#9 Nie potrzebuję twojej łaski, panie wielkie ego.

59.3K 1.6K 1.9K
                                    

Watson P.O.V

Zeszłam na dół po schodach, gdy nagle dobiegł do mnie Tyler.
Złapał mnie za przedramiona i mocno przypadł do szklanej barierki schodów.

- Co to miało znaczyć! - krzyknął, próbując przekrzyczeć muzykę.

- Powiedziałam samą prawdę! - wyrwałam się.

- Jesteś chyba najbardziej wredną, samolubną, wścibską laską jaką widziałem!

- Dupek! - krzyknęłam i wyrwałam się z rąk King'a.

Zbiegłam po schodach i uciekając przed chłopakiem, wyszłam na ogród chłopaka. Słyszałam jak krzyczy za mną coś, ale ja szłam dalej. Gdy doszłam do basenu, zatrzymał mnie i znowu obrócił do siebie.

- O co ci kurwa chodzi King? Zostaw mnie!

- Japierdole, odwal się ode mnie. Przestał przychodzić na moje imprezy, zniknij stąd!

- Chciałabym! Kurwa z całych sił, niszczysz mi życie!

- A ty mi!

- Nasza przysięga dotycząca pogodzenia się w sprawie Holly i Justina jest nieważna!

- Szmata!

Coś we mnie pękło, dała z liścia chłopakowi i zaczeliśmy się przepychać, nagle wpadłam na świetny pomysł.

W chwili nieuwagi chłopaka, popchnęłam go w stronę basenu, na co ten się zachwiał i wpadł do wody.

- Zmyj trochę tego destosteronu z siebie! - chłopak wynurzył się i pociągnął mnie za nogę, na co ja też wpadłam do basenu.

- PMS? - zapytał przez zęby, gdy się wynurzyłam.

- Ty świnio! - okładałam go pięściami.

- Hiszpański Kutas, serio Watson? Chyba serio nikt dawno cię porządnie nie wyruchał.

Zatkało mnie. Nie sądziłam, że to usłyszał. Może i nie spędziłam ostatnio nocy z żadnym chłopakiem, może i czasem chciałabym z kimś się kochać, chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił pocałował i powiedział, że jestem piękna, ale King'owi nic do tego.

Przestałam go bić, otworzyłam tylko lekko usta ze zdziwienia, że tak naprawdę mój wróg numer jeden mokry, w basenie uświadomił mi jak bardzo potrzebuję bliskości, jedna łza spłynęła mi po policzku.

Popłynęłam do krawędzi basenu i wygramoliłam się z niego mokra. Nie dbałam o to, że moja obcisła sukienka przylgnie do mnie na tyle, iż będzie mi wszystko widać, w tamtym momencie miałam wszystkiego dość. Słowa chłopaka podziałały na mnie jak piorun. O jedno słowo za dużo, o jedno słowo za dużo panie King.

- Co trafiłem w słaby punkt!! - krzyknął z basenu.

Lecz ja już nie zwracała na niego uwagi, byłam wykończona, zła brudna i zawstydzona. Szłam po prostu do swojego domu. Nie zwracałam uwagi na to, że sukienka do mnie przylgnęła i wszyscy chłopach nie mogą oderwać ode mnie wzroku, ja po prostu szłam do siebie.

Nagle ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił do siebie. Po mokrych ciuchach poznałam, że to mój kompan z basenu.

- Czego. - warknęłam.

- Nie przeszkadza mi to ale zakryj się trochę - warknął i podał mi koc, suchy koc.

Spojrzałam błagalnie na koc, ale tylko odwróciłam się i nie biorąc koca poszłam dalej przez dom imprezowiczów. Na ścianach przy drzwiach wyjściowych dostrzegłam puste miejsca po obrazach, tak jakby ktoś je zdjął.

- Weź ten jebany koc - warknął mi nad uchem.

- Nie potrzebuję twojej łaski, panie wielkie ego - powiedziałam i otworzyłam drzwi.

- Rób co każę - wystawił rękę z kocem.

- Nie - wyszłam z domu King'a zamykając mu drzwi przed nosem.

xxx

Zamknęłam za sobą drzwi i zdjęłam mokre buty, następnie sierowałam się do łazienki gdzie ściągnełam wszystko z sobie i wskoczyłam do wanny. Może kogoś to zdziwi, ale zawsze trzymam butelkę wina i kieliszek w schowku pod wanną.

Nalałam sobie wina, zapaliłam kilka świeczek i weszłam do gorącej wody w wannie z masą piany.

Rozkoszowałam się smakiem wina i nastrojem który sobie tutaj stworzyłam. Jednak mój nastrój dalej był zepsuty po wydarzeniach całego dnia. Sypialnia King'a, gdzie zadzwonił do mnie ten głupi telefon. Kłótnia i wpadka do basenu, nigdy nikt nie potrafił mnie tak zniszczyć jak on.

Boże dlaczego, dlaczego ja. Nie dość, że mieszkam obok niego to jeszcze ciągle napatoczy się mi na drogę. I wszystko psuje.

Nagle mój telefon zabrzęczał, więc sięgnęłam po niego. Przyszła do mnie wiadomość na messengerze.

Alex Laskowsky: Cześć skarbie.❤

Ley Watson: ?

Alex Laskowsky: Co tak szybko uciekłaś? Wyglądałaś zabójczo w tej sukience

Ley Watson: Chyba cała szkoła mnie w niej widziała.

Alex Laskowsky: Mam coś dla ciebie.

Ley Watson: Tak?

Alex Laskowsky wysłał/a zdjęcie.

Alex Laskowsky: Podoba się?😘

Otworzyłam zdjęcie, a moim oczom ukazał się wielki stojący penis.

PENIS!

ON WYSŁAŁ MI ZDJĘCIE SWOJEGO STOJĄCEGO KUTASA!!!

Telefon prawie wpadł mi do wanny. Zamknęłam szybko konwersację i odłożyłam telefon na ściankę wanny.

MATKO JEDYNA! TO JUŻ DRUGI NUDEL W TYM TYGODNIU!!

Mój telefon brzęczał, przychodziły wiadomości od Alex'a, kumpla z drużyny King'a. Pisał coś w stylu mam na ciebie ochotę.

Czy to się skończy? Kto normalny wysyła zdjęcia swojego przyrodzenia!

King miał w jednym rację potrzebuję bliskości mężczyzny, ale nie w ten sposób.

Wyszłam z wanny posprzątałam po sobie i poszłam do sypialni. Położyłam się do łóżka. Położyłam się na bok wsunęłam jedną rękę pod poduszę i podkuliłam nogi.

Byłam smutna, zła i wkurzona. Na King'a, na to co mi powiedział i na to, że miał cholerną rację, a mnie tak to dotknęło.

_yoursugardaddy_

"call me D-A-D-D-Y"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz