32. Trudna sprawa

76 7 35
                                        

            Poszłam wraz z Sebastianem do pokoju położyć się spać. Nagle usłyszałam krzyk Pana Tima. Słyszeliśmy jak pozostali goście również idą zobaczyć co się stało. W sypialni znaleźliśmy ciało martwego gościa. Mój lokaj podszedł do zmarłego w celu sprawdzenia tętna czy aby na pewno nie żyje. Niestety puls był niewyczuwalny. Tylko ja, Sebastian i Claude wyczuwaliśmy dużo wyraźniejszy zapach alkoholu od innych. Od kiedy stałam się demonem mój węch bardzo się polepszył, a czasem bardzo przydatna jest ta umiejętność.

            Po kolejnym ubytku w gościach wszyscy zaczęliśmy myśleć nad przyczynami zgonu. 

- Moim zdaniem powinniśmy zajrzeć na zwłoki jeszcze raz.- stwierdził Sebastian.

- Jestem jak najbardziej za tym pomysłem.- odpowiedziałam.

         Wszyscy udaliśmy się by jeszcze raz spojrzeć na ciała martwych gości. Dokładnie przyjrzałam się kanclerzowi Niemiec zauważając dwa maleńkie ukłucia. Natomiast u Pana Tima nic nie zauważyłam lecz mam przypuszczenia w jaki sposób zginął.

-  Mam pytanie do osób, które wcześniej przebywały na sali z panem Smithem, czy wypił sporą ilość alkoholu?

- Z tego co ja widziałem to wypił naprawdę duuuuuuużo.- odpowiedział Alois.

- Więc mamy już przyczynę zgonu. Pan Smith zginął przez przedawkowanie alkoholu ponieważ czuć od niego bardzo wyraźny zapach alkoholu.

- O tym samym myślałem.- powiedział Sebastian.

- Zauważyłam jeszcze u Pana Brauna dwa malutkie, równe ukłucia najprawdopodobniej po ukąszeniu zwierzęcia.- wzrok każdego skierowany był na Pana Rossa.

- Czy zabrał Pan jakieś zwierzę do posiadłości?- spytał mój lokaj.

- Tak...- powiedział po cichu zrezygnowany.- Od samego początku chodziło mi tylko o panienkę Wiktorię, to ona miała zginąć a nie Pan Braun.

- Zadzwonię po Yard, a ty razem z Claudem przypilnujcie Pana Rossa.

*Time skip*

        Po przyjeździe Scotland Yardu przekazaliśmy w ich ręce hodowcę oraz  Pana Vergesa, który również nie był bez winy. Przyczynił się on do śmierci Pana Tima ponieważ dodał mu truciznę do alkoholu, którą wyczuła u zmarłego oraz u Pana Vergesa. Ma on również  na swoim sumieniu jeszcze kilka podobnych przestępstw.

      Z samego rana wszyscy goście opuścili rezydencję.

DODATEK(hahh, niestety zrozumieją tylko wtajemniczeni ale co mi tam)

Lizzy podbija Alaskę

Po męczących wydarzeniach w rezydencji wróciłam do moich obowiązków. Mój spokój zakłóciła mi Lizzy. Tylko jej mi tu brakowało. Zaczęła mi coś nawijać o Cielu oraz że jej się należy to wszystko ale ja jej praktycznie nie słuchałam. Na domiar złego Sebastian z kimś rozmawiał. Postanowiłam sprawdzić z kim, a Elizabeth poszła za mną dalej coś mamrocząc pod nosem. Koło lokaja zobaczyłam Grella. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce oraz przepędzić shinigami. Ale w drogę wbiegła mi Lizzy.

- ZARAZ UDOWODNIĘ CI ŻE NIE JESTEM OD CIEBIE GORSZA.- podbiegła ze swoją kosą śmierci?XD(dop. aut. dodam tą kosę w kom)

- Okej- odpowiedziałam mając laga mózgu.

      I tak oto Lizzy goniła Grella aż znalazła się na Alasce. 



Przepraszam że tak mało ;-; Dopiero wróciłam a miałam naprawdę ochotę napisać ten dodatek dlatego mogą być naprawdę duże luki w fabule w tym rozdziale. Moja przerwa wynikała z ilości nauki oraz złym samopoczuciem. Ale teraz jest wszystko spoczko więc życzę miłego dnia oraz mam nadzieję że nie uciekniecie i będziecie czekać na nowe rozdziały. Bayo ^^

To jest kosa śmierci Lizzy badass xDD

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To jest kosa śmierci Lizzy badass xDD

Uczennica SebastianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz