9

985 67 2
                                    

Ten tydzień był bardzo pracowity, ale jak dotąd najlepszy. Ostanio zdaje mi się, że nawet z Cole'em nieco się do siebie zblizylismy. Nie rozmawialiśmy tylko na Biologii i po szkole, ale z czasem także na przerwach. Dziś jest sobota, więc mam czas żeby sobie odpocząć. Kiedy posprzątalam juz w pokoju kładę się na łóżko i odpalam telewizor. Surfuje bez sensu po kanałach nie leci nic ciekawego. Przerywa mi w tym dźwięk każdemu dobrze znany. Dostałam wiadomość z messengera. Od Cole'a:

Hej Lils,
Mogę jakoś do ciebie wpaść? Obejrzymy jakiś film czy coś. Strasznie się nudzę:)

Hejjj Cole!
Jasne wpadaj. Tez nie mam nic ciekawego do roboty.

Dobra już wychodzę.

...
Czekając na Cole'a poprawiłam jeszcze porządek w pokoju tak, aby wszystko było perfekcyjnie. No i oczywiście przebralam się i delikatnie się pomalowalam. Kiedy byłam już gotowa usłyszałam pukanie do mojego pokoju.

- Cześć Lils. Twoja mama mnie wpuściła mogę wejść.- mówi Cole przez uchylone drzwi. Podchodzę do niego i otwieram drzwi.

- Hejka Cole! Dawaj wchodź. - uśmiecham się i go wpuszczam oraz zamykam za sobą drzwi.

- Dobra włączę jakiś film. Masz jakieś konkretne życzenie?- pytam chlopaka.

- Wszystko mi jedno. Musiałem się urwać z domu i najważniejsze, że mi się udało.- Mówi Cole i nagle posmutnial.

- Cole wiem, że mało się znamy i w ogóle, ale jeśli chcesz możesz mi powiedzieć o co chodzi. Możesz mi zaufać.- odwazylam się to powiedzieć, bo wiem, że Cole ostatnio cały czas chodzi smutny. Chciałbym mu jakoś pomóc.

- Lili...

- Ale jeśli nie chcesz to nie mów.- dodaje.

- Chcę Lili.- potwierdza mi.- Pamiętasz jak na początku mówiłem Ci, że zostałem drugi rok w pierwszej klasie? To dlatego, bo rok temu moi rodzice się rozwiedli. Przez rok wszystko nie mogłem się otrząsnąć. Bez wiedzy rodziców nie chodziłem do szkoły. Nie było sensu jeśli i tak nie potrafiłem się skupić i byłem myślami gdzie indziej. Miałem... straszne załamanie nerwowe. I mam do teraz, ale już się trochę pogodziłem z faktami. Tylko, że... ostatnio tata chciał zabrać jednego z nas do siebie...

- Jednego z was?

- Tak. Mam jeszcze brata Dylana. Bliźniaka, a nie widziałaś go, bo chodzi do innej szkoły.- tłumaczy Cole.- Wracając. Tata przedwczoraj powiedział, że chce żeby... żeby Dylan poleciał do niego. Do Nowego Jorku. Lili to tak daleko. Nie mogę jeszcze stracić brata.- mówi Cole i płacze.

- Cole...- przesuwam się do niego i ocieram kciukiem pojedyncza łzę spływającą po jego  policzku. - Nie stracisz brata. Zawsze będzie blisko ciebie. To twój brat.- uśmiecham się do niego.

- Lils, ale to nie tak. Moja rodzina się rozpada. Moje życie się rozpada. Ostatnio pokłóciłem się z moim przyjacielem. Odsunął się ode mnie. Teraz Dylan. Zaraz nie będę miał nikogo.- chłopak chowa twarz w dłoniach.

- Kłamiesz. - mówię, a Cole gwałtownie się podnosi.

- Co?

- To nie prawda, że nie będziesz miał nikogo. Cole. Zobacz ile ludzi Cię lubi. KJ, Casey, Cami, Madeleine czy Vanessa. Wiele innych osób. Ja znam cie zaledwie miesiąc, a już Cię uwielbiam. Ja nigdy ciebie nie opuszczę. Nawet jak bardzo będziesz chciał.- Mówię i chłopak zaczyna się śmiać.

- Dziękuję Ci Lils. Umiesz pocieszać.- mówi i przytula mnie Cole. 

- To co oglądamy?- przypomina Cole i znów się śmiejemy.

Tacy sami ~ Sprousehart ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz