Kolejna niedziela, która wszystkim dawała się we znaki. Przez pierwsze godziny w restauracji było w miarę spokojnie, jednak im bliżej pory obiadowej, tym tłoczniej robiło się w lokalu, a co za tym szło, tym więcej pracy miał cały personel. Zdarzyło się nawet, że wszystkie stoliki były zajęte, więc kilka osób musiało zarezerwować sobie miejsca na późniejszą godzinę. Zmęczeni byli wszyscy: od kucharzy, przez osoby sprzątające, aż po kelnerów. Im więcej zamówień nakładało się na siebie, tym łatwiej było o pomyłki i liczne sprzeczki. Niejednokrotnie kuchnia myliła się już przy wydawaniu dań, bo najzwyczajniej w świecie zamówień było za dużo.
Im bliżej wieczora, tym luźniej robiło się w lokalu. Część ze stolików została już wytarta, jednak kelnerzy nie mogli zrobić nic poza tym, co oznaczało, że będą musieli poczekać z resztą porządków do momentu, w którym wszyscy wyjdą z restauracji.
Obsługa sali stanęła za barem, opierając się o blat. Każdy z ich trójki wzdychał ciężko, zmęczony po całym dniu ciężkiej pracy, podczas którego nie mieli nawet chwili na to, aby chociaż na moment usiąść i dać sobie kilka minut oddechu.
- Seonwoo, wycierałeś dzisiaj szkło? - zapytał Taehyung, poprawiając mankiety swojej koszuli.
- Nie - odpowiedział pytany.
- To wstaw je do zmywarki i wytrzyj. Ja z Jungkookiem już to dzisiaj robiliśmy - bardziej nakazał niż poprosił, chociaż nie musiał mówić tego takim stanowczym tonem, bo jego rozmówca i tak nie miał zbytnio wyboru.
Jungkook kątem oka odprowadził Seonwoo na zaplecze, po czym odwrócił się w stronę najstarszego z ich trójki.
- Mam już dość tego dnia - oznajmił niewyraźnie, nie mając już siły nawet na to, żeby się odezwać - Jak myślisz, wyjdziemy do dziewiątej?
- Jeśli nikt nie przyjdzie, to może - odezwał się, jednak sam nie do końca w to wierzył - Najchętniej poszedłbym już do domu.
- Nie tylko ty. To co się tu dzisiaj działo to już lekka przesada. A już na pewno za dużo pracy, jak na tak skromną ekipę - stwierdził, masując swój obolały kark
Taehyung nie odezwał się, a jedynie kiwnął twierdząco głową. Jungkook od razu zauważył, że mężczyzna zachowywał się nieco inaczej niż zwykle, jednak nie chciał dopytywać się o powód, przez który tak się działo. Zamiast tego obrócił głowę w drugą stronę i zaczął rozglądać się po sali.
Po raz kolejny tego dnia starał się odwrócić swoją uwagę od tematu, który od rana rozpraszał go do tego stopnia, że o mały włos nie spóźnił się do pracy. Niestety gdy tylko miał chwilę wolną, jego umysł znów zajmowały myśli dotyczące tej jednej osoby, która sprawiała, że nie potrafił panować nad rytmem swojego serca.
Ostatnie czterdzieści osiem godzin jego życia wywołało w nim sporo emocji i sprawiło, że sam sobie musiał odpowiedzieć na wiele pytań. Musiałby skłamać, gdyby miał powiedzieć, że spotkanie z Jiminem było błędem. Wręcz przeciwnie: cieszył się z niego jak cholera, a fakt, że tak dobrze się wtedy bawił tylko utwierdzał go w tym przekonaniu. Jednak od kiedy tylko blondyn opuścił jego mieszkanie, nie potrafił pozbyć się myśli o nim i o tym, co między nimi zaszło.
CZYTASZ
Efekt domina. Jikook fanfiction
FanfictionJedna decyzja potrafi ponieść za sobą bieg wydarzeń, który zmieni dotychczasowe życie Jungkooka. Jedna decyzja sprawi, że pozna jego: osobę, od której nie będzie chciał odejść, chociaż sam do końca nie rozumie dlaczego.