15

90 8 2
                                    

______________________________________

-MAMO ZAWIEZIESZ MNIE DO HYŻEGO ZNACZY SIĘ DO PANA HYŻEGO?

-Po co znowu?

-Przecież mam się uczyć piosenki na sobotnią bitwę!

-Ale przecież już się ostatnio uczyłaś,a poza tym to nie powinno odbywać się w studiu?

-Jeny mamoo. Odbywa się w studiu,ale spotykamy się na miejscu wszyscy razem i tam idziemy. Jak się spóźnię to trener będzie zły!

-Dobra dobra. Ubieraj się,ale masz dać mi znać o której się to kończy to po ciebie przyjadę.

-Dziękuję jesteś kochana! Pocałowałam rodzicielkę w policzek i szybko pobiegłam do pokoju. Co ja właściwie mam ubrać ,żeby nie przesadzić? Codziennie mam ten sam problem. Założyłam czarne ogrodniczki z pudrowo różową bluzką. Mama dawno czekała w samochodzie i co jakiś czas trąbiła na mnie żebym się pospieszyła,ale co chwilę coś mi się przypominało i musiałam jeszcze to zrobić. Wzięłam mały przezroczysty plecak z podłogi i w końcu wyszłam na zewnątrz w stronę samochodu.

Mama jak zwykle zrobiła mi aferę,że się grzebię. Nie chciałam słuchać jej kolejnej awantury więc włożyłam słuchawki w uszy i odleciałam do swojego świata. Długo przewijałam playlistę,bo nie potrafiłam się zdecydować na jaki utwór konkretnie mam ochotę.

Gdy podjeżdżałam już na miejsce ujrzałam przez okno czekającego na parkingu Hyżego. Uśmiechnął się lekko na mój widok,a mi od razu zrobiło się ciepło na serduszku.. Szybko wyskoczyłam z samochodu i nerwowym,ale wolnym krokiem podeszłam do niego. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę w milczeniu ,jakby każdy z nas obawiał się ze drugiej osoby już nie spotka. Obejrzałam się na moment do tyłu,by zobaczyć czy jesteśmy kompletnie sami. Położył swoją jedną dłoń na mojej talii,a drugą delikatnie pocierał mój policzek. Serce zaczęło mi bić niemiłosiernie.. Przysunął mnie bliżej siebie i gdy już myślałam że złączy nasze usta w gorący pocałunek..położył swoją głowę w zagłębienie mojej szyji i mocno mnie przytulił. Czułam jego szybkie bicie serca oraz ciepło przeszywające moje drobne ciało. Chciałabym ,aby ta chwila trwała wiecznie,ale przecież musimy wszystko sobie wyjaśnić. Z niezadowolenie odsuneliśmy się od siebie i szybkim gestem ręki pokazał mi ,abym weszła do środka. Prawie wszystko wyglądało tak jak zawsze. Tylko jeden mały szczegół przykuł moją uwagę. Sterta pustych butelek i puszek po piwie stojących obok wyspy kuchennej. Usiadłam na kanapie,a on również poszedł w moje ślady i usiadł blisko mnie. Teraz dokładnie mogłam przyjrzeć się jego twarzy. Posiadał kilkudniowy zarost oraz silnie podkrążone oczy. Mogłam tylko się domyślać że prawie w ogóle nie spał. Zauważył to że bacznie się mu przyglądam przez co wreszcie się odezwał.

-Przepraszam Amelia. Ja naprawdę nic nie pamiętam co mi odbiło..
Jego głos był strasznie zachrypnięty. Wiedziałam że nie powinnam już trzymać długo do niego urazy. Zachowałam się dość pochopnie i słabo,że nie pozwoliłam mu tego od razu wyjaśnić.

-Nic się nie stało.

-Jak nic się nie stało? Przez to co zrobiłem straciłem twoje zaufanie! Czy według Ciebie to jest nic?!

-Hej uspokój się..

-Niby jak mam być spokojny? Zjebałem coś co zaczynało być dla mnie ważne.

-A już nie jest?

______________________________________

Kolejny rozdział w ten piątek miśki : 3

Pod wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz