Natasha

944 34 13
                                    

Twoje pełne imię- [T.I]  Romanoff

Pierwsze spotkanie-

Natasha chodziła po ulicach NY patrząc na wszystkie budynki i różne takie. Czuła się w miarę normalnie. Nagle przechodziła obok jakiegoś budynku gdzie biegało wiele dzieci. Zorientowała się, że jest przed sierocińcem. 

Patrzyła z lekkim uśmiechem na wszystkie szkraby biegające po podwórku ale w jednej chwili zobaczyła jedno dziecko, które ją zaintrygowało. Stała z dala od reszty pod jakimś drzewem. Nie odpowiadałaś na zaczepki innych dzieci. 

Nie wie co ją podkusiło ale poszła na przód budynku i weszła do środka. Kiedy jedna pani ją zobaczyła podeszła i zaprowadziła do ogrodu gdzie widziała dzieci.

-CÓŻ...MAMY DZIECI RÓŻNYCH KATEGORII WIEKOWYCH. CHŁOPCY I DZIEWCZYNKI!!-Odpowiedziała. Jej głos był strasznie irytujący dla zabójczyni i tak głośny, że gdyby to była książka to by miała chyba z 10 wykrzykników.

-A ta dziewczynka-Wskazała na ciebie

-To [T.I]. Jej tata zabił jej mamę przed jej oczami kiedy miała 3 lata. Sam był agresywnym człowiekiem-Odparła nowa pani, która doszła. Nat podejrzewała, że jest dyrektorką- Ma 5 lat ale nic nie mówi a mężczyzn się naprawdę boi. Nie wiem czy pani była by zbyt zadowo-

-Chcę ją-Odparła bez najmniejszego oporu

-ALE SĄ TEŻ INNE DZIECI!!!-Odezwała się opiekunka od siedmiu boleści

-Ale ja chcę ją-Upierała się

-Więc świetnie-Klasnęła w dłonie dyrektorka ciesząc się najpewniej z pozbycia jednego problemu.    

Rodzice chrzestni-Nat jest (Chyba, proszę mnie poprawić w komentarzach jeśli się pomylę) ateistką.

Rodzina dowiaduje się-

Wszyscy w wieży zauważyli że coś jest nie tak kiedy Natasha się wyprowadziła na przedmieścia i zrezygnowała z połowy misji, które zajmowały jej większość czasu. 

-Może jest chora?-Zasugerował Clint

-A może ma chłopaka-Dodał Steve

-Albo się zmieniła w dziwkę widząc, że jej się bardziej opłaci-Wtrącił Tony

-TONY!!-Wspólny głos oburzenia rozległ się w salonie

-Tak tylko mówię-Uniósł ręce w geście poddania się.

~~~~~~~~~~~~

-Więc zbiłaś mi królową. Sprytnie-Uśmiechnęła się Natasha. Postanowiła nauczyć grać w szachy ale nie sądziła, że tak szybko złapiesz do tego pałeczkę. Kiedy wykonała ruch zadzwonił dzwonek do drzwi. 

Nat zmarszczyła brwi wyciągając pistolet. Powoli podeszła do drzwi a gestem kazała ci zostać w pokoju. Sama wzięła schowała pistolet lekko za plecami biorąc za możliwość jednego z sąsiadów. Westchnęła na myśl i płynnym ruchem otworzyła drzwi.

-No hej-Powiedział Steve 

-Co ty tutaj robisz?-Warknęła

-Wszyscy w wieży się martwią-Wzruszył ramionami

-Niepotrzebnie...Wejdziesz?-Spytała

-Czemu nie, mam nadzieje, że twój chłopak nie będzie zły-Powiedział

-Nie mam chłopaka-Odparła zaskoczona

-Cóż wszyscy to zakładali albo chorobę, albo według Tony'ego...-Odchrząknął a ona skinęła w rozumieniu głową. Gestem dłoni kazała mu iść za sobą i weszli do salonu gdzie na kanapie siedziała około 5 letnia dziewczynka, która natychmiast się spięła na nieznajomego. 

-Steve poznaj moją córkę [T/I]. Little One to Steve. Jest jednym z moich ulubionych przyjaciół-Powiedziała dając ci rękę na ramie. 

Niech tylko Tony się o tym dowie.

Pierwsze słowo-Kiedy cię adoptowała umiałaś mówić ale nie bardzo chciałaś.

Chodzisz-Już umiałaś kiedy cię adoptowała

Pytasz ich skąd się biorą dzieci-

Akurat twoja mama wiedziała, że to się kiedyś stanie więc kupiła specjalne ulotki dla dzieci. 

Ząbkowanie-Nie dotyczy

Śmieszne historie-

*W przedszkolu**Pierwszy raz**5 lat*

-Cześć, jestem Katie-Powiedziała czarnowłosa dziewczynka podchodząc do ciebie i chcąc cię przytulić. Odsunęłaś się

-Jesteś głupia-Powiedziałaś i poszłaś do mamy-Chodźmy z tond-Złapałaś ją za rękę i wyszłaś. I nie wróciłaś

Twój pseudonim i dlaczego-

Little One od Nat, bo uważa cię za malutką, Little Nat, od wszystkich w wieży. Bo tak. 

Pierwszy chłopak-

-Jestem zabójca-

-Wiem proszę pani-

-Nie będę się bała cię zabić-

-Wiem proszę pani-

-Nie jestem sama. Za mną stoi całe Avengers i Shield jak trzeba-

-Wiem proszę pani-

-Złamiesz jej serce a w twoim znajdzie się kula-

-Wiem proszę pani-

-Świetnie. Jej godzina policyjna jest o 10.00 ale ma tu być 45 minut wcześniej-

-Dobrze proszę pani-

-Spróbuj czegoś a zabicie cię nie zajmie mi nawet 15 minut-

-Dobrze proszę pani-

Dc i Marvel Rodzicielskie  PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz