Rozdział 11 Strach

106 4 1
                                    

Kate  zdenerwowana pisała wypracowanie na Eliksiry do Slughorna , starając się ignorować wygłupiających z gdzieś z tyłu Huncwotów . Rozmowa z Syriuszem nie potoczyła się tak jakby chciała. Chłopak jej nie uwierzył . Nawet gdy potem Oliver do niego przyszedł i powiedział mu to samo .  

Stwierdził że szuka wymówki ,by nie iść z nim  na randkę. Co jak co , ale skoro się zgodziła -nieważne , że nie wiedziała na co się zgadza-  to zamierzała słowa dotrzymać. Miała swój honor . 

Lily siedząca obok pisała esej na Historię Magii. Próbowała  nie zwracać uwagi na złość przyjaciółki.   Zastanawiała się kiedy w końcu wybuchnie . 

Czarne włosy Kate zasłaniały jej trochę widok na pergamin, ale nie przejmowała się tym . Odgarniała je co chwila końcem swojego pióra . Nie wiedziała tylko , że od samego początku przyglądał jej się Syriusz ,który mimo  że nie do końca wierzył w  jej słowa nie mógł ich wyrzucić  z głowy . Słowa Olivera mogą być częścią zemsty Nicponi  i mogli przekonać Kate by im pomogła ,ale z  drugiej strony była zbyt przejęta. 

-Syriusz ty kretynie ! -krzyk Ronnie był ostatnią rzeczą którą  Kate spodziewała się usłyszeć w pokoju wspólnym . Podniosła głowę z nad pergaminu  i spojrzała prosto na roztrzęsioną Veronicę Black  za którą szedł Ryan  z Sam przy boku . Oliver zatrzymał się przy dziurze w portrecie  . Widząc że Kate na niego patrzy uniósł dłoń na powitanie. Nie mieli tego dnia wspólnych lekcji i nie minęli się na korytarzu . Mimo że szkoła nie była duża .

Czarnowłosa ślizgonka stanęła przed bratem z założonymi rękami  ignorując zdziwionych jej obecnością gryfonów . Sam  przysiadła obok zdenerwowanej i zdezorientowanej Kate, by znaleźć się trochę  dalej od zdenerwowanej przyjaciółki.  Kate zwinęła trochę swojego pergaminu , by nie pokazywać jego zawartości Sam . 

O ile wizyta Nicponi niebyła niczym dziwnym ,tak krzycząca panna Black na samym początku była sporym zaskoczeniem.  Jeśli bliźnięta zaczynały się kłócić - a kłócili się zawsze - to zwykle działo się to pod wieczór . Tuż przed ciszą nocną .  

-słucham cię siostrzyczko najukochańsza - odparł Łapa odchylając się do tyłu na krześle 

-błagam się nie ironizuj ,coś ty znowu przeskrobał  ?- zapytała spokojnie wyczekująco wpatrując się w brata 

-Nie wiem o czym mówisz ? co przeskrobałem ?- zapytał udając niewiniątko. Kate obserwując to zrozumiała że przegiął . I to bardzo

-Coś zrobić musiałeś skoro , czepiają się mnie !- No i to zadziałało .

Ciężko było by  nazwać Syriusza nadopiekuńczym bratam. Kate w życiu nie nominowałaby go do nagrody brata roku . Wręcz przeciwnie . Potrafił być naprawdę chamski i bezuczuciowy względem nich . O ile on sam był ich utrapieniem.  Nie przejmował się też gdy to ktoś inny był dla nich chamski . Gorzej było gdy to przez niego jego  rodzeństwo miało kłopoty . Wtedy nawet Regulusa (do którego Kate straciła cały szacunek dwa dni wcześniej) był bardziej ludzki . Nie miły , nadal wredny ,ale bardziej ludzki.

Katie ze zdumieniem obserwowała  jak Syriusz się prostuje i siada normalnie  patrząc pozornie obojętnym wzrokiem na siostrę. Pozornie bo z jakiegoś powodu Kate widziała w nich  zdenerwowanie i  niewielką nutkę gniewu . 

- kto się ciebie czepia i o co ? 

- chcesz o tym rozmawiać tu i teraz ? czy może wyjdziemy ?

-lepiej żeby wyszli- szepnęła Sam nachylając się ku Kate - pokłócą się jak nic 

Kate jedynie skinęła głową . Owszem pokłócą się . Ale to już nie jej problem . Powiedziała Syriuszowi to co słyszała. Nie uwierzył jej , więc niech się męczy z siostrą. Tak czy siak by mu nie pomogła, - nie tylko dlatego że lubiła Veronicę- wolała nie denerwować jego siostry jeszcze bardziej niż była zdenerwowana. I bez tego miała dość problemów. Głównie z Zielarstwem z którym nie radziła sobie prawie wcale . Dobrze że na Eliksirach radzi sobie w marę przyzwoicie .

Życzę Szczęścia Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz