Rozdział 7 💕Czas działać 💕

1.5K 53 1
                                    


Razem z dziewczynami siedzieliśmy koło stołu . Rozmawiając o nie których sprawach . 
Nagle do pokoju wbiegł Edmund . Gdy mnie zobaczył podniósł brwi ze zdziwienia . Uśmiechnęłam się do niego . Po chwili doszli do niego Piotrek i Kaspian. Teraz całą trójką patrzyli na mnie jak na ducha .

- Ty żyjesz ?! - zapytał Piotrek

- Jak widać - odrzekłam ironicznie

- Ale jak ? - spytał Edek

- Szczerze to ja wcale nie byłam martwa - powiedziałam

- Ale przecież  nie oddychałaś i w ogóle - powiedział Kaspian

- Magia - odrzekłam - A tak w ogóle to co tu robicie ? - dodałam

- Mamy zebranie - stwierdził blondyn

- Serio ? - zapytałam , Edek przytakną .

Ale mam szczęście ! Ledwo się budzę , a tu już zebrania , może nawet jakaś bitwa .

Po paru minutach zaczęły się obrady . Tak jak myślałam chodziło o strategie dalszego działania . Robiła się z tego mała kłótnia . Każdy miał , co ja gadam Piotrek i Kaspian mieli inne zdanie . W końcu nie wytrzymałam .

- Oh ! Przestańcie ! - krzyknęłam, a wszystkie oczy powędrowały ma mnie - Jeśli mam być szczera to żaden plan nie jest dobry . Jedyne co nam serwujecie to śmierć tam albo tu ! - dodałam

- A co ty byś zrobiła ? - zapytał Piotr

- Zaczęła działać - odrzekłam krótko

- Czyli ? - dopytywał się blondyn

- Na początku moglibyśmy zrobić małe zwiady , a następnie zaatakować - powiedziałam . Gdy miałam już zająć swoje miejsce , wpadło mi coś do głowy

-Posłuchajcie mnie wszyscy zaczęłam - jestem nikim w porównaniu do nich - wskazałam na rodzeństwo - Ale wiem że każdy z was stracił wiele . Jak i wiele wycierpiał przez Telmarów . Wszystko jest moją winą  i nie zamierzam się z tym kryć . Opuściłam was , chodź miałam chronić  Narnię . Zrozumiem jeśli nie chcecie wykonać mojego planu - odrzekłam , a po sali przeszły się ciche pomruki . Wszystkich zamurowało . Uśmiechnęłam się pod nosem . Nagle z tłumu wyszedł borsuk niosąc mój wianek w łapkach . Podszedł do mnie .

- To chyba należy do ciebie Strażniczko Agnes - powiedział wręczając mi wianek .

- Dziękuje Trufloogonie - odrzekłam zakładają go

***

Parę godzin usiadłam na najwyższym punkcie kopca . Wszystko leci tak szybko . Dopiero co miałam jechać pociągiem do szkoły z internatem , a teraz jestem z powrotem w Narnii . Mam sporo problemów i zmartwień. Nagle poczułam że ktoś siada obok mnie . Spojrzałam w tamtą stronę . Parę centymetrów od de mnie siedział Piotr . Uśmiechnęłam się patrząc w da.

- Nadal zamierzasz zaatakować zamek Miraza ? - zapytałam nagle

- Tak- odpowiedział mi od razu

- Rozumiem - powiedziałam zawiedziona .

- Nie przejmuj się - odrzekł chłopak - Gryfy poleciały na zwiady tak ja mówiłaś - dodał .
Spojrzałam na niego a on na mnie . Nasze spojrzenia spotkały się .  Niespodziewanie chłopak objął mnie ramieniem . Teraz nie było między nami przerwy . Delikatnie położyłam głowę na jego ramieniu . I tak siedzieliśmy w ciszy dobre parę minut , aż na górkę wleciał przywódca gryfów z raportem . Od razu postanowiliśmy go przestudiować i obmyślić plan . 
_

_________________________
Hejka
Dziś mega krótki rozdział
Przepraszam😐

Venus

443 słów

Córka Wielkiego Lwa II 🦁Opowieści z Narnii 🦁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz