KAYLA POV
Rozmowy przy ognisku toczyły się raczej na luźne tematy. Ja czekałam tylko kiedy zapytają o dokładny powód mojej ucieczki, ale to nie następowało.
Wszystkich powoli zaczął morzyć sen, ognisko zaczynało przygasać, a bliźniaki zaczęły jeszcze bardziej gadać od rzeczy, o ile to jeszcze było możliwe. Każdy powoli zasypiał, ale oczywiście nie ja. Ja dalej cieszyłam się, że odzyskałam moją broń, a przede wszystkim mój topór. Musiałam cieszyć się nim naprawdę długo, bo nawet nie zauważyłam kiedy wszyscy dookoła mnie zapadli w głęboki sen. Postanowiłam wykorzystać okazję i zrobić to co kocham. Poszłam do lasu ćwiczyć z moją nareszcie odzyskaną bronią.
No nie powiem straciłam rachubę czasu, ale co ja poradzę, że lubię ćwiczyć nocą. Nie jestem zmęczona więc przypuszczam, że przesiedzę tu jeszcze co najmniej z dwie godziny.
CZKAWKA POV
Obudziłem się w środku nocy i od razu coś zaczęło mi nie pasować. Obserwowałem i nie umiałem zrozumieć czego mi brakuje. Jeszcze raz wszystkich przeliczyłem, ale doliczyłem się trzech smoków za dużo.
- Kayla...- zacząłem nerwowo rozglądać się w poszukiwaniu brakującej dziewczyny, ale nigdzie jej nie znalazłem. Zostawiła wszystko oprócz broni, którą dostała niedawno. Postanowiłem, że obudzę Astrid, może ona coś będzie wiedziała.
- Astrid, obudź się. To ważne.- nic mi nie odpowiedziała, tylko obróciła się na drugi bok.- Astrid tu chodzi o Kaylę!- wykrzyczałem to szeptem. Wyprostowała się powoli i spojrzała na mnie. W jej oczach dostrzegłem, że jest na mnie ciągle zła.
- Jeśli zmieniłeś zdanie, to już trochę za późno.
- Nie o to chodzi. Jestem pewien swojej decyzji, ale może wiesz gdzie ona jest?
- No pewnie śpi ze smokami.
- Nie ma jej tam, ani nigdzie w pobliżu tak jak jej broni.
- No to gdzie jest?
- Nie wiem. Co robimy?
- No chyba oczywiste, że pójdziemy jej szukać. Obudź resztę.- zazwyczaj to ja wydaję polecenia, ale jej plan brzmiał w pełni logicznie, a mój umysł chyba jeszcze śpi. Dlaczego ja na to nie wpadłem? Posłusznie zacząłem wszystkich budzić.
- Dobra o co chodzi? Po co na Wszystkie Świętości budzicie nas w środku nocy?
- Kayla zniknęła i wypadałoby jej poszukać.
- Smoki?
- Odpada, nie wiem jak się zachowają. Nie znamy ich tak dobrze.
- A nasze?
- Niech śpią. Jeśli coś się stanie możemy je zawołać, a tak przynajmniej nie zostaną schwytane razem z nami.
- No dobra to chodźcie. Tylko wyczarujcie jakąś pochodnie, bo ciemno tu jak w grobie.-Ruszyliśmy na poszukiwania zaginionej uczestniczki wyprawy. Za pochodnie służy nam patyk. Trzymamy się razem, w jednej grupie dla bezpieczeństwa.
- Długo jeszcze masz zamiar tak chodzić? Jest środek nocy, chce mi się spać!- Mieczyk nie mógł wytrzymać na chwilę cicho. Musiał iść i wszystkim się żalić.
- Cicho Mieczyk!- nastała chwila ciszy. - Słyszycie?- wszyscy pokiwali głowami na znak tego, że również słyszą ten dźwięk. Jednakże nie potrafiłem określić co to.- Bądźcie czujni.- Powoli zaczęliśmy się zbliżać do źródła dźwięku. To co potem ujrzałem kompletnie zbiło mnie z tropu. Kayla ćwiczyła walkę z odzyskaną bronią, ale nie to był najdziwniejsze. Najdziwniejszy był jej strój. Było widać niektóre jej piękne tatuaże. Broń miała poprzypinaną na paskach do ciała, a ja zastanawiałem się wcześniej do czego są jej one potrzebne. Miała na plecach przymocowaną katanę,a na biodrach dziwne sztylety, o które muszę ją zapytać, ale to może nie teraz. W przeciwnym kierunku niż katana był przełożony kołczan ze strzałami i łukiem, Topór trzymała tak samo jak Astrid. W tym momencie rzucała nożami, które wyjmowała z butów. Wszyscy staliśmy i patrzyliśmy na nią jak ćwiczy. Astrid mała rację była świetną wojowniczką.
