Ślub?

150 8 0
                                    

- W naszej szkole pod koniec listopada odbędzie się ślub. - mówił Albus. Uczniowie patrzyli na niego z niedowierzaniem. Ślub? Tutaj? To musi być jakiś żart… - To nie jest żaden żart. - przemawiał dalej, jakby czytając uczniom w myślach - Nasi dawni uczniowie pobierają się i poprosili bym udostępnił im zamek na ten okres. Niestety jest z tym duży problem także razem z innymi nauczycielami, liczymy na Waszą pomoc. Młoda para przybędzie w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że będziecie zachowywać się przyzwoicie. Po obiedzie proszę wszystkich prefektów do mnie w celu omówienia szczegółów ceremonii. - skończył siadając.
Na Wielkiej Sali zapanował duży harmider, każdy chciał podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi tego niezwykłego ogłoszenia.
- O matko, co za historia. - odezwała się Lavander, siedząca koło Hermiony. Mimo, iż wcześniej dziewczyny z powodu Rona pałały do siebie niechęcią, szybko się pogodziły znajdując wspólny język.
- Jak myślicie kto to będzie? - spytała podekscytowana Parvati Patil.
Hermiona usilnie myślała nad tym wszystkim. Początek roku, a tu tyle wydarzeń. Najpierw wczorajsza sytuacja… Boże, a jak Blaise ich wtedy widział?! – kątem oka spojrzała na stół ślizgonów. Malfoy i Zabini wyglądali na znudzonych tą wiadomością… Dziewczyna uważnie przyjrzała się Blaise’owi. Nie wyglądał na zakłopotanego. Z resztą, przy dzisiejszym bieganiu, też nie zauważyła niczego niepokojącego. Po chwili przeniosła swój wzrok na Malfoy’a. Jego stalowe spojrzenie skupiało się akurat na Pansy, która ciągle coś do niego szczebiotała. Miona mimowolnie skrzywiła się na ten widok. Nigdy nie lubiła Pansy. Zadufana w sobie ślizgonka idealnie pasująca do tej tlenionej fretki. - pomyślała. Fretka na każdym kroku przypominająca Hermionie kto jest „lepszy”. Merlinie, jak Ona go nienawidziła. Po chwili skupiła się na Ginny która zawzięcie kłóciła się o coś ze swoim bratem. Spojrzała pytająco na Harry'ego, ale ten tylko wzruszył ramionami, wywracając oczy do góry, dając tym samym znać, że sam nie wie o co im chodzi. Po chwili rodzeństwo obrażone przestało się do siebie odzywać. Miona chcąc przerwać ciszę, stwierdziła, że byłoby dobrze powiadomić ich, czemu wczoraj tak nagle zniknęły.
- Harry, Ron... Nie wiem czy wiecie, ale od wczoraj mamy osobne dormitoria. - odparła.
- To wreszcie wiadomo, dlaczego Was wczoraj wieczorem w ogóle nie widzieliśmy. - powiedział Harry.
- Ale jest jeszcze coś. - mruknęła Ginny - Mieszkamy jakby w cztery osoby… Tylko sypialnie mamy osobno. - westchnęła
- A z kim jeszcze? - spytał najwyraźniej zaciekawiony Ron, zapominając o wcześniejszej kłótni z siostrą.
- Z Malfoyem i Zabinim - odparła Hermiona z kamienną twarzą.
- Żartujesz? - spytał rudzielec. Miona pokręciła przecząco głową. Harry poklepał Mionę po ramieniu, jakby chcąc dodając jej otuchy.
- Dacie sobie radę. - mrugnął do nich.
Dziewczyny cicho westchnęły i zaczęły się zbierać. Dzisiaj była sobota, do poniedziałku, gdzie miały odbyć się pierwsze lekcje miały dużo czasu. Obie jednak nie miały zamiaru wracać do sypialni, jeszcze natknęłyby się na tych dwóch ślizgonów.
- To co robimy? - spytała Ginny.
- Nie wiem jak Ty, ale ja idę do biblioteki. - odparła Hermiona.
- Po co?! Nie było jeszcze nawet lekcji!
- To mamy więcej czasu, żeby się przygotować. - mruknęła odchodząc. Ginny szybko ją dogoniła.
- Nie ma mowy! Miałaś mi opowiedzieć o bieganiu z tym wrednym szczurem! - odparła trochę już zła, ruda. Miona przystanęła, przecież sama miała dowiedzieć się  co się działo w pociągu!
- To gdzie idziemy? - spytała uśmiechając się. Ginny zdziwiła się szybką zmianą zdania przyjaciółki. Spojrzała podejrzliwie na brązowooką.
- No co? - spytała patrząc na nią niewinnie.
- Nic, nic… Może chodźmy na błonia? - spytała ruda.
- Przy takiej pogodzie będzie tam dużo osób... Może na wieżę astronomiczną?
Ginny w odpowiedzi pokiwała głową, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się o porannej konfrontacji. Dziewczyny milcząc, poszły w ustalone miejsce. Po chwili podziwiały widoki z wieży.
- To opowiadaj. - powiedziała młodsza gryfonka.
- No to tak. Kiedy nie udało mi się Ciebie dobudzić, - tu przenikliwe spojrzenie na Ginny - to udałam się SAMA do wyjścia. Nagle zobaczyłam Blaise’a, a on zaproponował mi wspólne bieganie. Nie wiedziałam jak odmówić, więc się zgodziłam. Rozmawialiśmy i wspominaliśmy dawne czasy. Nawet śmiał się z Malfoy’a, że nie chciało mu się wstać. Z resztą jak i Tobie.
- Nie porównuj mnie do niego! Chociaż ma trochę normalności, bo kto wstaje o 6 rano w sobotę? - spytała oburzona, na co Hermiona tylko prychnęła.
- Myślisz, że wie, że go wczoraj no wiesz…? - spytała ruda, czerwieniąc się.
- Raczej nie… - odparła zamyślona. - Zresztą nie ma się na razie czym martwić, w końcu już tam nie wejdziemy.
- Przynajmniej to... - westchnęła.
- No, ale teraz Ginny, opowiadaj co wydarzyło się w pociągu!
Ruda westchnęła i zaczęła wracać do tej sytuacji z dnia poprzedniego.

Po prostu HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz