10.Nowa bohaterka

492 22 9
                                    

Nastolatkowie słyszeli głośny huk.

-Co to było?!- zdziwił się Luka.

-Nie mam pojęcia, ale przerwało Twoją grę. To w jaki sposób trzymasz gitarę i wydobywasz z niej dźwięki jest magiczne.- mówiąc to Linda uśmiechnęła się.

-Naprawdę tak myślisz?

-Pewnie. Masz ogromny talent i mam nadzieję, że wkrótce cały Paryż o Tobie usłyszy!

-Dziękuję za te miłe słowa. Dobrze mieć taką przyjaciółkę jak Ty. Wiesz, w przyszłą środę gramy niewielki koncert w kawiarni za rogiem. Chciałbym zaprosić Marinette, ale może Ty także się pojawisz?

-Jasne, to bardzo dobry pomysł...- nie dokończyła dziewczyna, ponieważ znów oboje usłyszeli niepokojący dźwięk.

-Ja pójdę rozejrzeć się w piwnicy.- odezwał się chłopak.

-To ja wyjdę na zewnątrz.

Gdy dziewczyna wyszła na pomost, rozglądając się dookoła nie zauważyła niczego dziwnego. Jednak, w tym momencie stało się coś niespodziewanego. Ktoś pociągnął Lindę za rękę. Zanim szatynka zdołała powiedzieć choć słowo tajemnicza postać ciągnęła ją za sobą w biegu. Podnosząc wzrok ujrzała Biedronkę. Od razu poznała bohaterkę. Może nie mieszkała tutaj zbyt długo, ale historie i wszystkie newsy miała w małym paluszku.

-Halo. Czy mógłbyś mnie puścić?! Nie nadążam za Tobą! Proszę mnie puścić w tej chwili, to nie są żarty!- niestety, jej krzyki nic nie pomogły.

Biedronka zatrzymała się dopiero przed niewielkim domkiem. Otworzyła drzwi oraz wepchnęła Lindę do środka.

-Mistrzu, potrzebuję pomocy.- powiedziała granatowowłosa.

-Słucham.- odpowiedział starzeć siedzący na podłodze.

-Razem z Czarnym Kotem potrzebujemy pomocnika.

-Mam rozumieć, że potrzebujesz miraculum do oddania tej pannie.- skierował wzrok na Lindę.

-Dokładnie.

-Przepraszam, co tutaj się dzieje? Dlaczego jakiś dziadek w brzydkiej koszuli nazwał mnie panną, a jakaś laska biegająca po dachach wyrwała mnie z randki?!

-Z tego co wiem to nie była randka.- szepnęła pod nosem bohaterka, tak aby nikt nie usłyszał. W parku Adrien opowiedział jej o miłości swojej siostry, pomijając oczywiście jej chory plan. Marinette naprawdę myślała, że chłopak się nią zainteresował.

W końcu Mistrz Fu podszedł do nastolatek z niewielkim pudełeczkiem i zwrócił się do Biedronki:

-Czyń honory.

-Dobrze, Lindo Agreste właśnie zostałaś szczęśliwą posiadaczką niezwykłej biżuterii i jednocześnie stałaś cię strażniczką ogromnej tajemnicy. Od dziś będziesz Lisicą, a Twoją mocą będzie iluzja. Oto Twoje miraculum.

-O super. Nie wiem, o czym mówisz, ale iluzja brzmi ekstra. Jak mój związek z Luką nie wypali to przynajmniej wyczaruję sobie jego iluzję, albo stop. Ten związek na pewno się uda.- tutaj granatowowłosa się zaśmiała.

-Biedronko jesteś pewna swojej decyzji?

-Tak, ona jest idealna do tej roli mistrzu.

-W takim razie muszę Ci zaufać.

-Wszystko załatwione. Teraz musisz powiedzieć: "Trixx, przemień mnie."

-Dobra, Trixx przemień mnie!

W tym momencie Linda przemieniła się w śliczną super bohaterkę Lisicę.

-O rany, jak Luka mnie zobaczy to normalnie zemdleje z wrażenia.

-Koniec, tracimy czas. Skup się, idziemy pomóc Czarnemu Kotu.

Wychodząc z budynku Marinette coraz bardziej żałowała swojej decyzji, jednak nie mogła jej już cofnąć. Pozostaje tylko wierzyć, że się uda...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam wszystkich po długiej przerwie. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, bo już od dzisiaj wraca systematyczność! Kolejny rozdział już w niedzielę. 

W najbliższym czasie planuję także zacząć pisać ff poświęcone głównie Adrienette i Marichat. Piszcie, czy to dobry pomysł oraz czy ten rozdział Wam się podoba;)

Z góry przepraszam za błędy.

Pozdrawiam wszystkich!

Miraculum: Bezwartościowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz