Chapter 5: Sneaking Around

3K 101 6
                                    

Betty siedziała na kanapie u Veronici, próbując jak najlepiej udać, że jest zmęczona i przybita. Jej twarz, aż ją bolała od ciągłego uśmiechania się, więc było to nawet prostsze niż sądziła. Ale cholernie mocno chciała się wyszczerzyć i przytulić przyjaciółkę. Zamiast tego upiła łyk wody, którą trzymała w dłoni. Naprawdę zastanawiała się o co mogło chodzić, V wyglądała na zdewastowaną.

„ Co się stało?" Zapytała z prawdziwą troską. Veronica przygryzła wargę i wzięła głęboki oddech.

„ Kocham cię, Betty, i jeśli mam być szczera, zabija mnie w środku to, co muszę ci powiedzieć, ale jesteś moją przyjaciółką i masz prawo wiedzieć."

„ Wiedzieć... co dokładnie?"

„ Jughead z kimś sypia." Veronica pociągnęła nosem, naprawdę wyglądała, jakby miała się rozpłakać. Betty osłupiała. Skąd do cholery ciężkiej to wiedziała, zastanawiała się.

„ Ummmm... co?" To było wszystko, co zdołała wybełkotać. Jej zaskoczenie nie było udawane.

„ Archie poszedł do Jughead'a dzisiaj rano, bo ten przegapił ich mecz koszykówki, a u niego w mieszkaniu była jakaś dziewczyna." Powiedziała V, zarówno smutno, jak i wściekle. „ Obiecuję, że go zabiję!" Przyrzekła.

„ Archie był dzisiaj u Jughead'a?" Spytała zmieszana.

„ Tak, Betty, skup się. Nie pozwolił wejść Archie'mu do środka, ale zobaczył u niego na łóżku dziewczynę. Wprawdzie nie dostrzegł kto to dokładnie był, ale ktoś na pewno. Jughead zatrzasnął mu drzwi przed nosem, mówiąc coś o czwartej lub piątej rundzie." W tym momencie Betty zakrztusiła się wodą, co wywołało u niej napad kaszlu. Veronica pospieszyła jej z pomocą i zaczęła klepać po plecach, dopóki kasłanie nie ustało. Przez właśnie ten kaszel, łzy zebrały jej się do oczu, więc Veronica ciasno ją przytuliła.

„ Tak mi przykro, Betts. Widocznie widząc ciebie, postanowił pójść na całość." Powiedziała, łamiącym się głosem. Betty oddała uścisk, nie ważąc się wycierać łez. Myślała teraz tylko o tym, by skopać Jughead'owi tyłek.

******************************

Jughead siedział przy swoim stole, przeglądając zdjęcia z sesji zdjęciowej, którą zrobił kilka dni temu, kiedy rozległo się walenie do drzwi. Głośno westchnął i poszedł otworzyć, przeczesując po drodze ręką włosy i zakładając czapkę. Chyba wszyscy zapomnieli jak się normalnie puka do drzwi, pomyślał otwierając.

„ Jezu Chryste." Wymamrotał zdenerwowany, gdy jego oczom ukazała się wściekła Veronica.

„ Serio?" Zapytał.

„ Tak, serio!" Odwarknęła. „ Co do diabła, Jug? Betty wraca do miasta, cały czas opłakuje twoje przejścia, a ty zaliczasz jakąś laskę. Co ty do cholery robisz?" Zakończyła, krzycząc.

„ A weź spierdalaj." Powiedział, zatrzaskując jej drzwi przed nosem.

„ Jesteś dupkiem." Wykrzyknęła zza drzwi. „ Nie mam pojęcia dlaczego ona cię kocha tak cholernie mocno." Jughead wrócił na miejsce z olbrzymim uśmiechem na twarzy. Kurwa, faktycznie było całkiem zabawnie.

Pracował jeszcze przez około godzinę, gdy ponownie rozległo się pukanie do drzwi. Postanowił, że jeśli jest to Archie lub Veronica, będzie musiał zajebać głową o ścianę. Był przeszczęśliwy, kiedy okazało się, że to Betty. Nawet jeśli miała zmieszany wyraz twarzy. Była wkurzona. Ruszyła w jego stronę, a on się cofnął, zaczynając czuć się nerwowo, gdy zatrzasnęła drzwi.

„ A więc Archie był tu dzisiaj rano?" Zapytała, odwieszając swoją torbę i płaszcz, dalej posuwając się naprzód, jej oczy płonęły niczym ogień.

Pieces of my HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz