Obudziłam się w objęciach Sebastiana. Dla niego ta cała sytuacja też musi być trudna. Wstałam szybciej od lokaja dlatego poszłam zrobić sobie poranną kąpiel. Jestem nadal smutna z powodu Ciela... Nie mogę tak tego przeżywać, takie życie demona.
Po dwudziestominutowej kąpieli ubrałam się oraz poszłam obudzić Sebastiana. Zdziwił mnie fakt że nie spotkałam tam lokaja. W takim razie musiał już wstać i szykować śniadanie. Ja w tym czasie udałam się do gabinetu. Zważając na fakt że Sebastian jest demonem wiedział że jestem w innym pokoju. Nie musiałam długo czekać na lokaja ze śniadaniem.
- Sebuś!- rzuciłam się na demona.
- Uważaj, niosę śniadanie.- powiedział poważnym tonem.
-P-przepraszam...- szybko odskoczyłam od mężczyzny oraz posmutniałam.
- Nie musisz przepraszać. To ja ciebie przepraszam, nie powinienem być taki poważny. Po prostu nadal nie umiem uwierzyć że mój kontrakt z paniczem dobiegł końca.
-No chodź tu demonku, przytul się.- podeszłam do lokaja by się przytulić.
- Dziękuje że mnie wspierasz.- wypowiadając te słowa przytulił się.
- To ja dziękuje że jesteś przy mnie.
- Właśnie sobie o czymś przypomniałem.
- O czym?
- O tym by powiedzieć tobie jak bardzo cię kocham.
- Nie mów tak bo zaraz cukrzycy dostanę.
- Może masz ochotę na jakieś duszyczki dzisiaj?
-Hmmmmm..... No okej, możemy dzisiaj iść na małe ,,polowanie''.
- To jesteśmy ugadani.- po tych słowach lokaj zaczął iść w stronę drzwi.
- Sebastian! Stój!
-Tak?
- Zwołaj całą służbę do salonu, chcę z nimi porozmawiać.
- Yes,my Lady.
Od razu jak Sebastian opuścił ,,mój'' gabinet udałam się do salonu. Czekałam pięć minut by zobaczyć się ze służbą.
- Sebastian przyprowadził was tutaj ponieważ chciałam was poinformować o tym że teraz ta rezydencja należy do mnie.
- Panicz wyjechał do dalszej rodziny.- wtrącił Sebastian.
- Czemu, panie Sebastianie, nie jechałeś z paniczem?- spytała Mey-Rin.
- Ponieważ tego sobie życzył hrabia oraz powierzył rezydencje panience Wiktorii.- odpowiedział lokaj.
- Czemu Wiktoria już nie pracuje?- spytał Finny.
- Ponieważ panienka Wiktoria jest ze szlacheckiej rodziny.- powiedział demon.
- To czemu wcześniej pani Wiktoria pracowała?- spytał Bard.
- Ponieważ sama o tym nie wiedziałam. Dowiedziałam się o tym kilka dni temu.- rozwiązałam pytanie kucharza.- Dziękuje że przyszliście, możecie wracać do swoich obowiązków.
*dwie godziny później*
Zastanawiałam się jak to będzie przy zbieraniu dusz. Dawno nie czułam tego wspaniałego uczucia.... Znaczy co!!!! Nie.... Nie mogę stać się potworem, którym i tak już jestem..... Czemu to wszystko jest takie skomplikowane?
- SEBASTIAN!- zawołałam lokaja.
-Tak? Co się stało?
- Chce już iść po te dusze ponieważ już nie umiem opanować moich dziwnych myśli.
- Dobrze, to za pięć minut widzimy się na dole.
Po upływie pięciu minut udałam się na dół. Sebastian już na mnie czekał. Udaliśmy się do jakiejś wioski. Znaleźliśmy kilka ofiar. Mi udało się zdobyć pięć dusz a Sebastianowi, tak na oko, z siedem dusz. Po tych ,,łowach'' demon był w lepszym nastroju.
Troszkę krótszy, ale to będzie chwilowo ostatni rozdział chyba że będę mieć mniej nauki. Mam nadzieję że podobają się nowe rozdziały. Życzę miłego dzionka.

CZYTASZ
Uczennica Sebastiana
FanfictionTakie tam OCxSebastian. Mam nadzieję że się spodoba. Ogólnie nie wierzę że ktoś to czyta i dziękuje wam z to. ^_^ #47-demon (18.08.2019) #34-demon (01.09.2019) #26-demon z 1,39 tyś. (21.09.2019) #24-demon z 1,39 tyś. (22.09.2019) Dziękuje UwU