Była godzina 4:00, kiedy Ginny otworzyła oczy i wstała,z łóżka. Dzisiaj, będzie uczyła Mione grać, w Quidditch'a. Gdyby nie to, nie wstałabym tak wcześnie rano - pomyślała. Teraz musi się skupić tylko na grze.
Kiedy,Hermiona opowiedziała Ginny, o zakładzie z Malfoy'em, ruda była bardzo zdziwiona, ale później zadowolona,że będą mogły pokazać Malfoy'owi, na co je stać. Dziewczyna ubrała się w czarny dres, spięła włosy w kucyk i ruszyła do pokoju przyjaciółki.
- Miona wstawaj ! - krzyknęła wchodząc. Hermiona obudziła się od razu i leniwie otworzyła oczy. Spojrzała na zegarek, była 4:30. Za nic w świecie, nie mogła przypomnieć sobie czemu Ginny ją obudziła. Nie wierzyła,żeby ruda kiedykolwiek wstała,tak wcześnie.Dla Hermiony to nie nowość,choć miała nadzieję,że w ten jeden dzień się wyśpi.Od jutra znowu planowała biegać.
- Ginny ? Co ty tutaj robisz ? - spytała po chwili
- Jak to co ? To już nie pamiętasz ? Trzeba trenować do Quidditch'a. Niedługo,będą nabory do drużyny, a ja jako kapitan, muszę dopilnować, żebyś dała z siebie wszystko.Dobrze wiesz, że nie dostaniesz się do mojej drużyny, jeśli nic nie będziesz potrafiła.Musisz zapomnieć o wszystkich zmartwieniach i skupić się, na tej wspaniałej grze- mówiła podekscytowana rudowłosa
- Pamiętam, ale do pierwszego meczu jest jeszcze daleko - powiedziała, ziewając brązowooka
- Wiem, ale trzeba dużo trenować - odparła Ginny i ściągnęła, z przyjaciółki kołdrę - A teraz, wstań i idź ubrać się, w dres.
Hermiona,bez entuzjazmu,wstała z miękkiego łóżka.
- Ty się ubieraj , a ja idę przygotować potrzebne rzeczy -mówiła Wesley.Hermiona pokiwała głową, spoglądając na oddalającą się przyjaciółkę.
Co ja zrobiłam ? - myślała dziewczyna - Jak mogłam się na coś takiego zgodzić ? Przecież boję się latać na miotle, a co dopiero grać w Quidditch'a . Może lepiej będzie, jak się wycofam ? Ginny zrozumie,a Malfoy... NIE,dość tego, Hermiona,weź się w garść. Należysz do Gryfindoru, a gryfoni nigdy się nie poddają. Malfoy przegra zakład i będzie musiał Ci usługiwać przez dwa całe tygodnie - na samą,tą myśl, uśmiechnęła się z zadowoleniem. Ubrała się w szary dres, uczesała włosy i pośpiesznie wyszła z dormitorium. Ginny miała czekać na nią przed zamkiem i razem miały pójść na boisko do Quidditch'a.
Kiedy znalazła się na podwórku poczuła, że przepływa przez nią zimny dreszcz, ale trudno się dziwić, w końcu jest wrzesień. Brązowooka zastanawiała się,do kiedy jej przyjaciółka zaplanowała treningi.Nie miała pojęcia,jak rudzielec chciał ją nauczyć, w parę tygodni,grać w Quidditch'a.Od rozmyślań oderwał ją głos Ginny, mówiący żeby podeszła bliżej.
- Dzisiaj poćwiczymy sobie latanie, na miotle , a jak to opanujesz, to sprawdzimy twoje umiejętności - mówiła młodsza gryfonka , kiedy szły w kierunku boiska - Jak wiesz guidditch to wspaniała gra , ale też i trochę niebezpieczna - Miona popatrzyła na nią wymownym wzrokiem - No dobrze, bardzo niebezpieczna, ale kiedy pokochasz ją tak samo jaka ja, zapomnisz o tym - dodała z uśmiechem
- Mam nadzieję - odparła Hermiona .
Kiedy znalazły się na boisku,ruda od razu wzbiła się,w powietrze.Leciała naokoło trybun, podziwiając widoki z góry.Miona zastanawiała się,czy kiedykolwiek,jej uda się, bez strachu, polecieć na miotle, przed siebie-westchnęła z irytacją,wiedziała,że zaraz ruda, będzie chciała,żeby to ona wsiadła i poleciała do góry...
Po chwili,jej przyjaciółka, stała już koło niej, z wypiekami szczęścia,na twarzy.Dla Ginny, zostanie kapitanem,było od zawsze wielkim marzeniem,a teraz,kiedy drużyny,były podzielone,dawało jej to wielką szansę,którą miała zamiar wykorzystać.
CZYTASZ
Po prostu Hogwart
FanfictionUczniowie wracają w wieku 17 lat do Hogwartu. Wojna zakończyła się śmiercią Voldzia. ;3 W tej opowieści Ginny i Harry nigdy nie byli razem. Za to Ron i Hermiona byli, ale nie wyszło ;3 nadal są najlepszymi przyjaciółmi. Dumbledore, Snape, Fred i par...