17.Kłamstwo możesz zwalczyć jedynie prawdą

345 17 4
                                    

Był poniedziałek, wcześnie rano, słońce dopiero wschodziło. Linda stała już pod domem jednej osoby, która według niej mogła pomóc w tej sytuacji. Najpierw chwilę się zawahała, ale w końcu zastukała. Usłyszała "proszę" i weszła do środka. Tak jak podejrzewała, powitał ją staruszek w czerwonej koszuli.

-Witaj Mistrzu.-szepnęła niepewnie.

-Witaj Lindo, cóż Cię do mnie sprowadza?- zapytał.

-Wpakowałam się w niezłe kłopoty i potrzebuję rady.

-Rozumiem, jednak w tej sytuacji możesz zrobić tylko jedną rzecz.

-Co Mistrz ma na myśli?

-Kłamstwo możesz zwalczyć jedynie prawdą.

-Wiem, wiem, ale ja go kocham.- dodała, jednocześnie się rumieniąc. Nadal czuła na ustach pocałunek Luki.

-Dlatego, tym bardziej musisz być z nim szczera. Z nim resztą Twoich bliskich.

-Chyba faktycznie to jedyne rozwiązanie.-powiedziała, ale nagle zmarszczyła brwi.-Skąd Mistrz wie jaki tak naprawdę mam problem?

-Obserwuję otoczenie i sprawdzam, czy naszą nową Lisicę za bardzo nie pochłonęły iluzje.-zaśmiał się.

-W takim razie chyba Mistrz nie pilnował mnie zbyt dobrze.- tym razem nastolatka także się zaśmiała.

-Dobrze, nie będziemy już rozdrapywać przeszłości, leć naprawić przeszłość.- powiedział staruszek na pożegnanie.

-Tak zrobię!-krzyknęła Linda i wyszła. Swoje kroki skierowała w stronę szkoły. Gdy dotarła na miejsce, ktoś nagle pociągnął ją za ramię.

-Hej, musisz mi pomóc.-usłyszała głos Rebecci.

-Co się stało?- zdziwiła się Linda.

-Nie tutaj, porozmawiajmy w bibliotece. Chodzi o Twojego brata.

Linda zrobiła zdziwioną minę. Co mogło się stać? Czyżby Adrien już porozmawiał z Marinette, a dziewczyna wysłała swoją kuzynkę, aby w ten sposób się odegrać? Taka wizja niezbyt się Lindzie spodobała, ale nie odpowiedziała nic. Odezwała się dopiero w bibliotece.

-A więc o co chodzi?- zagadnęła.

-O Twojego brata i trzy wredne zołzy.-pewnie powiedziała Rebecca.

-Trzy wredne zołzy? O kim mówisz?- Linda poczuła się już zupełnie zdezorientowana.

-Córunia burmistrza, bezczelna lalunia od szpady i zakłamana włoszka.

-Chloe, Kagami i Lila.- dodała pewnie dziewczyna, bo domyśliła się o kogo chodzi.

-Dokładnie.

-No dobrze, ale co wspólnego ma z nimi Adrien?

-Przed chwilą usłyszałam jak mówiły, że na następnej przerwie w toalecie muszą obgadać sprawę zakładu i Adriena.- westchnęła Rebecca.

Linda nie spodziewała się takiego wyznania. Co one mogły kombinować? Szczerze, nie miała bladego pojęcia, ale wiedziała, że nie może tego tak zostawić.

-W takim razie na następnej przerwie odwiedzimy łazienkę.-dodała lekko zaniepokojona. Czego mogły się spodziewać?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z góry przepraszam za błędy.

Co myślicie co rozdziale? 

Miraculum: Bezwartościowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz