King P.O.V
Siedziałem na hiszpańskim. Słuchałem wykładu pani Marionette. Siedziałem obok blondynki. Nie zwracała na mnie uwagi, tak jakby mnie tu nie było. Odpowiadała mi ta sytuacja, nie musiałem nic do niej mówić, ani nic wyjaśniać.
Nagle do klasy weszła sekretarka.
- Dzień dobry, przepraszam że przeszkadam, ale potrzebuję na chwilę pana King i pannę Watson.
Zgarnąłem razem z Watson swoje rzeczy ze ławki i ruszyłem do wyjścia. Przepuściłem w drzwiach dziewczynę na co ona prychnęła.
xxx
Usiadłem wygodnie w dobrze znanym mi fotelu w gabinecie dyrektora, w którym siedziałem nie raz gdy coś przeskrobałem. Tym razem było inaczej w gabinecie była nie tylko dyrektorka, ale i nasz trener i pani od wiedzy o społeczeństwie.
- Dzień dobry, czy domyślacie się po co tu jesteście - zaczęła dyrektorka.
- Nie - odpowiedziała Watson.
- No więc, dyskutowaliśmy o twojej ocenie z wiedzy o społeczeństwie i doszliśmy do wniosku, że musisz zrobić coś dodatkowego, abyś miała wyższą ocenę.
- I co ja mam do tego? - zapytałem znudzony.
- Jak wiecie, WOS opiera się na społeczeństwie i po części na istnieniu w nim co zahacza o pomoc innym. Tak więc za parę tygodni jest turniej z koszykówki, tak więc postanowiliśmy z panem trenerem i nauczycielem od WOS, że ty Ley nie najgorzej grasz w koszykówkę, więc będziesz mogła poprowadzić kilka treningów i tym samym przygotować Tylera na ten turniej. Oczywiście za to będziesz mieć wyższą ocenę z WOS i z WF. Nasza hala sportowa jest w remoncie, więc nie może tego zrobić nasz trener, każdy z chłopaków z drużyny musi ćwiczyć sam. Chciałam na koniec tylko dodać, że priorytetem naszej szkoły jest zacieśnianie więzi i relacji między uczniami, nie jesteście też jedyną parą, która ma takie zadanie. Co wy na to?
- Nie zgadzam się - powidziałem.
- Ja również - odpowiedziała blondynka.
- Tutaj chodzi o wygranie turnieju King i o twoją wyższą ocenę Watson, przemyślcie to. Inne dziewczyny, jaki i zawodnicy zgodzili się bez żadnego ale.
Bardzo mi zależy na wygraniu tego turnieju, ale mój trener mi się nie podoba. Kurwa czemu ona! Jest tyle dziewczyn, Scarlett też jest dobra w kosza. Halo? My się nawet nie lubimy! Pozabijamy się tam.
- My się nawet nie lubimy - powiedziała blondynka.
Kurdę tu się ważą losy pucharu. Chyba muszę to zrobić.
- Dobra zgadzam się - powiedziałem.
- Co? - zapytała blondynka i obróciła się do mnie.
- Czyli mamy ustalone. Macie 5 lekcji razem spędzić, ty Ley dostaniesz od trenera zestaw ćwiczeń dla Tylera. Dziękuję, możecie już wracać do klasy.
- Ale...ja...nie - jąkała się Ley, ale nikt jej nie słuchał.
Wyszedłem z gabinetu. Usłyszałem za sobą jak ktoś wybiega z gabinetu.
- Popierdoliło cię!? Jak mogłeś się zgodzić!!
- Bywa.
- Nie myśl sobie, że te lekcje się odbędą!
- Słuchaj radzę ci na nie przyjść, ja mam swój cel ty masz swój. Będziemy się spotykać tylko w swoich interesach, ok?
- Nie podoba mi się to. Ja cię nie lubię, ty mnie nie lubisz...
CZYTASZ
"call me D-A-D-D-Y"
RomanceSzybki seks i następna, szybki seks i następna, szybki seks i następna, szybki seks i...urocza blondynka od które nie da się oczu oderwać. Taką metodą posługiwał się Tyler King do czasu, gdy na jego drodze nie stanęła słodka blondyneczka. Życie Tyle...