6. Oh shit, there we go again

528 48 23
                                    

W nocy obudziłem się cały zlany potem. Kołdra i ubrania kleiły mi się do ciała, a po mojej twarzy spływały strugi potu, zalewając mi oczy. Nie miałem pojęcia co się dzieje, dopóki nie poczułem charakterystycznych chrupnięć, zwiastujących niechybne nadejście fali nieprzyjemnych odczuć. Spanikowałem. Byłem przerażony, nie chciałem znowu przeżywać tego samego.. Na samą myśl, że będę musiał cierpieć po raz kolejny zrobiło mi się niedobrze. Niezdarnie zsunąłem się z łóżka, po czym z wielkim trudem doczołgałem się do toalety, gdzie natychmiastowo zwymiotowałem. Krople potu zalewały moją twarz, towarzysząc słonym łzom które łykałem raz po raz. Widziałem, że to jest dopiero początek, a już nie dawałem sobie rady. I psychicznie i fizycznie. Nie byłem w stanie powiedzieć czy było tak samo źle jak ostatnio, ale na pewno wewnętrznie umierałem z powodu wysiłku i bólu spowodowanego wyrastaniem skrzydeł. Cierpiałem niewyobrażalnie, zwijając się pod wpływem skurczy, torsji i zachodzących w moim ciele deformacji kości. Co rusz słyszałem przerażające, obrzydliwe trzaski łamanych części mojego ciała, każdy jeden taki dźwięk kosztował mnie naprawdę wiele, tworząc niezatarte ślady na mojej psychice. Chciałem po prostu umrzeć, żeby więcej nie musieć przeżywać tych katuszy. Chciałem, ale nie mogłem. Odwróciłem głowę w stronę szyby, w tym momencie widząc w Yoongim jedyną nadzieję. Zataczając się niczym pod wpływem alkoholu, trzymając się ścian, jakoś udało mi się przez nią stanąć. Zaraz potem osunąłem się na kolana
-P-proszę, pomóż mi.. Wiem że tam jesteś - rozpaczliwie wbiłem wzrok w matową powierzchnię, próbując jakoś dojrzeć dobrze znaną mi już sylwetkę lekarza. Jednak szyba dobrze spełniała swoje zadanie, nie pozwalając mi na takie zachowanie. W pewnym momencie zgiąłem się w pół i mocno zagryzłem wargi, łapczywie chwytając powietrze przez rozszerzone nozdrza.
-Ja naprawdę.. nie dam już rady, umrę jeśli czegoś nie zrobicie. - załkałem, bezsilnie drapiąc paznokciami grube, kuloodporne szkło. W końcu odsunąłem się na ziemię, trzęsąc się z powodu zimna i wpływu tych nieprzyjemności które mnie spotkały. Nie chciałem pokazywać tego jak bardzo cierpię, robić z siebie ofiary losu, ale było to naprawdę trudne. Jedyne na co było mnie stać w tym momencie, to spoczywanie na podłodze w bezruchu i konanie z zaciśniętymi w pięść dłońmi. Czułem jak pali mnie poczucie osamotnienia. Wiedziałem, że lekarz po prostu mnie wystawił, uznając że nie jestem wart chociażby znikomego komfortu. Byłem dla nich niczym, jedynie jednym z wielu, obiektem do obserwacji.
Nagle poczułem jak ktoś mną potrząsa, wypowiadając przy tym moje imię. Otworzyłem więc swoje załzawione oczy i spojrzałem z dezorientacją na osobę znajdującą się obok.
-Yoongi? - wyrzęziłem, zaciskając dłoń na jego koszuli.
Mężczyzna złapał mój nadgarstek i odczepił moją rękę od materiału, po czym ostrożnie sprawdził moją temperaturę.
-Niedobrze. - westchnął, kręcąc głową z niezadowoleniem. Wziął mnie na ręce, a ja po prostu zwisałem na nich jak bezwładna lalka, wpatrując się pustym wzrokiem w jego twarz. Dopiero gdy ułożył mnie na łóżku nieco oprzytomniałem i wcisnąłem głowę w poduszkę, mając ochotę krzyczeć.
