniłam się, czy na pewno nie ma nikogo w domu i wzięłam ją do ręki, po czym odwinęłam kawałek papieru, na którym widniał duży napis, przez który zastygłam w miejscu.
-Eve, co to jest?- usłyszałam za sobą cichy głos Rity. Nie byłam w stanie wydusić z siebie choćby jednego słowa. W ciszy podałam jej kartkę- "Zacznij uważać na swoją piękną buźkę i tego małego gówniarza". O co chodzi?- spojrzała na mnie zaniepokojonym wzrokiem. Próbowałam coś powiedzieć, jednak z moich ust nie wydostał się żaden dźwięk. Sięgnęłam po swój telefon i drżącymi rękoma wybrałam właściwy numer. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos osoby po drugiej stronie.
-Tak, słucham?
-Zayn, przyjedź- szepnęłam, czując jak z moich oczu zaczynają lecieć łzy.
-Eve? Co się stało?- spytał zaniepokojony.
-Toby...- z moich ust wydostał się niekontrolowany szloch. Zrezygnowana usiadłam po turecku na podłodze i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Poczułam jak Rita delikatnie wyjmuje z mojej dłoni telefon. Spojrzałam na nią z wdzięcznością w załzawionych oczach, na co smutno się uśmiechnęła i kontynuowała rozmowę z mulatem.
Przeze mnie Johnny może być w niebezpieczeństwie. Co jeśli ten psychol coś mu zrobi? Jak ja spojrzę Harry'emu w oczy? Pewnie nie będzie chciał mnie znać i znajdzie kogoś lepszego na moje miejsce. No cóż, może z kimś innym przynajmniej będzie bezpieczny...

CZYTASZ
Two souls One love | H.S.
FanficOna - zwykła dziewiętnastolatka, która dopiero zaczyna swoją przygodę w dorosłym świecie. Przed nią jeszcze długa droga do poznania samej siebie i otaczającego jej świata. On - młody, samotny ojciec pięcioletniego Jeremy'ego. W jaki sposób połączą...