3.Upadek.

320 17 3
                                    

       Obudziłam się w swoim pokoju cała obolała.Przy moim łóżku widziałam Mey-Rin, która odrazu się rozpromieniła.
-Obudziła się.- z radością powiedział Finny.
-Ciszej, pewnie boli ją głowa.- zmieniając w tym czasie okład na głowę.
-Co się stało?- spytałam zdezorientowana próbując wstać z łóżka, ale szybko po tej próbie zakręciło mi się w głowie więc odpuściłam.
-Spadłaś z niewielkiej wysokości,tak nam powiedział Pan Sebastian.-powiedziała Mey-Rin.
   W tej chwili sobie przypomniałam że Sebastian miał mnie złapać.Wiedziałam by mu nie ufać ale i tak to zrobiłam...
-Ile byłam nieprzytomna?
-Jeden dzień.-opowiedział Brad.
-Która jest godzina?
-Dwudziesta pierwsza.-powiedział Finni.
-Brad, Finni zawołajcie Sebastiana.- rzekła Mey-Rin a zaraz potem wyszła z mojego pokoju.
    Po upływie 20 minut zjawił się Sebastian wraz z kolacją.
-Miałeś mnie złapać!-wyrwałam się z łóżka zauważając że jestem w piżamie.
-Spokojnie, Mey-Rin cię przebrała.
-Nie zmieniaj tematu!Czemu mnie nie złapałeś!
- Nie miałem wyboru.- powiedział spokojnie z sarkastycznym uśmieszkiem.
-Co ty bredzisz.
-Nie miałem pewności czy jesteś tym czym jesteś.
-Czym niby jestem?
-Półdemonem, tak szczerze zdziwiło mnie to ponieważ zazwyczaj takie przypadki umierają tuż po urodzeniu bądź kilka dni po.
-Jakim zaś półdemonem, gdybym nim była to lepiej bym wykonywałam swoją pracę.-zdziwiona odpowiedziałam.
-Porozmawiamy o tym później,a teraz proszę połknij te tabletki.
   Z niesmakiem popiłam tabletki wodą.
-Teraz mi powiedz skąd wiesz że ja niby jestem tym półdemonem.
-Specjalnie ciebie nie złapałem ponieważ nie miałem pewności. Niefortunnie spadłaś łamiąc sobie nogę oraz z pewnością uszkodziłaś sobie kręgosłup a wyszłaś z tego cała.
-Czekaj,czy ja mam rozumieć że ty nie miałeś pewności dlatego mnie nie złapałeś! Przecież gdybym była zwykłym człowiekiem to bym tego nie przeżyła!
-Ale nic ci nie jest.-oczywiście jest spokojny jak zawsze.-Tak szczerze mówiąc nie powinniśmy ze sobą przebywać ale muszę zrobić wyjątek.Jutro zaczniesz trenować, o piątej widzimy się na dziedzińcu.Przygotowałem także tobie strój na trening.-uśmiechnął i jak był w progu rzucił mi książkę, którą znalazłam w tum nieszczęsnym pokoiku.
    Po tej rozmowie zjadłam kolację i położyłam się spać.

Uczennica SebastianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz