rozdział 6 zemsta

109 5 0
                                    

To był głupi pomysł. I wiedzieli o tym wszyscy ,oprócz Lily która sądziła że jest idealny. I nikt nie był w stanie wmówić jej że jest inaczej.

Kate poprawiła swoją bluzę od quidditcha i schyliła się by zawiązać buty. Właściwie to była umówiona z Oliverem i powinna teraz być pokoju wspólnym krukonów. Siedzieliby na kanapie , Ollie pisałby zadanie z astronomii a Kate pomagałaby mu z odczytaniem map nieba z czym miał trudności. Ale niestety w ostatniej chwili musiała mu powiedzieć że nie da rady przyjść. Oczywiście krukon powiedział że nic nie szkodzi i poprosi o pomoc Lauren ,ale gryfonka i tak nie czuła się z tym najlepiej.

No i nadal była trochę zdenerwowana przez to co zobaczyła w szklanej kuli.

-Kate grzebiesz się... -jęknęła Dorcas podrzucając w ręku swoją różdżkę.

Czarnowłosa westchnęła ,prostując się.

-ale wy wiecie że oni się zemszczą ? Lily ...

-nie - przerwała jej rudowłosa - James przesadził i tym razem mu nie odpuszczę ...

I faktycznie Rogacz przeszedł samego siebie. Nie wiedzieć czemu gdy nauczycielka podeszła do stolika Humcwotów i kazała Jamesowi zajrzeć w kulę ten po chwili powiedział że widzi Lily w sukni ślubnej... no i że wygląda w niej bosko,ale jak wiadomo Rogacz nie mógł się powstrzymać od komentarza o urodzie Lily. Nie powiedział co prawda za kogo rzekomo wychodzi Lily ( może tego w kuli nie zobaczył) ale Rudowłosa była święcie przekonana że chłopak zmyślał i nic nie zobaczył tylko znowu się z niej nabija . Kate patrząc na minę Pottera nie była tego taka pewna,ale tłumaczenie tego Lily nie miało sensu. Chciała się na nim zemścić i to jeszcze dzisiaj.

Kate chwyciła swoje gogle i wsunęła je na czoło .

-wy lepiej idźcie zaczaić się w drodze na boisko...

-nastąpiła mała zmiana planów, zaczaimy się na niego przy wyjściu z zamku ,tam nie będzie się nikogo spodziewał -wytłumaczyła Lily.

Kate przez chwilę wyglądała jakby chciała coś jeszcze powiedzieć ,ale jedyne co zrobiła to ucisnęła dwoma palcami nasadę nosa

-jeju nieważne idźcie już daję wam tylko pięć minut przewagi i idę do chłopaków - rzuciła ,siadając na łóżku, a pozostałe dziewczęta pośpiesznie wyszły.

Właściwie to nie wiedziała co zamierzają zrobić jej przyjaciółki. Tak było dla niej lepiej. Nie wiedząc co dokładnie planują nie mogła tego zdradzić chłopakom.

Po pięciu minutach wstała i zeszła do pokoju wspólnego tylko po to by zaraz znowu wejść do góry po drugich schodach prowadzących na męską część dormitoriów. Kate nie lubiła tu wchodzić. Powietrze capiło mieszanką najróżniejszych męskich perfum ,przepoconymi skarpetami i kremowym piwem. A im dalej gdzie znajdowały się dormitoria starszych chłopców tym zapach alkoholu był mocniejszy. Nie był bardzo mocny ,ale wyczuwalny.

Zza drzwi do pokoju Huncwotów słychać było śmiechy Jamesa i Syriusza. Co mogło oznaczać że są w pokoju sami. Im ich mniej tym lepiej,pomyślała pukając. Śmiech na chwilę ucichł , więc zapukała jeszcze raz tylko mocniej i energiczniej. Usłyszała kroki więc przybrała gniewny wyraz twarzy i założyła ręce pod piersiami. Drzwi otworzyły się i stanął w nich Rogacz.

-Możesz mi powiedzieć dlaczego jeszcze cię nie ma !! Jesteś kapitanem do cholery ! Wymagasz od nas punktualności ,a sam się teraz spóźniasz !! Do tego nie jesteś jeszcze gotowy !

Zdziwiony chłopak nie był wstanie wydusić słowa . Zlustrował czarnowłosą wzrokiem od góry do dołu i dopiero teraz zauważył strój do Quidditcha w który była ubrana.

Życzę Szczęścia Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz