Rozdział 15

197 17 0
                                    

KAYLA POV

Rozmowy przy ognisku toczyły się raczej na luźne tematy. Ja czekałam tylko kiedy zapytają o dokładny powód mojej ucieczki, ale to nie następowało. 

Wszystkich powoli zaczął morzyć sen, ognisko zaczynało przygasać, a bliźniaki zaczęły jeszcze bardziej gadać od rzeczy, o ile to jeszcze było możliwe. Każdy powoli zasypiał, ale oczywiście nie ja. Ja dalej cieszyłam się, że odzyskałam moją broń, a przede wszystkim mój topór. Musiałam cieszyć się nim naprawdę długo, bo nawet nie zauważyłam kiedy wszyscy dookoła mnie zapadli w głęboki sen. Postanowiłam wykorzystać okazję i zrobić to co kocham. Poszłam do lasu ćwiczyć z moją nareszcie odzyskaną bronią.

No nie powiem straciłam rachubę czasu, ale co ja poradzę, że lubię ćwiczyć nocą. Nie jestem zmęczona więc przypuszczam, że przesiedzę tu jeszcze co najmniej z dwie godziny.

CZKAWKA POV

Obudziłem się w środku nocy i od razu coś zaczęło mi nie pasować. Obserwowałem i nie umiałem zrozumieć czego mi brakuje. Jeszcze raz wszystkich przeliczyłem, ale doliczyłem się trzech smoków za dużo.

- Kayla...- zacząłem nerwowo rozglądać się w poszukiwaniu brakującej dziewczyny, ale nigdzie jej nie znalazłem. Zostawiła wszystko oprócz broni, którą dostała niedawno. Postanowiłem, że obudzę Astrid, może ona coś będzie wiedziała.

- Astrid, obudź się. To ważne.- nic mi nie odpowiedziała, tylko obróciła się na drugi bok.- Astrid tu chodzi o Kaylę!- wykrzyczałem to szeptem. Wyprostowała się powoli i spojrzała na mnie. W jej oczach dostrzegłem, że jest na mnie ciągle zła.

- Jeśli zmieniłeś zdanie, to już trochę za późno.

- Nie o to chodzi. Jestem pewien swojej decyzji, ale może wiesz gdzie ona jest?

- No pewnie śpi ze smokami.

- Nie ma jej tam, ani nigdzie w pobliżu tak jak jej broni.

- No to gdzie jest?

- Nie wiem. Co robimy?

- No chyba oczywiste, że pójdziemy jej szukać. Obudź resztę.- zazwyczaj to ja wydaję polecenia, ale jej plan brzmiał w pełni logicznie, a mój umysł chyba jeszcze śpi. Dlaczego ja na to nie wpadłem? Posłusznie zacząłem wszystkich budzić.

- Dobra o co chodzi? Po co na Wszystkie Świętości budzicie nas w środku nocy?

- Kayla zniknęła i wypadałoby jej poszukać.

- Smoki?

- Odpada, nie wiem jak się zachowają. Nie znamy ich tak dobrze.

- A nasze?

- Niech śpią. Jeśli coś się stanie możemy je zawołać, a tak przynajmniej nie zostaną schwytane razem z nami.

- No dobra to chodźcie. Tylko wyczarujcie jakąś pochodnie, bo ciemno tu jak w grobie.-Ruszyliśmy na poszukiwania zaginionej uczestniczki wyprawy. Za pochodnie służy nam patyk. Trzymamy się razem, w jednej grupie dla bezpieczeństwa.

- Długo jeszcze masz zamiar tak chodzić? Jest środek nocy, chce mi się spać!- Mieczyk nie mógł wytrzymać na chwilę cicho. Musiał iść i wszystkim się żalić.

- Cicho Mieczyk!- nastała chwila ciszy. - Słyszycie?- wszyscy pokiwali głowami na znak tego, że również słyszą ten dźwięk. Jednakże nie potrafiłem określić co to.- Bądźcie czujni.- Powoli zaczęliśmy się zbliżać do źródła dźwięku. To co potem ujrzałem kompletnie zbiło mnie z tropu. Kayla ćwiczyła walkę z odzyskaną bronią, ale nie to był najdziwniejsze. Najdziwniejszy był jej strój. Było widać niektóre jej piękne tatuaże. Broń miała poprzypinaną na paskach do ciała, a ja zastanawiałem się wcześniej do czego są jej one potrzebne. Miała na plecach przymocowaną katanę,a na biodrach dziwne sztylety, o które  muszę ją zapytać, ale to może nie teraz. W przeciwnym kierunku niż katana był przełożony kołczan ze strzałami i łukiem, Topór trzymała tak samo jak Astrid. W tym momencie rzucała nożami, które wyjmowała z butów. Wszyscy staliśmy i patrzyliśmy na nią jak ćwiczy. Astrid mała rację była świetną wojowniczką.

KAYLA POV

Wiedziałam, że mnie obserwują, ale postanowiłam nie działać. Dalej ćwiczyłam i nie powiem byłam podekscytowana jak dalej potoczy się akcja. Dość długo stali i patrzyli się na mnie. Zaczynało mnie to nudzić, więc wzięłam sprawy we własne ręce. Skończyłam celować do drzewa i podeszłam wyjąć noże. 

- Długo planujecie tam tak stać?- zaskoczyłam ich tym pytaniem. Szkoda, że nie widzieli wtedy swoich min.- Wiem, że tam staliście od samego początku kiedy przyszliście. Skradać to wy się nie potraficie.

- Kayla, co to miało być?! Wymykasz się w nocy bez słowa i odwalasz taki numer?!

- Poszłam ćwiczyć skoro i tak nie spałam, a że stęskniłam się za moją bronią skorzystałam z okazji. Mówiłam przecież, że kocham ćwiczyć i latać w nocy. Proponuję wracać i iść spać, bo mój organizm jest przyzwyczajony do takiego trybu życia, ale wasze raczej wątpię.- o dziwo nikt nie stawiał oporu. Wszyscy poszli grzecznie za mną do obozu. Ja dalej nie spałam, ale nie chciałam ponownie ich stresować i została z nimi w obozie. Leżałam i wpatrywałam się w gwiazdy, ale coś nie dawało mi spokoju. Czułam się obserwowana, a to było możliwe tylko jeżeli ktoś nie spał. Postanowiłam to rozszyfrować, ale okazało się to łatwiejsze niż mogłabym przypuszczać. Wstała i podeszłam do mojego obserwatora.

- Astrid, co jest?- szeptałam, żeby nikogo nie obudzić.

- Pójdziesz ze mną gdzieś indziej?- zdziwiło mnie to pytanie, ale co mogłam zrobić. Zgodziłam się. Po chwili reszta jeźdźców została w tyle.

- Powiesz mi o co chodzi?

- Bo ja nie wiem co mam zrobić.

- Ale jak będziesz do mnie mówić zagadkami to ci nie pomogę.

- Chodzi o Czkawkę.

- Tyle to sama wiem, nie jestem ślepa. Może jakieś konkrety? Możesz mi zaufać, nie zdradzam sekretów.

- On mi się podoba, ale to co zrobił ostatnio nie daje mi spokoju.

- Co zrobił?

- Podglądał mnie.

- Nie przylałaś mu?!

- No nie, ale jestem jak na razie na niego zła.

- A zrobił to specjalnie?

- Mówi, że nie odpowiadałam na pukanie, więc wszedł bo ci nie ufała do końca, ale już nie wyszedł tylko stał w drzwiach.

- Porozmawiaj z nim. To najlepsze co możesz zrobić.

- Ale ja nie chcę, co jeśli on nie czuje tego samego w stosunku do mnie? Nie chce niszczyć naszej przyjaźni.

- Jeśli nie chcesz niszczyć przyjaźni, nie możesz być na niego obrażona i zła całe życie.

- Ale w takim razie co robić?

- Albo porozmawiaj, albo zapomnij. Po prostu zostaw to jako wypadek i nie brnij w to. Zostaw przeszłość za sobą. Ja tak zrobiła i żyję, a życie zrobiło się piękniejsze, oczywiście nie musisz od razu uciekać i odlatywać poza archipelag i jeszcze dalej.- zaśmiałyśmy się serdecznie i szczerze.- Może wracajmy i chodźmy spać. Jeszcze zostało trochę nocy.

Po powrocie nareszcie zasnęłam i nic już tego nie mogło zmienić. Ale ciszę się, że mogłam pomóc Astrid. 

ASTRID POV

Może Kayla ma rację? Chyba powinnam jej posłuchać i po prostu wybaczyć Czkawce, bądź co bądź nie zrobił tego specjalnie. Jutro będę dla niego milsza, ale i tak zburzył moje zaufanie i będzie je musiał na nowo odbudować.

Skrzydlaci PrzyjacieleWhere stories live. Discover now