Watson P.O.V
Zeszłam na dół po schodach, gdy nagle dobiegł do mnie Tyler.
Złapał mnie za przedramiona i mocno przypadł do szklanej barierki schodów.- Co to miało znaczyć! - krzyknął, próbując przekrzyczeć muzykę.
- Powiedziałam samą prawdę! - wyrwałam się.
- Jesteś chyba najbardziej wredną, samolubną, wścibską laską jaką widziałem!
- Dupek! - krzyknęłam i wyrwałam się z rąk King'a.
Zbiegłam po schodach i uciekając przed chłopakiem, wyszłam na ogród chłopaka. Słyszałam jak krzyczy za mną coś, ale ja szłam dalej. Gdy doszłam do basenu, zatrzymał mnie i znowu obrócił do siebie.
- O co ci kurwa chodzi King? Zostaw mnie!
- Japierdole, odwal się ode mnie. Przestał przychodzić na moje imprezy, zniknij stąd!
- Chciałabym! Kurwa z całych sił, niszczysz mi życie!
- A ty mi!
- Nasza przysięga dotycząca pogodzenia się w sprawie Holly i Justina jest nieważna!
- Szmata!
Coś we mnie pękło, dała z liścia chłopakowi i zaczeliśmy się przepychać, nagle wpadłam na świetny pomysł.
W chwili nieuwagi chłopaka, popchnęłam go w stronę basenu, na co ten się zachwiał i wpadł do wody.
- Zmyj trochę tego destosteronu z siebie! - chłopak wynurzył się i pociągnął mnie za nogę, na co ja też wpadłam do basenu.
- PMS? - zapytał przez zęby, gdy się wynurzyłam.
- Ty świnio! - okładałam go pięściami.
- Hiszpański Kutas, serio Watson? Chyba serio nikt dawno cię porządnie nie wyruchał.
Zatkało mnie. Nie sądziłam, że to usłyszał. Może i nie spędziłam ostatnio nocy z żadnym chłopakiem, może i czasem chciałabym z kimś się kochać, chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił pocałował i powiedział, że jestem piękna, ale King'owi nic do tego.
Przestałam go bić, otworzyłam tylko lekko usta ze zdziwienia, że tak naprawdę mój wróg numer jeden mokry, w basenie uświadomił mi jak bardzo potrzebuję bliskości, jedna łza spłynęła mi po policzku.
Popłynęłam do krawędzi basenu i wygramoliłam się z niego mokra. Nie dbałam o to, że moja obcisła sukienka przylgnie do mnie na tyle, iż będzie mi wszystko widać, w tamtym momencie miałam wszystkiego dość. Słowa chłopaka podziałały na mnie jak piorun. O jedno słowo za dużo, o jedno słowo za dużo panie King.
- Co trafiłem w słaby punkt!! - krzyknął z basenu.
Lecz ja już nie zwracała na niego uwagi, byłam wykończona, zła brudna i zawstydzona. Szłam po prostu do swojego domu. Nie zwracałam uwagi na to, że sukienka do mnie przylgnęła i wszyscy chłopach nie mogą oderwać ode mnie wzroku, ja po prostu szłam do siebie.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię i odwrócił do siebie. Po mokrych ciuchach poznałam, że to mój kompan z basenu.
- Czego. - warknęłam.
- Nie przeszkadza mi to ale zakryj się trochę - warknął i podał mi koc, suchy koc.
Spojrzałam błagalnie na koc, ale tylko odwróciłam się i nie biorąc koca poszłam dalej przez dom imprezowiczów. Na ścianach przy drzwiach wyjściowych dostrzegłam puste miejsca po obrazach, tak jakby ktoś je zdjął.
- Weź ten jebany koc - warknął mi nad uchem.
- Nie potrzebuję twojej łaski, panie wielkie ego - powiedziałam i otworzyłam drzwi.
- Rób co każę - wystawił rękę z kocem.
- Nie - wyszłam z domu King'a zamykając mu drzwi przed nosem.
xxx
Zamknęłam za sobą drzwi i zdjęłam mokre buty, następnie sierowałam się do łazienki gdzie ściągnełam wszystko z sobie i wskoczyłam do wanny. Może kogoś to zdziwi, ale zawsze trzymam butelkę wina i kieliszek w schowku pod wanną.
Nalałam sobie wina, zapaliłam kilka świeczek i weszłam do gorącej wody w wannie z masą piany.
Rozkoszowałam się smakiem wina i nastrojem który sobie tutaj stworzyłam. Jednak mój nastrój dalej był zepsuty po wydarzeniach całego dnia. Sypialnia King'a, gdzie zadzwonił do mnie ten głupi telefon. Kłótnia i wpadka do basenu, nigdy nikt nie potrafił mnie tak zniszczyć jak on.
Boże dlaczego, dlaczego ja. Nie dość, że mieszkam obok niego to jeszcze ciągle napatoczy się mi na drogę. I wszystko psuje.
Nagle mój telefon zabrzęczał, więc sięgnęłam po niego. Przyszła do mnie wiadomość na messengerze.
Alex Laskowsky: Cześć skarbie.❤
Ley Watson: ?
Alex Laskowsky: Co tak szybko uciekłaś? Wyglądałaś zabójczo w tej sukience❤
Ley Watson: Chyba cała szkoła mnie w niej widziała.
Alex Laskowsky: Mam coś dla ciebie.
Ley Watson: Tak?
Alex Laskowsky wysłał/a zdjęcie.
Alex Laskowsky: Podoba się?😘
Otworzyłam zdjęcie, a moim oczom ukazał się wielki stojący penis.
PENIS!
ON WYSŁAŁ MI ZDJĘCIE SWOJEGO STOJĄCEGO KUTASA!!!
Telefon prawie wpadł mi do wanny. Zamknęłam szybko konwersację i odłożyłam telefon na ściankę wanny.
MATKO JEDYNA! TO JUŻ DRUGI NUDEL W TYM TYGODNIU!!
Mój telefon brzęczał, przychodziły wiadomości od Alex'a, kumpla z drużyny King'a. Pisał coś w stylu mam na ciebie ochotę.
Czy to się skończy? Kto normalny wysyła zdjęcia swojego przyrodzenia!
King miał w jednym rację potrzebuję bliskości mężczyzny, ale nie w ten sposób.
Wyszłam z wanny posprzątałam po sobie i poszłam do sypialni. Położyłam się do łóżka. Położyłam się na bok wsunęłam jedną rękę pod poduszę i podkuliłam nogi.
Byłam smutna, zła i wkurzona. Na King'a, na to co mi powiedział i na to, że miał cholerną rację, a mnie tak to dotknęło.
_yoursugardaddy_
CZYTASZ
"call me D-A-D-D-Y"
RomanceSzybki seks i następna, szybki seks i następna, szybki seks i następna, szybki seks i...urocza blondynka od które nie da się oczu oderwać. Taką metodą posługiwał się Tyler King do czasu, gdy na jego drodze nie stanęła słodka blondyneczka. Życie Tyle...