XIX

349 29 62
                                    

Chłodne powietrze nieprzyjemnie dawało do zrozumienia, że zbliża się zima

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chłodne powietrze nieprzyjemnie dawało do zrozumienia, że zbliża się zima. Mężczyzna naciągnął sobie czapkę na uszy, poprawił szalik i schował ręce do kieszeni. Jak na złość temperatura spadła drastycznie akurat w dniu, w którym miał zamiar spędzić czas na zewnątrz ze znajomymi. Dziękował sam sobie za to, że zdecydował się założyć na siebie jedną z najcieplejszych bluz, jakie miał, w przeciwnym razie pewnie już by zamarzał. Nie chciał znowu ryzykować kilkudniowym zwolnieniem lekarskim. Był tak przygotowany, że nawet wziął ze sobą rękawiczki, choć nie sądził, że będzie je zakładał.

Czekał na przystanku, wypatrując niecierpliwie autobusu. Wyjął telefon z kieszeni i sprawdził godzinę. Teoretycznie autobus powinien przyjechać lada moment. Podniósł głowę do góry, wzdychając ciężko. Pocieszał się jedynie tym, że ma czekać tylko dwie minuty, a nie pół godziny.

W końcu dostrzegł pojazd, do którego miał wsiąść. Autobus zatrzymał się na przystanku, więc wsiadł do niego przednimi drzwiami, rozglądając się dookoła. W końcu zauważył Jimina, który z uśmiechem na ustach podniósł rękę do góry, żeby brunet go zauważył.

Jungkook kupił bilet, po czym ruszył w stronę mężczyzny, siadając na wolnym miejscu obok niego.

– Cześć – przywitał się starszy.

– Cześć, hyung – powiedział, uśmiechając się delikatnie. – Ładnie wyglądasz.

– Dziękuję – odpowiedział Jimin, nieco zaskoczony nagłym komplementem.

– Rozmawiałeś już z Hoseok–hyungiem?

– Tak, są już na miejscu od pół godziny – poinformował, bawiąc się rzepami przy rękawie kurtki. – Hobi–hyung powiedział, że w sumie nic ciekawego się jeszcze nie dzieje, bo dopiero się zaczyna, więc nic nie tracimy.

– Do której to ma w ogóle trwać?

– Z tego co wiem, to ma zakończyć się zapalaniem zimnych ogni o dwudziestej pierwszej. A co, musisz wcześniej wyjść do domu? – zapytał zmartwiony.

– Wiesz, jutro idę do pracy, więc muszę wrócić o w miarę normalnej godzinie – powiedział – ale jeśli kończy się o dziewiątej, to nie ma problemu.

– No wiesz, jeszcze powrót – przypomniał Jimin.

– To tylko pół godziny, a ja i tak nie położę się wcześniej niż przed jedenastą. – Mężczyzna zdjął czapkę z głowy, czując, że robi mu się za ciepło. – Nie musisz się tak o to martwić, hyung.

– Wiem. Po prostu... Sam nie wiem. – Westchnął ciężko, siadając bokiem. – Po prostu czasami robię się nadopiekuńczy wobec innych – dodał, poprawiając włosy młodszemu.

– Wobec innych czy tylko wobec mnie? – zapytał, unosząc brew.

Jimin na chwilę zatrzymał rękę w bezruchu, wciąż mając brązowe kosmyki między palcami.

Efekt domina. Jikook fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz