- Nie wierzę, że kazali wam myć służbowe terenówki. - zaśmiałam się gdy siadaliśmy przy stole na stołówce.
- To uwierz.
- Przejmujące zajęcie. - cała trójka miała skwaszone miny. Ewidentnie nie spodobało im się mycie samochodów.
- A ty co ciekawego porabiałaś? Zwyciężczyni zabawy dla dzieci. - Alex był dzisiaj bardzo sarkastyczny.
- I po co ta złość? Też ciężko pracowałam.
- Nad czym?
- Nad naszą strategią.
- Wymyśliłaś coś ciekawego?
- Nieszczególnie. Myślałam co by tu zrobić i doszłam do wniosku, że nie ma co komplikować sobie życia. Cała misja polega w sumie na mnie i na tobie. - wskazałam widelcem na brunetkę.
- Alex nie wiele zdziała stojąc ciągle przy Catherinie. Możesz jedynie pomóc mi w obserwacji Hideto i reszty sali.
- Niestety. - burknął blondyn bawiąc się swoim jedzeniem.
- Ja będę chodziła jako kelnerka i postaram się przysłuchiwać jego rozmową. Coco będzie miała najważniejsze zadanie. Musisz dostać się do jego pokoju i skopiować wszelkie dokumenty. Kamer nie ma co tykać, bo nic nie zmienią. Jeśli przebierzesz się za sprzątaczkę to bez problemu dostaniesz klucz. Oprócz tego polegamy na ciągłej komunikacji i stałym przekazie informacji i ostrzeżeniach przez możliwymi problemami.
- Okey. Całkiem rozsądne.
- I najmniej inwazyjne. Naprawdę nie ma sensu bardziej wymyślać. Catherina musi się tym zadowolić albo niech sobie poszuka innego zespołu.
- Słusznie. - resztę obiadu dokończyliśmy w milczeniu.
- Co robimy dziś wieczorem? - Alex spytał gdy wychodziliśmy ze stołówki.
- Ja mam dzisiaj patrol. - Charles wzruszył ramionami z geście rezygnacji.
- My planujemy trochę poszperać w sieci. Musimy znaleźć jedną rzecz.
- Ale z was nudziarze. Sam mam iść do „Hangaru"?
- Poszukaj sobie zajęcia. Poćwicz, pograj w gry albo spytaj czy trzeba umyć jeszcze jakieś pojazdy.
- Nie dziękuję. Z kim jedziesz na ten patrol?
- Od nas z Markiem i od „Gammy" jadą dwie osoby. A co?
- Nic. Spytam się czy mogę się wkręcić. Zanudzę się jeśli zostanę sam w baraku.
- Nie zapominaj, że żyje w nim jeszcze 50 innych osób.
- Wiem. Ale to nie to samo.
~*~
- Masz coś?
- Nie pospieszaj mnie! Na telefonie jest trudniej cokolwiek zrobić. To nie komputer.
- Ale jesteś pewna, że cie nie namierzą?
- Liz! Spokojnie. Korzystam ze swojej sieci, którą zabezpieczyłam własnym kodem. Mam też kartę, która działa tylko ograniczony czas. Potem jest niewykrywalna. Gdybym korzystała z lokalnego omputera, gdzie musimy się zalogować to mogliby mnie namierzyć. Z telefonu nie pójdzie im tak two. Zaufaj mi.
- Dobrze. Ufam. Po prostu się denerwuję.
- Nie masz czym. Za kilka minut powinnam mieć wszystkie pliki dostępne.
- Okey. - byłyśmy w naszym pokoju. Ja nerwowo chodziłam z kąta w kąt, a Coco leżała na swoim łóżku i ze skupieniem klikała w telefon. Wreszcie miałyśmy chwilę, żeby zająć się tajemniczym wyjazdem p. Olafa. Miałam nadzieję, że Coco coś znajdzie.
CZYTASZ
Agentka K9
ActionPo tragicznym wypadku rodziców, Lizzy musiała dorosnąć zdecydowanie szybciej niż to zaplanowała. Pogodzenie pracy ze szkołą i zajmowanie się jeszcze domem powoli zaczynało ją przytłaczać. Będąc na granicy wytrzymałości, stara się pogodzić koniec z k...