BILLIE
Skierowałam się w stronę mojego miejsca pracy. Miałam jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam iść pieszo. Przynajmniej poznam trochę okolicę. Jak coś będę wiedziała, w które krzaki można uciec.
Sąsiedztwo było spokojne. Żadnych nieprzyjemności jak na razie. Muszę przyznać, że całkiem mi się tu podoba.
W końcu dotarłam na miejsce. Była to mała kwiaciarnia, ale za to prowadzona ze smakiem. Wszystkie dekoracje i bukiety wykonane były bardzo starannie. Weszłam do środka i od razu moim oczom ukazała się starsza pani. Gdy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się promiennie.
– Ah dziecko, czekałam na ciebie! – wyszła zza lady i złapała obiema dłońmi moją. – Jestem Alina. Tak bardzo potrzebuję tutaj pomocy, a ty mi się zjawiłaś z nieba!
– Dzień dobry, jestem Elizabeth – przywitałam się, żeby nie wyjść na jakąś niewychowaną. – To od czego mam zacząć?
– Pracowita! Podoba mi się to! – zaśmiała się uradowana i od razu pokazała mi, czym będę się zajmować.
***
Po skończonym sprzątaniu o szesnastej mogłam wrócić do domu. To dobrze, bo za godzinę wraca Tristan. Będę mieć czas, żeby zrobić obiad. Prychnęłam na własne myśli. To się robi coraz bardziej niedorzeczne.
Wróciłam tą samą drogą. Teraz ludzie powychodzili z domów, żeby zaczerpnąć trochę powietrza i słońca. Słychać było radosne śmiechy dzieci. Uśmiechnęłam się. Tutaj było tak normalnie.
– O dzień dobry! – jakaś kobieta zaczepiła mnie. – Przeprowadziła się tu pani?
– Tak, razem z mężem się dzisiaj rozpakowywaliśmy. – Odparłam zgodnie z prawdą.
– A to pewnie do was należy tamten nowy domek? – kiwnęła głową w stronę, gdzie stoi budynek. – Młode małżeństwo, cudownie!
Uśmiechnęłam się do niej i po krótkiej wymianie zdań, skierowałam się do mieszkania. Czyli jednak będzie trzeba trochę poudawać. Świetnie.
Weszłam do środka i od razu znalazłam się w kuchni. Spojrzałam jeszcze na zegarek i utwierdziłam się w przekonaniu, że zostało mi jeszcze jakieś pół godziny. Nie tracąc już czasu zabrałam się za robienie obiadu. Postawiłam na kaszę z warzywami i kurczakiem. Była to szybka opcja a ja powoli robiłam się głodna.
Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i szczekanie psa. Rambo wleciał do kuchni i od razu rzucił się na miskę z wodą. Zaśmiałam się na ten widok.
– Niedługo wróci do pełni sił – Tristan również zaszczycił swoją obecnością. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. – Padam z nóg. Dobrze, że w domu czeka na mnie żona z obiadem. – Powiedział to ze śmiechem, na co wystawiłam mu język.
– Uważaj, bo możesz nie dostać swojej porcji.
Uniósł ręce w geście poddania i skierował się do łazienki. Po chwili wrócił i usiadł przy stole. Nałożyłam nam jedzenie na talerze i postawiłam na blacie. Zabrałam jeszcze sok z lodówki i dwie szklanki. Postanowiłam jeszcze wsypać karmę zwierzakowi, co też uczyniłam. W końcu ja też mogłam zabrać się za jedzenie.
– Co dzisiaj robimy? – zapytał po chwili.
– Jakoś średnio mi się chce cokolwiek, więc proponuję zostać w domu – odparłam.
– Dobra. Mamy do obejrzenia jeszcze kilka filmów, pamiętasz?
Oczywiście, że nie, ale nie powiem mu tego. Pokiwałam tylko głową i już się nie odzywałam. Muszę być bardziej ostrożna. To na pewno.
