Rozdział 28

1.7K 106 10
                                    

 ZA WSZELKIE BŁĘDY Z GÓRY PRZEPRASZAM


Czwartego dnia Catherina wreszcie zrozumiała co się działo. Patrole wysyłała rzadziej, bardziej zwracała uwagę kto jechał, zorganizowała nawet zebranie, na którym poinformowała czyja to była sprawka. Gdy powiedziała, że Hideto „porywa" naszych agentów ledwo powstrzymałam się od śmiechu. Łykała wszystko co jej rzucaliśmy, a system ani razu nie został przełamany. Oczywiście teraz musieliśmy bardziej uważać, ale nasza determinacja wzrosła. Pakowaliśmy potrzebne rzeczy za każdym razem jak przypadała nam warta i umieszczaliśmy je za murami z dla od wścibskich świateł strażników. Pracownicy obozu zaczęli chodzić po całym terenie i kontrolowali nasze poczynania. Wyjazdy stawały się trudniejsze do ułożenia, ale nie było takiego kodu, którego Coco by nie złamała. Angela i Nate też bardzo pomagali odwracając uwagę Catheriny największymi pierdołami. Zaangażowanie i oddanie, aby wreszcie stąd uciec rosło z każdą godziną.

Wieczorem gdy kolejne samochody szykowały się do drogi, dyrektorka kazała wysłać dwóch ochroniarzy. Wiedzieliśmy, że do tego dojdzie i byliśmy przygotowani. Plany jak ich załatwić po cichu omawiane był od początku. Skoro wchodzili do aut ot nie widzieliśmy potrzeby, żeby z nich wychodzili. Z tego co widziałam stojąc wieczorem w cieniu budynku, z dala od nie widzących oczu strażników, bez problemu dostrzegłam długie, czarne lufy karabinów połyskujących w świetle latarni. Dzisiaj jechały aż trzy samochody po pięciu agentów i dwóch ochroniarzy. Każdy mężczyzna uzbrojony był po zęby. Trochę zdziwiła mnie nas ilość wysyłanych osób. Dosyć ryzykowny rych jeśli poza murami grasował „porywacz". Chyba, że Catherina przejrzała nasze zamiary i chce nas sprowokować. Nie jesteśmy jednak tacy głupi, żeby nabrać się na jej sztuczki, ale też nie omieszkaliśmy zagrać w tą samą grę. Nawet jeśli o wszystkim wie, to nie możemy się teraz wycofać.

Patrzyłam jak ostatni oddział wszedł do czarnej terenówki. Silniki ożyły i trzy ciężkie wozy ruszyły do głównej bramy, która stała przed nimi otworem. Gdy przejechali mury wielkie, metalowe drzwi zamknęły się z głośnym zgrzytem. Nie mając tu już nic więcej do roboty wróciłam do baraku. Oglądanie czerwonych kropek na ekranie stało się ostatnio moim ulubionym zajęciem.

~*~

Leśna droga pod kołami była nierówna i kołysała pojazdem na wszystkie strony. Oprócz ryku silnika panowała cisza. Agenci siedzieli skupieni w głowach powtarzając od nowa ustaloną strategię. Ich mięśnie były spięte, zmysły wyostrzone, ale jeszcze nie wymagały przemiany. Oczy nastolatków bacznie obserwowały dwie sylwetki siedzące z przodu. Mężczyźni również się nie odzywali. Obaj twarzami skierowanymi do drogi. Jeden z nich siedzący na miejscu pasażera trzymała załadowany karabin. Lufa była krótsza i bardziej przypominała te maszynowe. Seria pocisków wystrzeliwana w krótkim czasie stworzona do ogólnej rozwałki niż do precyzyjnego eliminowania celu. Mimo to z odległości jaka dzieliła przednie siedzenia z tylnymi kanapami nawet ślepy by trafił. Nastolatkowie widzieli jak dłonie strażnika zaciskają się i rozluźniają na rękojeści. Palec wskazujący cały czas obecny na spuście. Jak tylko przekroczą granice lasu muszą zablokować broń i usunąć strażników nie zakłócając przy tym jazdy samochodu. Wszyscy wiedzieli, że po wjeździe na autostradę kwestią czasu będzie kto kogo wyeliminuje pierwszy. Może Catherina połknęła haczyk, ale głupia nie była i na pewno zdążyła już coś wywęszyć. Jednak to czy wygra pozostawało zupełnie inną kwestią.

Powoli zbliżali się do końca leśnego traktu. Z daleka widzieli blask latarni i słyszeli szum przejeżdżających aut. Atmosfera stawała się napięta. Dzięki czułym nosom nikomu nie umknęła silna woń strachu jaka emanowała od strażników. Brunet siedzący za tym ze strzelbą pokazał towarzyszom znak jaki ustalili przed wyjazdem. On zajmie się strzelcem, a kolega siedzący obok przejmie kierownicę. Trzy osoby siedzące z tyłu zaciągnął strażników do siebie i dokończą robotę. Ciała zostaną rzucone na pakę gdzie leżały ich bagaże. Potem pozbędą się ich w drodze powrotnej. Odstawią je jako prezent dla Catheriny.

Agentka K9Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz