Po zjedzeniu śniadania Harry zapłacił rachunek.
-Wiesz że mogłam zapłacić za siebie?- westchnęłam, gdy loczek przepuszczał mnie w drzwiach.
-Przy mnie nie będziesz płacić. To facet jest od tego aby płacić za kobietę- wzruszył ramionami i otworzył przede mną drzwi do swojego samochodu.
-Dziękuję za to wszystko- powiedziałam, gdy siedzieliśmy już na swoich miejscach.
-Nie ma za co Eve- posłał mi swój angielski uśmiech i ruszył.
-Jest za co. Ktoś inny na twoim miejscu pewnie nie miałby zamiaru wspierać mnie w tej gównianej sytuacji. Nadal nie do końca rozumiem, dlaczego mi pomagasz. Przecież nie jestem dla ciebie nikim ważnym ani...
-Jesteś- przerwał mi. Zaskoczona obróciłam się w jego stronę. -Nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale wiedz, że jesteś dla mnie ważna- spojrzał na mnie w lusterku i wrócił wzrokiem na jezdnię.Przez resztę drogi do mojego mieszkania myślałam o słowach bruneta i nadal nie mogłam w nie uwierzyć. Jestem dla niego ważna. W jaki sposób? Przecież znamy się tak krótko, tak mało o sobie wiemy...
Odpięłam pasy, gdy stanęliśmy przy moim domu.
-Jeszcze raz, dzięki za wszystko- powiedziałam z wdzięcznym uśmiechem, gdy wysiadałam. -Pozdrów ode mnie małego.
-Nie ma sprawy- odwzajemnił uśmiech. -Wpadniesz do nas wieczorem?- dodał, gdy już miałam zamykać drzwi.
-A może to wy przyjedziecie do mnie?- zaproponowałam bez większego zastanowienia.
-O której?- spytał wyraźnie zadowolony z mojej propozycji.
-19?
-Pasuje mi. To do zobaczenia- puścił mi oczko i odjechał, gdy zamknęłam drzwi.
Powolnym krokiem ruszyłam do drzwi mieszkania, a chwilę później już leżałam przed telewizorem z miską popcornu i oglądałam Pamiętniki Wampirów. Wiem, bardzo dojrzałe jak na mój wiek. Ale co ja poradzę, że Damon jest tak przystojny, a mi zostały jeszcze dwa sezony?Zayn's POV
Przez większość dnia w pracy wędrowałem poddenerwowany od znajomego do znajomego, zbierając informacje na temat tego gnojka. Nie rozumiałem tego. Jakim potworem trzeba być, aby uderzyć kobietę? I to tak delikatną jak Evelynn. Jak dostanę go w swoje ręce, to nie wiem co z nim zrobię. Może lepiej aby nawet nie przebywał na naszym komisariacie, to może źle się dla niego skończyć.
-Nigdzie go nie ma- do mojego biura wszedł Clarke, jeden z naszych stażystów.
-Jak to go nie ma?- spytałem już na granicy niezłego wkurwienia.
-Mieszkanie zamknięte, nikt nie odpowiadał, a w pracy nie było go od kilku dni, bo podobno miał urlop- odpowiedział, przełykając ze stresem ślinę.
-Załatwcie nakaz przeszukania mieszkania i... - próbowałem wymyśleć coś jeszcze, ale nic nie przychodziło mi do głowy. -Nie wiem- mruknąłem cicho, nerwowo przeczesując włosy palcami.
-Spokojnie, jestem pewnien, że znajdziemy go i zapłaci za swoje.
-Oby- szepnąłem ze zrezygnowaniem. Clarke cicho zamknął za sobą drzwi, a ja znowu zostałem sam ze swoimi myślami. Nie mogłem się uwolnić od myśli o Eve. Chyba kompletnie straciłem głowę na jej punkcie. Po chwili zastanowienia wybrałem jej numer.
-Halo?- odpowiedział mi jej zaspany głos, na co się zaśmiałem.
-Popołudniowa drzemka?
-Musiałam zasnąć przy serialu- powiedziała ziewając. -Czemu dzwonisz?
-Chciałem sprawdzić, jak się czujesz- przecież nie powiem jej, że myślę o niej przez większość mojego dnia, wyjdę na jakiegoś psychola.
-W sumie całkiem nieźle. A jak ci idzie... z tym wszystkim?- przez chwilę zawahałem się, nie chciałem, aby się tym zamartwiała.
-Jeszcze go nie złapaliśmy- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Jak to?- spytała cicho. Dało się usłyszeć, że ta informacja ją zaniepokoiła.
-Nie było go w mieszkaniu więc pewnie gdzieś zwiał. Ale nie martw się, znajdziemy go.
-Nie wątpię w to.
-Jeśli chcesz, to mogę załatwić ci obstawę na...
-Nie, nie trzeba- szybko zaprzeczyła. -I tak pewnie macie masę innych spraw do wyjaśnienia, nie zawracajcie sobie mną aż tak głowy.
-Aktualnie nie mamy nic ważnego więc możemy siedzieć nad tym tak długo, jak będzie trzeba- powiedziałem, uśmiechając się pod nosem. -Masz czas dziś wieczorem?- nie wiem co mnie podkusiło, aby ją o to zapytać, ale raz kozie śmierć.
-Dzisiaj wpada do mnie Harry z Jeremy'm, ale jak chcesz, to możesz do nas dołączyć- mój uśmiech zniknął w ułamku sekundy.
-A, to nie będę wam przeszkadzał- starałem się brzmieć w miarę normalnie.