Po skończonym posiłku pozywałam naczynia, a Tristan poszedł odebrać telefon. Wyszedł na zewnątrz, więc nie usłyszałam ani słowa z tej rozmowy. Pies wybiegł na dwór, a ja zajęłam miejsce na kanapie i włączyłam telewizor. Po chwili obok mnie znalazł się mój mąż.
– Daj, włączę – zabrał mi pilota i bezczelnie zmienił kanał.
– Ej, oglądałam to! – obruszyłam się i rzuciłam do niego, żeby odebrać moją własność. – No oddaj!
– Nie ma mowy – mruknął zadowolony, a ja wtedy skapnęłam się, że praktycznie na nim leżę i to jeszcze okrakiem. Super. – Ale skoro już na mnie siedzisz, to...
– Oddawaj pilota – wcięłam mu się wpół słowa i z zaskoczenia udało mi się go zabrać. Takim oto sposobem temat się skończył i już grzecznie oglądaliśmy program.
***
Następny dzień zapowiadał się podobnie. W nocy, ku mojej uciesze, nie doszło do niczego niemoralnego. Wiem jednak, że po Tristanie, nawet jeżeli miał pranie mózgu, można się wszystkiego spodziewać.
Podniosłam się z łóżka i udałam do kuchni, żeby przygotować śniadanie. Tym razem od razu nastawiłam ekspres, co poszło mi dzisiaj znacznie szybciej. Postawiłam na jajecznicę, bo w sumie to też jedna z mniej czasochłonnych rzeczy do zrobienia. Po chwili o swojej obecności przypomniał sobie również Rambo. Pokręciłam głową i wsypałam mu do miski karmy i nalałam świeżej wody. Mam w domu weterynarza, więc muszę być nieskazitelna. W pewnym momencie kawa również była gotowa. Wiem, jaką kawę pije Tristan, więc ze spokojem mogłam wsypać łyżeczkę cukru i dolać odrobiny mleka.
– Dobrze cię widzieć z samego rana przygotowującą mi śniadanie – usłyszałam przy moim lewym uchu. Po chwili na policzku poczułam jego usta. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i dalej smażyłam jajecznicę.
Mężczyzna skierował się w stronę stołu, ale oczywiście musiało się coś stać. Idąc, zahaczył ręką o nóż leżący obok mnie na blacie. Pewnie wbiłby mu się w stopę, ale... Tristan złapał go w locie. Z prędkością światła. Spojrzał na mnie zdezorientowany nie ogarniając zbytnio, co tu się właściwie wydarzyło. Czułam, że powoli tracę kontrolę nad tą sytuacją. Jego prawdziwe wcielenie o nim nie zapomniało, wciąż ma niesamowity refleks.
– Łał, kochanie – powiedziałam po chwili, siląc się na pełen podziwu ton – nadal szybko reagujesz. Jestem pod wrażeniem.
Mężczyzna pokiwał głową i nic nie odpowiedział. Usiadł przy stole i ukrył twarz w dłoniach. O nie. Coś chyba sobie przypomina, albo w najlepszym wypadku, zastanawia się, do czego doszło. Trzeba szybko działać.
Nałożyłam jajecznicę na talerze i zabrałam pieczywo. Położyłam wszystko przed Tristanem i schyliłam się, żeby pocałować go w policzek.
– Smacznego, Tony – następnie usiadłam naprzeciw niego przy stole.
Chyba podziałało, bo po chwili już miał odpowiedniwyraz twarzy. Uśmiechnął się do mnie i kiwnął głową, a ja odetchnęłam z ulgą.Jeju, mało brakowało. Jak takie sytuacje będą się częściej powtarzały, toobawiam się o tę całą misję.
♡♡♡
Proszę bardzo! :D
CZYTASZ
Rosyjska Ruletka
RomanceBillie jest agentką. Pomimo swojego młodego wieku potrafi wyjść nawet z najgorszych tarapatów. Będzie musiała stanąć przed jedną z bardziej niedorzecznych misji. Czy sprosta oczekiwaniom? Czy ta propozycja nie naruszy jej własnych zasad? I najważnie...