KAYLA POV
Wiedziałam, że mnie obserwują, ale postanowiłam nie działać. Dalej ćwiczyłam i nie powiem byłam podekscytowana jak dalej potoczy się akcja. Dość długo stali i patrzyli się na mnie. Zaczynało mnie to nudzić, więc wzięłam sprawy we własne ręce. Skończyłam celować do drzewa i podeszłam wyjąć noże.
- Długo planujecie tam tak stać?- zaskoczyłam ich tym pytaniem. Szkoda, że nie widzieli wtedy swoich min.- Wiem, że tam staliście od samego początku kiedy przyszliście. Skradać to wy się nie potraficie.
- Kayla, co to miało być?! Wymykasz się w nocy bez słowa i odwalasz taki numer?!
- Poszłam ćwiczyć skoro i tak nie spałam, a że stęskniłam się za moją bronią skorzystałam z okazji. Mówiłam przecież, że kocham ćwiczyć i latać w nocy. Proponuję wracać i iść spać, bo mój organizm jest przyzwyczajony do takiego trybu życia, ale wasze raczej wątpię.- o dziwo nikt nie stawiał oporu. Wszyscy poszli grzecznie za mną do obozu. Ja dalej nie spałam, ale nie chciałam ponownie ich stresować i została z nimi w obozie. Leżałam i wpatrywałam się w gwiazdy, ale coś nie dawało mi spokoju. Czułam się obserwowana, a to było możliwe tylko jeżeli ktoś nie spał. Postanowiłam to rozszyfrować, ale okazało się to łatwiejsze niż mogłabym przypuszczać. Wstała i podeszłam do mojego obserwatora.
- Astrid, co jest?- szeptałam, żeby nikogo nie obudzić.
- Pójdziesz ze mną gdzieś indziej?- zdziwiło mnie to pytanie, ale co mogłam zrobić. Zgodziłam się. Po chwili reszta jeźdźców została w tyle.
- Powiesz mi o co chodzi?
- Bo ja nie wiem co mam zrobić.
- Ale jak będziesz do mnie mówić zagadkami to ci nie pomogę.
- Chodzi o Czkawkę.
- Tyle to sama wiem, nie jestem ślepa. Może jakieś konkrety? Możesz mi zaufać, nie zdradzam sekretów.
- On mi się podoba, ale to co zrobił ostatnio nie daje mi spokoju.
- Co zrobił?
- Podglądał mnie.
- Nie przylałaś mu?!
- No nie, ale jestem jak na razie na niego zła.
- A zrobił to specjalnie?
- Mówi, że nie odpowiadałam na pukanie, więc wszedł bo ci nie ufała do końca, ale już nie wyszedł tylko stał w drzwiach.
- Porozmawiaj z nim. To najlepsze co możesz zrobić.
- Ale ja nie chcę, co jeśli on nie czuje tego samego w stosunku do mnie? Nie chce niszczyć naszej przyjaźni.
- Jeśli nie chcesz niszczyć przyjaźni, nie możesz być na niego obrażona i zła całe życie.
- Ale w takim razie co robić?
- Albo porozmawiaj, albo zapomnij. Po prostu zostaw to jako wypadek i nie brnij w to. Zostaw przeszłość za sobą. Ja tak zrobiła i żyję, a życie zrobiło się piękniejsze, oczywiście nie musisz od razu uciekać i odlatywać poza archipelag i jeszcze dalej.- zaśmiałyśmy się serdecznie i szczerze.- Może wracajmy i chodźmy spać. Jeszcze zostało trochę nocy.
Po powrocie nareszcie zasnęłam i nic już tego nie mogło zmienić. Ale ciszę się, że mogłam pomóc Astrid.
ASTRID POV
Może Kayla ma rację? Chyba powinnam jej posłuchać i po prostu wybaczyć Czkawce, bądź co bądź nie zrobił tego specjalnie. Jutro będę dla niego milsza, ale i tak zburzył moje zaufanie i będzie je musiał na nowo odbudować.
YOU ARE READING
Skrzydlaci Przyjaciele
FanfictionZobaczyłam na horyzoncie jakąś grupkę. Po chwili wiedziałam, że to oni. Musiałam ich poznać, poznać bohaterów. Jednak nie zostałam zbyt mile przyjęta... Fanfiction o bohaterach serialu Jeźdźcy Smoków: Na Końcu Świata i kimś nowym... Za okładkę, któr...