8.

338 16 3
                                    

 - Powiesz mi co się stało? - zapytała odstawiając talerze do zlewu.

- Nic. - odparł odwracając wzrok.

- Tyler, spójrz na mnie. - poprosiła, chłopak pokręcił głową. Chwyciła za jego podbródek zmuszając by na nią spojrzał, w jego oczach tlił się smutek – Może i nie mieliśmy ze sobą kontaktu przez ostatnie półtora roku, ale znam cię wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, że coś jest nie tak. Zawsze mogłeś mi się zwierzyć i to się nie zmieniło. Rozumiesz?

- Tak. - szepnął.

Liz puściła podbródek blondyna nie odrywając od niego oczu.

- Pokłóciłem się z Aaronem. - przygryzł wargę – Powiedziałem mu o wszystkim. - patrzył niepewnie na Elizabeth, czekając na jej reakcję.

- Co takiego? - zapytała skonsternowana.

- O tobie.

Brunetka wstrzymała oddech.

- Przepraszam. Wiem, że chciałaś zachować wszystko w tajemnicy ale nie wytrzymałem. Po prostu odkąd się rozstaliście Aaron już nie jest tym samym Aaronem co kiedyś. - westchnął – Wiecznie nic mu nie pasuje, o wszystko się czepia. Nie można z nim normalnie porozmawiać.

- Nie powinien wiedzieć.

- Powinien i dobrze o tym wiesz, Lizzie. - pokręcił głową – W finale wykrzyczał mi, że jestem adoptowany. - ostatnie słowa prawie wyszeptał, a z oczu zaczęły płynąć łzy.

Elizabeth patrzyła zaskoczona, pamiętała moment w którym Aaron podzielił się z nią tą informacją. Wtedy jednak twierdził, że to nie ma znaczenia, że są i zawsze będą braćmi bez względu na wszystko.

- Powiedział, że nigdy nie byłem i nie będę jednym z nich. - starał się kontrolować i nie wybuchnąć płaczem, ale nie potrafił utrzymać emocji - Potraktował mnie jak wyrzutka, jakbym nigdy nic nie znaczył. Poczułem się jak zero, kompletne zero. A rodzice nawet nie zareagowali, tylko Mike...on zawsze stawał w mojej obronie.

Brunetka odruchowo objęła chłopaka nie mogła patrzeć na jego cierpienie, chciała dodać mu otuchy, żeby wiedział, że nie jest sam. Tyler jest mądrym, szczerym, wrażliwym i pogodnym chłopakiem i zawsze był dla niej jak młodszy brat. Blondyn odwzajemnił uścisk, potrzebował poczuć, że komuś na nim zależy.

- Nigdy nie myśl o sobie w ten sposób! Jesteś wartościowym człowiekiem, Tyler. - mówiła pewna siebie, nie chciała, żeby się załamywał – Shh... spokojnie Ty. - na co chłopak wybuchnął większym płaczem – Nie wiem co wstąpiło w twojego brata, on nigdy tak nie myślał i... - westchnęła - ... zawsze chciał dla ciebie jak najlepiej.

Tyler prychną odsuwając się od przyjaciółki.

- Ty go jeszcze bronisz? Po tym w jaki sposób cię potraktował? Nawet cię nie wysłuchał.

- Nie tylko on nie chciał znać mojej wersji. - westchnęła – Zrobiła to tylko jedna osoba, jedna jedyna ze wszystkich moich przyjaciół i rodziny.

Elizabeth odwróciła się i usiadła na kanapie.

- Wiem, że jesteś w szoku i jest ci ciężko, myślałeś, że wiążą was więzy krwi. Tylko to nie zawsze ma znaczenie. Camille i Nathaniel kochają cię jak własnego syna, bo właśnie nim jesteś. Jesteś ich synem. - Tyler usiadł obok Elizabeth.

- To dlaczego nie powiedzieli mi prawdy?

- Nie wiem. - wzruszyła ramionami – Może ze strachu? Może bali się, że zechcesz poznać swoich biologicznych rodziców, a ich odstawisz w kąt? - spojrzała blondynowi w oczy - Oni naprawdę cię kochają i zależy im na tobie, równie bardzo jak na Aaronie i Michaelu.

Przygryzł wargę analizując słowa przyjaciółki. Miała rację, ale to w jaki sposób się dowiedział było dla niego bardzo bolesne. Ułożył głowę na jej ramieniu.

- Dziękuję.

- Nie masz za co maluchu.

- Cieszę się, że cię odzyskałem. - uśmiechnął się do siebie – Zawsze byłaś i będziesz moją najlepszą przyjaciółką.

Liz uśmiechnęła się do siebie, ona również cieszyła się, że znowu ma obok kogoś bliskiego.

- Też się cieszę. - odparła klepiąc blondyna po policzku.

- Opowiesz mi swoją wersję zdarzeń? I co działo się w twoim życiu przez ten czas?

- Innym razem.

- Ale... - jęknął.

- Nie sądzisz, że to za dużo wrażeń i emocji jak na jeden dzień?

- Masz rację. - skiną głową – Mógłbym zobaczyć Jimmy'ego?

- Jest w moim pokoju. Tylko bądź cicho, jeszcze zostało mu parę minut drzemki.

Uśmiechnęła się widząc jak skradał się do pokoju. Ewidentnie będzie najlepszym wujkiem.

***
Awww

Lost LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz