13

129 6 5
                                    

______________________________________
Spoglądając na wyświetlacz telefonu zorientowałam się że już jest niedziela. Ostatni dzień beztroski,gdzie trzeba wrócić do domu,a następnego dnia zasuwać do szkoły. Cała nasza trójka od rana jest jakaś zamulona i nikt nie ma ochoty dłużej rozmawiać. Postanowiłam zrobić śniadanie ,a po jego zjedzeniu wrócić do domu przed zmrokiem. Podczas posiłku trwała dość napięta atmosfera,której nie rozumiałam. Chodź próbowałam zapytać o co chodzi. Zbywali mnie,że to nie mój interes. Ah Ci faceci normalnie jak dzieci..
-Autobus masz o 14:35 czyli za jakieś pół godziny. Przystanek jest pięć minut stąd więc na spokojnie zdążysz. W końcu zaczął rozmowę blondyn.
-A więc łaskawie mi wytłumaczycie o co wam chodzi od rana?
-NIE Powiedzieli równocześnie.
-Jak chcecie się tak bawić to ja wolę iść już na przystanek i tam poczekać na autobus powrotny.
-Po prostu.. Eryk ma do mnie jakiś żal że niby Cię podrywam.
-No to nie ja się obściskiwałem z nią w nocy!
-Możecie się uspokoić? Adam mnie wcale nie podrywał tylko zapytał grzecznie czy może się przytulić to mu pozwolilam tak? Poza tym jeśli by mnie podrywał to ja i tak nie jestem nim zainteresowana. Puściłam przy tym oczko do bruneta,który odwzajemnił to promiennym uśmiechem.
-Tak czy inaczej coś mi tu nie gra! Parsknął Eryk wychodząc z kuchni.

Wróciłam do pokoju chłopaka po moje rzeczy i zostawiłam je w przedpokoju. Poprawiłam włosy w łazience i w sumie byłam już gotowa do wyjścia. Wygrzebałam jakieś grosze,które starczyły mi na bilet do Woli. Podróż uwinela się dość szybko,a ja byłam szczęśliwa że znów jestem u siebie. Wchodząc do przedpokoju zdziwiłam się że stały mamy buty. Myślałam że ma na popołudniu do pracy,a jednak się myliłam. Nie zauważona udałam się do swojego pokoju i pierwsza rzeczą po wejściu jaką zrobiłam to rzucenie się na łóżko. W tej chwili zaczęło wydawać się takie nadzwyczajnie miękkie i przyjemne.

Nie mam pojęcia jakim cudem,ale obudziłam się dopiero o 3nad ranem. Przestałam prawie cały dzień co była dość zaskakujące jak na mnie. Nigdy,ale nigdy nie przypuściłabym że tak zmarnuje niedzielę. Wygrzebałam się powoli z pod kocyka i zaczęłam pakować książki do torby. Wyleciała mi porysowana kartka z zeszytu. Pewnie bym ją pogniotła i wyrzuciła,ale coś mnie podkusiło żeby zobaczyć co na niej jest. Słabo widoczny obrazek pary nad rzeką. Posmutniałam na samą myśl ,że Hyży może być teraz z tamtą panienką,a nie mną. Przypiełam mój amatorski rysunek do tablicy magnetycznej nad moim biurkiem i wróciłam do łóżka.
Położyłam się na krzyż spoglądając w okno. Myślałam o tym wszystkim czy powinnam się do niego odezwać czy wręcz przeciwnie. To że był pijany to chyba go nie usprawiedliwia prawda?
No dobra chodź z małym stopniu,ale do cholery ma rozum..
Postanowiłam spróbować pójść dalej spać,ale za to wstanę wcześniej i się ogarnę porządnie.
______________________________________

Cześć i czołem. To znowu ja!

Miałam sporo rzeczy na głowie,ale wiem ,że to mnie nie usprawiedliwia,co faktu nie zmienia że trochę mi się nie chciało pisać..
Mimo to wróciłam do pisania rozdziałów i mam chodź małą nadzieję że ktoś został do tego momentu.

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze,bo to naprawdę mnie motywuje do dalszej pracy dla Was!

Buziaki ~Naira❤
______________________________________

Pod wiatrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz