14.

339 15 0
                                    

Siedział w kuchni obserwując Elizabeth, był pełen obaw przychodząc do jej domu, spodziewał się, że karma do niego wróci, bo przecież zawsze wraca. Prawda? Postawiła przed nim kubek z gorącym kakao, po czym usiadła naprzeciwko Arona ściskając w dłoniach swój kubek.

- Dziękuję. - szepnął.

W odpowiedzi uśmiechnęła się lekko. Nie do końca przemyślała swoją decyzję dotyczącą zaproszenia Aarona do mieszkania, nie chciała jednak rozmawiać przed blokiem i karmić ciekawość sąsiadów.

- Jimmy tak? - Liz skinęła głową – Twój tata uwielbiał Hendriksa. - uśmiechnął się słabo.

- To fakt. - uśmiechnęła się.

- Przykro mi z powodu jego śmierci.

Spojrzała zaskoczona na Aarona, a w jej głowie powoli wszystko zaczynało się układać w całość.

- Skąd wiesz o tym, że mój ojciec nie żyje?

Blondyn nie odpowiedział.

- Rozmawiałeś z Michael'em? To dlatego tu jesteś, tak? - mówiła zdenerwowana.

Była wściekła na bruneta, że nie dotrzymał danego słowa.

- To nie tak Ellie.

- A jak?!

- Dowiedziałem się tego od ciebie.

- Pamiętałabym o tym. - warknęła.

- Michael zadzwonił do mnie. - westchnął ciężko - Słyszałem całą waszą rozmowę.

- Pięknie. - mruknęła.

- Nie miej mu tego za złe. Chciał dobrze, wiesz o tym. - westchnął ciężko – Nawet gdyby Mike nie zadzwonił do mnie to i tak byłbym tutaj. Byłem w drodze do ciebie.

Liz upiła łyk gorącego kakao, była rozdarta i kompletnie nie wiedziała jak ma postąpić. Być egoistką czy wręcz przeciwnie? Dobro Jimmy'ego zawsze było dla niej priorytetem, ale teraz nie wie czy dobrze postąpi ponownie ufając Aaronowi.

- Chciałbyś zobaczyć Jimmy'ego? - zapytała.

- Oczywiście. - odpowiedział podekscytowany.

***

 Zatrzymała się przed wejściem do drzwi odwracając się w stronę Arona.

- Teraz śpi, więc...

- Będę cicho. - odpowiedział szeptem.

***

Weszli do pokoju w którym spał chłopiec, blondyn niepewnie podszedł do łóżeczka. Liz poprawiła kocyk kątem oka zerkając na byłego chłopaka nieco dłużej zatrzymując wzrok na jego ustach. Cieszyła się, że Jimmy pochłonął całą jego uwagę. Oczy Aarona zaszły łzami, przez tak długi czas nie wiedział o istnieniu własnego syna, a teraz patrzył na niego i nie sądził, że ten widok tak bardzo poruszy jego serce. To sprawiło, że poczuł się jeszcze gorzej, a poczucie winy wzrosło o sto procent. Opuszkami palców dotknął główki chłopca, który zmarszczył nosek i uśmiechnął się przez sen. Blondyn zacisnął mocno zęby starając się powstrzymać cisnące do oczu łzy.

- Powinienem wiedzieć, że będziemy mieli syna. - wytknął z żalem w głosie.

- Uwierzył byś?

- To dlaczego nie zrobiłaś tego wcześniej?! - warknął.

Wyszedł zdenerwowany z pokoju po tym jak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Z całej siły uderzył pięścią w ścianę.

Lost LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz