#13 Nie wiedziałaś, że diabły są przystojne?

54.8K 1.6K 1K
                                    

Watson P.O.V

Nie mogłam uwierzyć w to jak on się zachowuje. Nie dość, że pobił się z Davisem do nieprzytomności Bóg wie o co to jeszcze lekceważy swój stan i wsiada za kierownicę.

Podjechał do mnie i otworzył szybę, pewnie żeby coś mi powiedzieć, ale ja byłam szybsza, nie będę tańczyć tak jak on mi zagra.

- Nie ma żadnego treningu - powiedziałam i odwróciłam się od niego zanim zdążył cokolwiek mi powiedzieć i ruszyłam w stronę budynku szkoły.

xxx

Zaparkowałam auto na parkingu obok domu, obok auta Tylera.

Nagle moją uwagę przykuła czerwona plama na białej karoserii auta chłopaka, podeszłam bliżej i dotknęłam plamy.

Krew.

WTF!? TO JEST KREW!! MÓWIŁAM, ŻEBY W TAKIM STANIE NIE JECHAŁ!!! CO ZA PALANT!!

Mój wzrok powędrował na tapicerkę na której też była krew, więcej, krwi.

Zaniepokojona poszłam w stronę domu King'a. Zadzwoniłam dzwonkiem kilka razy, ale nikt nie otwierał. Więc pociągnęłam za drzwi, które ustąpiły. Weszłam do holu.

Na ścianach zauważyłam zdjęcia, których brakowało na imprezie po tym jak razem z King'iem wlecieliśmy do basenu.

Na większości z nich był mały chłopiec z jakąś panią ubraną w strój tancerki, tylko ostatnie się wyróżniało.

Podeszłam do zdjęcia i zauważyłam na nim chłopca z tortem na kolanach i w koronie na głowie. Siedział na tronie, a dookoła niego stały lub klęczały tancerki. Ubrane w skąpe stroje tancerskie, widać im było piersi.

Nagle oprzytomniałam i dotarło do mnie po co tutaj przyszłam.

- Tyler!!! - krzyczałam idąc dalej.

Nie chciałam tu przychodzić, ale czuję, że coś jest nie tak.

- Tyler!!

Chłopak mnie przeraża, jest nieprzewidywalny i już tyle razy groził mi, że mnie pobije. Bałam się go, nienawidziłam go, ale coś mnie tu zaprowadziło.

- Tyler - podbiegłam do chłopaka, leżącego na czerwonej skórzanej kanapie w salonie. - nic ci nie jest?

- Watson, a co ty tutaj robisz? - wyjęczał.

- Czy to ważne. Jak ty wyglądasz.

- Nic mi nie jest. - powiedział i usiadł na kanapie.

Chłopak był ledwo przytomny, jak siedział, z nosa leciała mu krew na jego białą i tak już brudną od krwi bluzkę, miał rozciętą wargę i podbite oko.

- Jesteś upary mówiłam ci żebyś poszedł do pielęgniarki.

- Jezu, nie truj mi dupy teraz głowę mi rozsadza.

- Gdzie twoi znajomi, żeby się tobą zająć?

- Nie ważne - warknął.

- Tak? A ja myślę, że musisz po nich zadzwonić, bo ja wracam do domu.

- Scarlett nie może. - wymamrotał.

- Justin?

- Justin nie odbiera.

-Alex?

- Jezu ten to nawet nie jest moim kumplem. Nie mogą mnie w takim stanie zobaczyć, bo zdejmą mnie z posady kapitana.

"call me D-A-D-D-Y"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz