Part 1: Life and Death

1.8K 70 33
                                    

Życie i śmierć

Jughead zmierzając szybkim krokiem przez mieszkanie, wpadł na zabawkę córki.

„ Cholera." Wymamrotał. „ Każdego pieprzonego dnia!" Kopnął pluszakiem, który przeleciał na drugi koniec pokoju, zszarpnął kurtkę ze swoich ramion i rzucił nią na krzesło. Nie słyszał w mieszkaniu żadnych chichotów, więc zaczął się zastanawiać, gdzie były jego dziewczyny. Miał cichą nadzieję, że nie było ich w mieszkaniu, bo potrzebował chwili samotności. Wyszedł dziś wcześniej ze studia, chcąc się choć odrobinę zrelaksować i zebrać w głowie myśli. Nagle, na końcu korytarza pojawiła się Betty, chłopak zmusił się do uśmiechu. Nie dlatego, że się nie cieszył na jej widok, ale teraz naprawdę potrzebował chwili do namysłu.

„ Hej, Juggie." Powiedziała ciepło, podchodząc bliżej niego i obejmując jego szyję swoimi ramionami. Przyciągnęła go do siebie i złożyła na jego ustach pocałunek, w którym się zatracił. Nawet tak kiepski humor nie był w stanie sprawić, że chciałby oderwać się od swojej seksownej żony. Odsunęła się od niego po chwili i dostrzegła jego zmęczoną i poirytowaną twarz. „ Wszystko okej?" Spytała, odgarniając włosy z jego czoła.

„ Długi dzień." Wymamrotał.

„ Jest 15." Stwierdziła z uniesioną brwią. „ Zwykle wracasz o 6 wiczorem."

„ W takim razie, zły dzień." Odparł, cofając się i zdejmując buty. „ Gdzie jest Jenna?" Zapytał, zauważając, że w mieszkaniu było okropnie cicho. Ich dwuletnia córeczka nigdy nie była cicho, no chyba że spała, a doskonale widział, że o tej porze nie drzemała.

„ Veronica wzięła ją na nockę, chciałabym z tobą dziś świętować."

„ Świętować?" Zapytał zmieszany Jughead, otwierając butelkę z wodą i pociągając łyka. „ Zapomniałem o rocznicy? Co takiego świętujemy?"

„ Powiem ci na kolacji w tej uroczej włoskiej restauracji." Odpowiedziała uśmiechnięta Betty, przesuwając dłonią po jego torsie.

„ Nie mam za bardzo nastroju na wychodzenie z domu, Betty." Westchnął Jughead. „ Szczerze mówiąc, miałem beznadziejny dzień. Nie będę dobrym towarzystwem." Starał się nie brzmieć na zirytowanego, ale mu niestety nie wyszło, starał się ukryć wywołane tym faktem, zdziwienie na twarzy.

„ Rozweselę cię." Powiedziała, dalej się uśmiechając. „ Mam pewne wieści."

„ No to powiedz mi tutaj. Poważnie, nie chcę dziś nigdzie wychodzić." Powiedział. Wiedział, że zachowuje się jak dupek, ale skoro nie chodziło o żadną rocznicę, nie za bardzo się tym przejmował.

„ Coż... ja, chyba mogę powiedzieć." Odparła Betty, nagle brzmiąc zupełnie niepewnie. „ Na pewno wszystko w porządku?"

„ Nic mi nie jest, Betty. Co to za nowina?"

„ Skoro nalegasz... Powiem jeszcze raz, chciałam ci to powiedzieć w bardziej wyjątkowy sposób, ale... będziemy mieli drugie dziecko." Powiedziała cicho z wesołym uśmiechem na twarzy, dotykając dłonią jego policzka. Jughead zamarł na sekundę i zamrugał oczami, niedowierzając. Nawet mu przez myśl nie przeszło, że są to niesamowite wieści, a jego zmęczony i wnerwiony po całym dniu umysł, zareagował, zanim zdążył to dokładnie przemyśleć.

„ Jak, jesteś w ciąży? Znowu spieprzyłaś sprawę z braniem tabletek?" Betty spojrzała na niego zszokowana, a w jej oczach uformowały się łzy.

„ Co jest z tobą do cholery ciężkiej, Jug?" Jęknęła. Zranienie w jej oczach szybko przyprowadziło go do porządku, miał wrażenie, że serce mu pęka.

Pieces of my HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz