Otwierając oczy, otwarłem też swój umysł i zdałem sobie sprawę z jednej, bardzo istotnej rzeczy. Jeon Jeongguk nie istnieje. A przynajmniej nie ten, za którego go uważałem. Siedział przy mnie, gdy wybudziłem się z bolącą głową w łóżku, nie do końca pamiętając kilku ostatnich godzin. A w zasadzie kilku ostatnich dni, a może i nawet tygodni.
Nie potrafiłem określić który mamy rok ani gdzie tak właściwie się znajduję. Wiedziałem tylko, że leżę właśnie na miękkiej pościeli, przez całe ciało przechodzą mnie dziwne dreszcze i walczę z nieodpartą chęcią wyskoczenia przez otwarte na oścież okno, sam nie rozumiejąc dlaczego.
No i obok znajdował się Jeongguk, ale nie ten, którego widywałem ostatnimi czasy. Ten ma w sobie więcej ciepła i dobroci w oku. Głaszcze mnie po włosach i powtarza, że wszystko już będzie dobrze. I tak w kółko, od wczoraj. Mam nadzieję, że coś sobie przypomnę. Chciałbym wiedzieć o co z tym wszystkim chodzi. A, no i znowu połknąłem dziwne tabletki. Znowu chcę mi się spać. Znowu...
ꨄ
ostatnia szansa na jakieś teorie...
CZYTASZ
how i killed my lover ♡︎ taekook
Fiksi Penggemarbo ich miłość wypaliła się tak szybko, jak szybko płonęło martwe ciało jeona jeongguka. ➳ toptae! (ale jednak switch), angst. ➳ wszelkie podobieństwo do zdarzeń rzeczywistych czy innych opowiadań jest przypadkowe. ➳ ukończone.