W końcu nadeszła środa. Dzień, w którym Adrien miał zabrać Marinette do kina, ale także dzień koncertu Luki. Linda od samego rana była bardzo podekscytowana. Nie mogła uwierzyć, że za kilka godzin zobaczy miłość swojego życia na dużej scenie. Jadąc do szkoły piszczała i krzyczała z radości. Ani Adrien, ani ich kierowca nie mógł tego znieść. Gdy już dotarli na miejsce od razu podeszła do nich Kagami. Wyglądała na pewną siebie i zdeterminowaną.
-Hej Adrien, możemy chwilę pogadać- zagadnęła.
-Jasne, mów.- odparł blondyn.
-W cztery oczy.- dodała stanowczo.
-Spokojnie, ja nie gryzę, możecie rozmawiać przy mnie.- wtrąciła się Linda.
-Czy ktoś Cię pyta o zdanie? Chyba nie.- rzuciła Kagami.
-Czy ktoś tu w ogóle chce Cię słuchać? Zdecydowanie nie.- nie dawała za wygraną Linda.
-Dość. Kagami możesz mówić przy mojej siostrze.- Adrien postanowił uspokoić sytuację.
-Dobrze.- przewróciła oczami granatowowłosa.- Chciałam zapytać czy wybierzemy się dziś do parku na jakiś spacer?
-Wybacz, ale jestem już dzisiaj umówiony, może kiedy indziej.- odpowiedział chłopak.
-Umówiony? Ciekawie niby z kim?-powiedziała Kagami z widoczną ironią w głosie.
-Widzę się dziś z Marinette.
-Z Marinette? To chyba jakiś kiepski żart. Jak najszybciej odwołaj to spotkanie i umów się ze mną. Zamiast tracić czas na taką nudziarę i ciamajdę lepiej spotkać się z kimś na wysokim poziomie czyli ze mną.
Linda słysząc to poczerwieniała ze złości i ponownie włączyła się do rozmowy.
-Słuchaj no laluniu. Marinette jest moją dobrą koleżanką i nie pozwolę jej obrażać jakieś paniusi. Ty i wyższy poziom? Nie wydaje mi się. Jedyny wyższy poziom, który reprezentujesz to poziom głupoty. Tu zdecydowanie zasługujesz na tytuł mistrza, a teraz wybacz idziemy już na lekcje.
Linda chwyciła brata za rękę i pociągnęła w stronę klasy. Tam czekała na nich kolejna, nieprzyjemna niespodzianka, a mianowicie Lila i Chloe.
-Hej Adrien, tak sobie pomyślałam, że może mógłbyś mnie zabrać po południu do kina.- zaczęła włoszka.
-Albo mnie wieczorem do restauracji?- zatrzepotała rzęsami Chloe.
-No nie, to po prostu jakaś kpina. Chyba zwariuję. Co wam się dzisiaj wszystkim stało? Jakaś zmowa czy co? Nie, Adrien z żadną z was nigdzie nie pójdzie. Ani dziś, ani jutro, ani nigdy. I zostawcie go w spokoju, bo następnym razem nie będę taka miła. Koniec tej rozmowy. Do widzenia.- krzyknęła Linda, a dziewczyny z otwartymi ze zdziwienia ustami odeszły w drugą stronę.
- Nawet nie dałaś mi dojść do słowa.- zaśmiał się Adrien.
-Nie było takiej potrzeby. Wszystko załatwiłam za Ciebie, zrobiłam to nawet szybciej i w lepszym stylu niż Ty byś to zrobił.
-Czasem się zastanawiam czy naprawdę jesteśmy spokrewnieni.
-Oj braciszku. W przyrodzie musi panować równowaga. Jeden normalny i jeden wariat. Gdyby była dwójka normalnych ludzi byłoby nudno, z kolei dwójka wariatów mogłaby zwiastować katastrofę.- dodała szatynka.
-Ty jesteś jedna, a i tak wszystko co robisz kończy się katastrofą.
-Tak, tak, jasne. Przesadzasz. Dobra, ja muszę już iść, a Ty pamiętaj żeby odebrać przed randką bukiet dla Marinette, który już zamówiłam w kwiaciarni.
-Bukiet? Mam nadzieję, że skromny.
-Oczywiście. Składa się tylko z dwustu słoneczników, stu fiołków i czterystu róż.
-Jesteś nienormalna, naprawdę.- Adrien westchnął z rezygnacją.
-Też Cię kocham, widzimy się wieczorem. Nie daj plamy na randce. Cześć.- zaśmiała się Linda i uciekła w stronę swojej sali.
-Tak ja też Cię kocham siostrzyczko, ale kompletnie Cię nie rozumiem.- szepnął pod nosem Adrien.
Ten dzień zapowiadał się bardzo interesująco
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim!
Na początku chciałabym bardzo przeprosić za moją długą nieobecność. Była ona spowodowana nadmiarem nauki i wielu obowiązków, ale już powoli wracam na wattpad. Co prawda jeszcze do końca listopada będzie mnie tutaj bardzo mało. Jednak już od początku grudnia wracam do stałej regularności. Będę kontynuować zaczęte opowiadania, ale także pojawią się trzy nowe! Znajdzie się coś dla fanów marichat, adrienette, lukanette, a także Megan z starego opowiadania na moim profilu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Pozdrawiam wszystkich!
CZYTASZ
Miraculum: Bezwartościowa miłość
FanficW szkole pojawia się nowy uczeń- Luka. Przystojny chłopak od razu zwraca uwagę na Marinette. Walcząc o jej względy zaprzyjaźnia się z siostrą Adriena, której także nie jest obojętny. Sprawy zaczną się komplikować, gdy Adrien zrozumie swoje uczucia d...