-Zayn?- do drzwi zapukał Richard, trzymający w ręce swojego laptopa.
-Przepraszam cię, ale muszę kończyć, pa- powiedziałem szybko, po czym się rozłączyłem.
W sumie zachowuję się jak zazdrosny nastolatek, ale zbytnio się tym nie przejmowałem. Nie mogłem tego znieść, wszędzie tylko Harry i Harry.
Tak, jestem cholernie zazdrosny.Harry's POV
-I jak tam?- spytał Niall, gdy przekroczyłem próg swojego domu. Trzymał w ręce paczkę chipsów, a za nim ciągnęła się dróżka z okruchów.
-Chyba dobrze i będziesz to sprzątał- odpowiedziałem, wskazując na syf, który zrobił.
-To później, a teraz opowiadaj. Coś długo cię nie było- poruszył brwiami w ten sam sposób, w jaki robi to Louis.
-Nie wiedziałem, że stałeś się młodszą kopią Louis'a- prychnąłem ze śmiechem, wyciągając ze schowka odkurzacz.
-Odpowiesz w końcu czy nie? Ciekawy jestem- jęknął z zirytowwniem, a ja już myślałem, że zaraz tupnie nogą jak małe dziecko.
-No byliśmy u Zayn'a, a później pojechaliśmy na śniadanie- wzruszyłem ramionami.
-Ale z ciebie nudziarz- blondyn przewrócił oczami i położył chipsy na wyspie w kuchni. -Stać cię na coś więcej stary- poklepał mnie po ramieniu i wziął z moich rąk urządzenie.
-Jak siedzieliśmy w samochodzie to wywaliłem z tekstem, że jest dla mnie ważna- powiedziałem szybko na jednym wydechu.
-ŻE CO?- Niall nagle upuścił odkurzacz, robiąc przy tym niemały hałas. -Znasz ją ile, tydzień?
-Jak bardzo zjebałem?- zrezygnowany usiadłem na kanapie i ukryłem twarz w dłoniach.
-Nie uciekła?
-Dzisiaj jadę do niej wieczorem z Jeremy'm, więc chyba nie- westchnąłem, myśląc, że jest dla mnie jakaś nadzieja.
-To twoja szansa stary!- wykrzyknął blondyn.
-Na co niby?- uniosłem brew, próbując zrozumieć, o co mu chodzi. On tylko znowu zaczął wywijać brwiami w stylu Louis'a. -Weź już sprzątaj- rozbawiony pokręciłem głową i ruszyłem w stronę schodów.
-Nie mów, że o tym nie myślałeś!
-Pieprz się Horan!- krzyknąłem, wbiegając na górę.Evelynn's POV
Nie mogłam już zasnąć po telefonie Zayn'a. Wydawał się trochę przybity pod koniec naszej rozmowy, nie dawało mi to spokoju. Co tak wpłynęło na jego nastrój? Przecież gdy odebrałam to się śmiał.
Widząc na zegarze godzinę 17, zaczęłam powoli ogarniać mieszkanie. W ostatnich dniach nie tknęłam ani jednego kartonu z salonu, przez co były one dosłownie wszędzie. Starałam się, w miarę możliwości, przełożyć je w jedno miejsce. Po około 20 minutach przerzucania wszystkiego z kąta w kąt, pomieszczenie wyglądało całkiem nieźle. Przynajmniej nie przypominało już meliny. Reszta poszła mi już dosyć szybko. W pół godziny zdążyłam w miarę wytrzeć kurze i umyć podłogi. Przy okazji, w całym salonie rozstawiłam roślinki, dzięki czemu prezentował się o niebo lepiej. Po 18 zaczęłam przygotowywać kolację. Zdecydowałam się na spaghetti i szybkie, ale pyszne ciasteczka z kawałkami czekolady. W czasie, gdy gotował się sos, a ciastka były już w piekarniku, miałam czas, aby trochę się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, po czym pofalowałam włosy i zrobiłam szybki makijaż. Jak zwykle podkreśliłam usta, tym razem postawiłam na czerwoną pomadkę. Ubrałam białą hiszpankę w czarne paski i zwykłe, czarne rurki. Całość dopełniłam moimi ulubionymi perfumami i byłam już gotowa. Zeszłam na dół, a wszędzie było czuć zapach pieczonych ciastek. Wyciągnęłam je z piekarnika, i wyłączyłam palnik, na którym stał garnek z sosem. Szybko ozdobiłam stół w mojej minijadalni, a po kilku minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Lekko zestresowana otworzyłam drzwi, ale nikogo nie zastałam. Na wycieraczce była położona jakaś karteczka, którą szybko zabrałam i spanikowana zamknęłam za sobą drzwi na wszystkie zamki. Rozłożyłam kawałek papieru i przeczytałam wiadomość napisaną, znajomym dla mnie pismem.
"Dzięki za doniesienie na mnie psom. Uważaj na siebie."
Nagle oczy zaszły mi łzami, a serce zaczęło bić jak oszalałe. Miałam nadzieję, że Zayn zrobi wszystko, aby faktycznie go złapać. Bałam się pomyśleć, do czego ten człowiek może być zdolny.
__________________________________
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i głosy, fajnie widzieć, że ktoś to czyta.
Kolejny rozdział już za 2/3 dni 💞
CZYTASZ
Two souls One love | H.S.
FanficOna - zwykła dziewiętnastolatka, która dopiero zaczyna swoją przygodę w dorosłym świecie. Przed nią jeszcze długa droga do poznania samej siebie i otaczającego jej świata. On - młody, samotny ojciec pięcioletniego Jeremy'ego. W jaki sposób połączą...