-Zaraz będzie lepiej Jiminnie, dostaniesz lekarstwo i przestanie boleć. - usłyszałem miękki głos Yoongiego, a zaraz potem jedna z jego dłoni zaczęła gładzić mnie po głowie, ostrożnie przeczesując moje splątane kosmyki.
-Nie dotykaj mnie - warknąłem, prawie natychmiast zrzucając rękę lekarza. Podniosłem się, spoglądając na niego z jawną furią. Widziałem w nim sprawcę całego mojego bólu, więc kierując się instynktem zebrałem resztkę swoich sił i zacisnąłem palce na jego krtani. Cisnąłem go na podłogę i zacząłem z furią okładać go pięściami, wylewając z siebie przy tym całą nagromadzoną dotychczas złość. -Nienawidzę ciebie, was, i całego tego jebanego ośrodka! - wrzasnąłem i jeszcze bardziej podniosłem głos, zdzierając sobie przy tym gardło. -Jesteście potworami, jak mogliście mi to zrobić? - wbiłem paznokcie w jego ramiona, cały aż trząsłem się z wściekłości, która nagle mną zawładnęła. Wpierw zauważyłem w oczach Yoongiego szok z nutką gniewu, ale zaraz potem została zastąpiona ona przez całkowitą pustkę, co jeszcze bardziej mnie zezłościło.
-Zabiję cię za to, rozumiesz? - wyrzęziłem, zaciskając zęby. Już wyobraziłem sobie satysfakcjonujący trzask i zwisającą bezwładnie głowę mężczyzny, skąpaną we krwi.
-Prędzej to my pozbawimy cię życia, niż ty zdołasz zrobić mi cokolwiek poważniejszego. - odezwał się w końcu, uśmiechając się łagodnie. Ułożył dłoń na moim policzku i palcami zaczął delikatnie badać jego fakturę, czym kompletne zbił mnie z tropu. Osłupiałem, więc widząc to Min odepchnął mnie i tak po prostu wstał, uświadamiając mi tym samym że tak naprawdę byłem nikim, zupełnie bezwartościową marionetką. Tak naprawdę nie miałem nawet siły żeby się obronić, więc o atakowaniu mogłem sobie tylko pomarzyć. Lekarz skrzyżował mi ręce za plecami i sprawnie docisnął mnie do łóżka, uniemożliwiając mi jakąkolwiek próbę uszkodzenia jego osoby. -Zawiodłem się na tobie Jimin. - szepnął prosto do mojego ucha, przez co zadrżałem i wzdrygnąłem się nieznacznie. Yoongi unieruchomił mnie kolanem, po czym wyjął z torby strzykawkę, wbił ją w jedno z moich przedramion i zaaplikował dawkę, wywołując tym u mnie cichy skowyt.
-Pamiętaj, dzisiaj to ty zachowałeś się tak a nie inaczej. Sam jesteś sobie winny takiego traktowania, powinieneś sobie zdawać z tego sprawę. -westchnął - Chcę dla ciebie jak najlepiej i robię to wszystko żeby cię wydostać. Naprawdę zależy mi na tobie, uwierz że nie jestem taki zły. Zaufaj mi proszę. - gdy to mówił, wydawało mi się że słyszę w jego głosie współczucie i coś w rodzaju troski. -Nie sprawiaj mi więcej problemów, dobrze? - poczochrał mnie po głowie, po czym wyszedł. Gdy tylko to zrobił, zdałem sobie sprawę jak obrzydliwie się zachowałem. Zupełnie jak jakieś dzikie zwierzę, nie posiadające zupełnie sumienia, przepełnione agresją. Poczułem jak ogarnia mnie poczucie winy i wstyd. Jak mogłem tak zachować się w stosunku do jedynej osoby która mnie rozumiała i która starała się mi pomóc?
-Przepraszam Yoongi - wymamrotałem sam do siebie, wtulając się w materiał lichej kołdry. Wkrótce zasnąłem, pogrążony w swoich posępnych myślach, obwiniając się za dzisiejszą sytuację

-----

Macie juz jakieś teorie co do fabuły?

Macie juz jakieś teorie co do fabuły?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
∆ Wingned | Yoonmin ∆ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz