Rozdział 8 💕W Telmarowskim zamku💕

1.5K 54 6
                                    

Zaczęła robić się noc .Po długim i ciężkim obmyślaniu planu wreszcie mogliśmy przejść do działania . Każdy ruch był perfekcyjnie obmyślony . Nie było w nim prawie żadnych dziur czy luk do załatania .

Wszyscy zaczęliśmy szykować się do walki z Telmarami . Kiedy inni szykowali bronie do walki , ja nie potrafiłam zawiązać sukienki na , którą założę zbroje . Nie ważne w którą stronę próbowałam i tak się rozlatywała .

- Myślałam że zawiązywanie bez patrzenia będzie proste - mruknęłam do siebie . Siłując się z lewym sznurkiem , poczułam że ktoś łapie mnie za rękę , po czym zmusza do puszczenia sznura. Z wielki oporem odwracałam głowę .
Gdy ja próbowała zobaczyć kto stoi za mną , on (lub ona) zawiązało mi sznurek po czym pozwolił mi się ruszać . Od razu odwróciłam się aby zobaczyć...Kaspiana ?

- Dziękuje - powiedziałam , odpowiedziami mi uśmiechem . Staliśmy chwile w milczeniu . Zaczęłam wiązać włosy w kucyk gdy Kaspian podszedł do mnie bliżej . Po raz setny tego dnia odwróciłam się . Staliśmy znów bardzo blisko siebie . Za blisko . Próbowałam odejść od niego , lecz chłopak złapał mnie w tali i przyciągną do siebie . Teraz byliśmy zdecydowanie za blisko . Czułam jego oddech na szyi . Przez moje ciało przeszedł dreszcz . Nagle szarooki odszedł od de mnie .

- Przepraszam - mruknął

- Ym...- odpowiedziałam zmieszana

Co on pogrywa ?! Najpierw robi taka cudo...znaczy się okropna sytuację , a potem sobie tak odchodzi ?! Chłopaki i ich sztuczki...

Pov.Kaspian

Byliśmy tak blisko siebie . Chciałem ją pocałować , ale coś mnie zatrzymało . Znam ją ledwo parę tygodni . Jak to możliwe że tak bardzo mi się podoba . Tak bardzo kręci . Odsunąłem się nie pewnie . Muszę kontrolować uczucia względem niej. W końcu to córka Wielkiego lwa. Widząc jej zmieszaną minę , czuję że coś we mnie pęka .

- Przepraszam - mruknąłem , gdyż tylko tyle mogłem z siebie wykrztusić. 

- Ym...- odpowiedziałam mi blondynka spuszczają swoje piękne zielone oczy .

Cichy głos w głowie ciągle powtarzał mi po co tu przeszłym. Zebrałem w sobie resztki odwagi .

- Agnes- zacząłem cicho

Dziewczyna od razu spojrzała na mnie .

- Tak ?-zapytała równie cicho co ja

Teraz albo nigdy !

- Jesteś dość ważna dla Narnijczyków więc...- powiedziałem na co blondynka zmarszczyła czoło . - Obiecaj mi że nic ci się tam nie stanie - dodałem na jednym tchu . Córka wielkiego lwa ryknęła śmichem . Spojrzałem na nią .

- Przepraszam - powiedziała- Ale rozbawiło mnie to jak ukrywasz swoje zamiary po pretekstem Narnijczyków - dodała

Zostałem zdemaskowany

- Jesteś dość ważna dla mnie , więc obiecaj że nic ci się nie stanie- mrukłem

Nagle twarz Agnes stała się bardzo poważna . Popatrzyła chwile w podłogę , po czym jej wzrok przeniósł się mnie .

- Kaspian wybacz , ale nie mogę - mrukła - Idziemy na walkę , a nie na herbatkę z Telmarami .Na pewno coś mi się stanie . A obiecanie komuś czegoś nie możliwego jest po prostu kłamstwem. A ja brzydzę się kłamstwem- dodała i wyszła z wnęki . Zostałem sam .

Pov.Agnes

***

Stałam przed zamkiem z armią . Pierwsza waza planu jest już w toku . Musieliśmy tylko czekać na sygnał od Edka .

Chwile później z ciemności wyłonił się delikatne mruganie. Poprawiają sobie miecz , poprowadziłam naszą armię na walkę . Brama otwarła się po chwili , a my wbiegliśmy na dziedziniec . Od razu zaczęłam atakować przeciwników . Szło nam nawet dobrze gdy nagle zobaczyłam że nasza armia się wycofują . Nie wiedząc o co chodzi pobiegłam z nimi . Ledwo wybiegłam brama zaczęła się zamykać . Jeden z minotaurów odeszło do niej i zaczęło siłować się z nią . Narnijczycy znów zaczęli uciekać , aż w końcu Minotaur nie wytrzymał i cały ciężar bramy spad na niego .
Połowa naszej armii został za bramą.

- Nie !- krzyknęłam stojąc w miejscu .
Zrzuciłam się biegiem , aby pomóc im , ale ktoś mnie zatrzymał . Totalnie wkurzona spojrzałam za siebie . No tak ?!

- Puść mnie - krzyknęłam na czarnowłosego

- Jeśli tam pobiegniesz , na pewno im nie pomożesz . Poradzą sobie  - odpowiedział mi

- Słyszałeś puszczaj ! - znów krzyknęłam ,ale on nie słuchał . Wziął mnie za rękę i pociągnął ku kopcowi .

***

Dotarliśmy do kopca. Gdy moja ręka została wreszcie puszczona przez Kaspiana chciałam uderzyć go w twarz , ale nie mogłam . Jedyne co zrobiłam to uciekłam od niego . Od razu skierowałam się na kopiec , gdzie zakrywając twarz rękami zaczęłam cicho szlochać . 

Niespodziewanie ktoś podszedł do mnie i objął mnie . Oderwałam ręce od oczu.  Obok mnie siedział Kaspian i przytulał .

- Nie płacz - powiedział , a ja wtuliłam się w niego .
__________________________
Hejka
I co myślicie o tym rozdziale ?
Jak już mówiłam
Przeczytałam dużo książek romantycznych i mniej więcej wiem jak takie coś pisać .

Mam nadzieje że nie wyszło fatalnie

Venus
713 słów

Córka Wielkiego Lwa II 🦁Opowieści z Narnii 🦁Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz