KAYLA POV
Zostałam brutalnie obudzona, a sprawczynią całego zajścia była Astrid.
- Dziewczyno ja ci wczoraj nie budziłam wcale.- powiedziałam zaspana i przewróciłam się na drugi bok.
- Wstawaj bo polecimy bez ciebie, a w tajemnicy ci powiem, że to ty jesteś powodem dla którego lecimy. Czkawka chce cie trochę sprawdzić i zastanowić się czy nadajesz się na jeźdźca.
- Serio chcecie mnie przyjąć?
- Jak by na to nie patrzeć będzie o trzy smoki więcej, a ty jesteś niezgorsza wojowniczką z fajnym charakterem. Ale nikomu ani słowa, że wiesz, a teraz wstawaj bo się spóźnimy.- bez zbędnego przeciągania wstałam i przygotowałam wszystko do wylotu. Smoki objuczyłam już w domku, bo tam mam je i wszystkie rzeczy. Jedyne czego mi brakowało była broń, ale na to już nic nie poradzę. Gotowa wyszłam ze smokami i poszłam w stronę lądowiska.
Na miejscu wszyscy robili coś przy smokach. Dołączyłam do tego harmidru i poszłam po ryby. Smoki musiały mieć w końcu siłę by lecieć myślę, że kawała drogi.
- Gdzie jest Kayla?
- Stoję tu od dobrych 15 minut i karmię smoki.- chyba na prawdę jestem niezauważalna.
- A tak faktycznie. Czy wszyscy mają wszystko?- nikt nie pofatygował się odpowiedzieć, tylko każdy jeszcze raz obejrzał dokładnie zawartość swojej torby.- Czyli rozumiem, że wszystko mamy. Na smoki ludzie i ruszamy!- nikt nie kwapił się na myśl zostania na wyspie samemu, dlatego wszyscy ruszyli za Czkawką.
Lecieliśmy już z dobre 2 godziny. Ja i moje 3 bestie trzymałyśmy się raczej na tyłach. Przypominały mi się wszystkie te dni spędzone w podróży. Były to dla mnie piękne wspomnienia i niezapomniana przygoda. W trakcie rozmyślań na horyzoncie pojawiła się majacząca wyspa. Nikt poza mną chyba jej nie zauważył. Jeśli ja nie zwrócę na to uwagi, polecimy tak w nieskończoność. Przyspieszyłam i zniżyłam lot na Tulii tak oby ominąć jeźdźców i znaleźć się pod nimi. Kiedy wyminęłam wszystkich z powrotem wróciłam na poziom wszystkich i chyba wyrosłam jak z pod ziemi, bo Astrid się wystraszyła, a Czkawka nawet mnie nie zauważył.
- Czkawka!- myślałam, że chłopak spadnie ze smoka. Zaniosłam się donośnym śmiechem.- Przeprasza, ale tam jest jakaś wyspa i nikt poza mną chyba jej nie zauważył, więc postanowiłam to zameldować.
- Masz niezły wzrok i perfekcyjnie cicho latasz na smoku. Wyrosłaś jak z pod ziemi, a raczej oceanu. Faktycznie wygląda ładnie, możemy ją sprawdzić. Drużyna za mną!- wszyscy zaczęli skręcać, a Tulii znowu zniżyła lot i wkrótce byłam na szarym końcu razem z Isą i Peto.
Lecieliśmy jeszcze przez jakieś pół godziny, a mi przypomniały się słowa Astrid. Byłam ciekawa czy oni faktycznie myślą o tym żeby i ja została jeźdźcem. To byłoby spełnienie moich marzeń. Od zawsze chciałam być jednym z nich, ale ja miałam mieć inne życie. Teraz naprawdę trudno jest mi uwierzyć w to, że to nie sen i faktycznie znajduję się w tym miejscu. Naprawdę pragnęłam zapytać czy to prawda co rano wypłynęło z ust mojej koleżanki, bo myślę że mogę ją tak nazwać, ale nie mogłam tego zrobić, bo zdradziłabym i ją i siebie.
- Lądujemy!- rozległ się krzyk zielonookiego lidera i wszyscy poczęli kierować smoki na ziemie. Wyspa była piękna. Miała malownicze jeziorko na środku polany, a drzewa szczelnie otaczały soczyście zieloną polankę. Zauważyłam w trawie zioła, które znałam, a których zapasy były raczej marne. Z lotu ptaka można było ocenić, że wyspa a raczej wysepka jest niezamieszkana przez człowieka. Było raczej wcześnie, bo słońce wskazywało na południe.
- Tu jest bosko. Kto ostatni w wodzie ten rozstawia obóz!- w ślad za Sączysmarkiem poszły od razu bliźniaki. Śledzik popatrzył na Czkawką, ale taż odrzucił hełm i wskoczył do wody. Na brzegu zostałam ja, Astrid, Hedera i Czkawka. Zaczęła się walka z czasem. Szybko zdjęłam buty, spódniczkę, futro zawiązane na rękach pełniące rolę karwaszy i metalową narzutkę. Zostałam w bluzce i leginsach. Czym prędzej wskoczyłam do wody. Równo ze mną wskoczyła Astrid, a po chwili dołączyła do nas Hedera. Ostatni był Czkawka, ale było widać, że nie przejmuje się zbytnio wyzwaniem rzuconym przez Smarka. Zabawa w wodzie, w ich towarzystwie bardzo mi odpowiadała, a im również chyba pasowała moja obecność
YOU ARE READING
Skrzydlaci Przyjaciele
FanfictionZobaczyłam na horyzoncie jakąś grupkę. Po chwili wiedziałam, że to oni. Musiałam ich poznać, poznać bohaterów. Jednak nie zostałam zbyt mile przyjęta... Fanfiction o bohaterach serialu Jeźdźcy Smoków: Na Końcu Świata i kimś nowym... Za okładkę, któr...