19

62 4 2
                                    

Przez te ostatnie kilka dni nie potrafiłam się skupić na niczym. W mojej głowie toczyły bitwe myśli związane ze mną i Grzesiem. Wczorajszy dzień wprowadził po raz kolejny do mojego życia zmiany. Moja bitwa poszła dobrze,chodź czuje ze niewykorzystałam wszystkich swoich umiejętności. Przeszłam do kolejnego etapu chodź tak naprawdę nie czuje się jakbym wygrała. Mój przeciwnik zaśpiewał równie dobrze,a nawet może lepiej? Po tym wszystkim wieczorem zadzwoniłam do mojego"chłopaka",jeśli w ogóle mogę go tak nazywać.. Wyrzuciłam mu wszystko z siebie. Żeby nie próbował mnie w jakikolwiek sposób faworyzować przez naszą relację. Nie potrzebuje sztucznej wygranej. Chcę się cieszyć że wreszcie coś osiągnęłam.. Udowodnić wszystkim ze potrafię zrobić to całkiem SAMA. Od niedzieli wieczora czułam zawroty głowy i silne napływy gwałtownych dreszczy. Od tych dwóch dni nie używałam wcale telefonu,bo ciągle spalam i ledwo udawalo mi się iść do łazienki.. Oczywiście zostałam w domu,bo mama nie pozwoliła mi iść w takim stanie gdziekolwiek,a co dopiero do szkoły. Podczas,gdy mama i Kamil znikneli z domu postanowiłam wreszcie pójść po telefon i odpisać na wiadomości,które wcześniej dostawałam. Tak jak sie spodziewałam dostałam tylko spam wiadomości od Ani i Eryka. Właściwie to na co ja liczyłam? Że napiszę do mnie od razu i będzie próbował jakoś przekonać,że nasze relację nie mają nic wspólnego z moimi występami? Że zainteresuje się tym że nie ma mnie od dłuższego czasu nigdzie?
Gwałtownie łzy naplynely mi do oczu i zaczęłam ryczeć w poduszkę. Czuję się tak strasznie bezradnie i beznadziejnie. Po jakiś kilku minutach opanowałam płacz i wróciłam do komunikatora. Wyjaśniłam moim przyjaciołom ,że jest chora i dlatego nie pisałam. Eryk chciał nawet przyjechać by dotrzymać mi towarzystwa,ale nie pozwolilam mu ,bo na spory kawalem,a poza tym nic mi się samej nie stanie. Dawno nie widziałam jego,ani Adama. Muszę spróbować zrobić ich przyjaźni związek. Wiem że to ich sprawa ,ale w głębi duszy czuje ze Adasiowi podoba się Eryk i chciałabym mu jakoś pomóc.
Z rozmyślań o chłopakach wyrwał mnie wideo chat od Ani. Zdziwiłam się ,bo jest po dziewiątej,a o tej godzinie powinna być w szkole.
-Hejka kochana. Jak się czujesz?

-No mogło być lepiej,ale trochę się nudzę.

-Mam właściwie to samo,bo jest jeszcze chwilę przerwy i chciałam do Ciebie zadzwonic i zapytać Cię "osobiście".

-Napisz do mnie po szkole to się zgadzamy na dłuższą rozmowę na wideo stara.

-Dobrze,to ja i tak już muszę niestety iść na matematykę. Zdrowiej szybko!

-Dziękuję i powodzenia.
Dobra chyba za długo już używałam telefonu,bo zrobiłam się znowu śpiąca i postanowiłam pójść spać.
Tak jak domyśliłam mój sen nie trwał długo,bo jest za parę minut dziesiątą. Natarczywy dzwonek do drzwi był powodem,który mnie obudził. Byłam wściekła,bo się nie wyspalam,a najwidoczniej mama musiała zapomnieć czegoś do pracy i wróciła. Za trzecim dźwiękiem dzwonka wstałam i owinieta w puchowy koc udałam się do drzwi,by otworzyć.
Męskie skórzane buty przykuły moją uwagę,a potem spojrzałam do góry by ujrzeć twarz. Stał przede mną Grzegorz. Nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku oprócz łez,które splywaly po moich różowych policzkach.
-Ciii maluchu już jestem.. Przyciągnąl mnie do siebie i przytulił.

-Zostaw mnie w spokoju! Odsunełam się od niego gwałtownie,a wzrokiem zaczęłam błądzić po podłodze.
______________________________________

Pod wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz