Dziś postanowiłam, że po tym wszystkim przejdę się na spacer. Napisałam do Cole'a, żebyśmy spotkali się tam gdzie zawsze. Czyli w parku. Kiedy już tam weszłam moim oczom ukazuje się Nick i Bree. Są do siebie przytuleni i o czymś rozmawiają. Postanawiam schować sie za murek obok i posłuchać o czym mówią.
-Nick, musisz coś jeszcze wymyśleć.
-Mam już pewien pomysł.
-Super. Możesz zrobić to co ustaliliśmy. Cole napewno się od niej odwróci. Znam go.
-Oczywiście.-Mówi Nick i całuje Bree.Nie wierzę. Oni chyba mówili o mnie. Naprawdę nie wierze. Postanawiam, że przejdę sobie gdyby nigdy nic w miejsce gdzie umówiłam się z Cole'em.
-O hej.-Mówię specjalnie do Bree i Nick'a. Jakby nic się nie działo.
-Lili! Szukałem ciebie!-mówi Nick i podchodzi do mnie. Pokazuje też Bree gestem dłoni, aby odeszła.
-Właśnie miałam iść na spacer.-Mówię.
-Mogę pójść z tobą?
-Jestem umówiona z Cole'em. Ale możesz troszkę ze mną podejść.
-Z wielką chęcią.
Kiedy widze juz Cole'a żegnam się z Nick'iem.
-Dobra to ja idę. Pa!
-Lili czekaj!-Nick łapie mnie za rękę.-Musze ci coś powiedzieć. Bo ja... ja cie jeszcze kocham. Wiem, że Ty czujesz to samo. Udowodnie ci to.-Mówi i nagle czuję jego wargi na moich.
Gwałtownie się odsuwam.
-Nick, co ty robisz?
-Całuje cie. Chyba nie powiesz, że Ci się nie podobało.
Chce coś powiedzieć, ale nagle słyszę głos.
-Nie, nie podobało jej się. Musisz zrozumieć, że jej się nie podobasz.-Mówi Cole, który nagle znalazł się przy mnie.
-Błagam Lili. Nie mów, że wolisz jego. Naprawdę on jest przeszkodą? Lili ja cie kocham. Musisz to zrozumieć. Było nam dobrze. Co mam zrobić żebyśmy znów byli szczęśliwi?
-Napewno odejść.-Mówię podochodząc do Nick'a.-Słyszałam wszystko. Nie obchodzi mnie to , że Bree ma jakieś plany, a ty razem z nią. Ja juz cie nie kocham.-odważam się wreszcie powiedzieć.
-Nie rozumiem o czym mówisz.
-Przestań juz, Nick. Daj Lils juz spokój. I powiedz Bree, żeby też mi go dala.-Odzywa się Cole.
-Haha. Wiesz co Lili? Dziwie się, że tak szybko się pozbierałaś. Po prostu lecisz na prawo i lewo.
Nagle Cole uderza Nicka i mówi:-Nie mów tak o niej nigdy.
-Bo co mi zrobisz?
I tak wlaśnie cios dostaje Cole. Widzę, że proboje oddać, ale mówię:
-Cole, proszę przestań. Naprawdę nie warto.
Cole przestaje i mówi do Nicka:
-Lils ma rację. Odwal się od niej. I powiedz Bree, żeby zrobiła to samo.
...
Cole
-Lils, dzięki za opiekę po tym debilu.- Mówię jej kiedy skończyła przemywać mi ranę.-Drobiazg.
-Tak wiec, mówiłem Ci, że mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.-Biorę opaskę na oczy i zakładam ją Lili.
-O nie. Cole. Naprawdę? -śmieje się.
-Poczekaj zaprowadzę cie na motocykl. Ale trzymaj się bardzo mocno. Proszę.
Kiedy dojechałem juz na miejsce zaprowadziłem Lili do miejsca, które szykowałem juz bardzo długo.
-Ściągnij opaskę Lils.-Mówię i patrzę na jej reakcje. Na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Przed sobą widzi ogromną polane i balon.
-Cole... brak mi słów. Czy my będziemy tym latac?-Dziewczyna mówi ze wzrokiem wlepionym w balon.
-Dokładnie.
Lili odwraca się i całuje mnie. Ja oddaje pocałunek. Najbardziej jak umiem. Teraz oboje wiemy, że dziś naprawdę staliśmy się parą. Ze jesteśmy tacy sami. Nasza historia rozpoczęła się od siedzenia w ławce. Teraz nie ma końca. Będziemy razem. Zawsze razem.
Skonczylismy. Ogólnie to przepraszam za wszystkie błędy, bo wiem, że jest ich sporo, ale jakoś nie zwracalam na nie uwagi, bo pisałam wszystko pobieżnie, żeby dotrwać do końca. Dziękuję wszystkim osobom za przeczytanie. Zapraszam was na Moja druga opowieść "difficult to understand". Dzięki za #4 followme ♡
CZYTASZ
Tacy sami ~ Sprousehart ZAKOŃCZONE
Fanfic~Lili ma 16 lat i właśnie idzie do Liceum. Sama nie ma perfekcyjnego życia, a do tego niedawno Zerwała z chłopakiem. Nie sądziła, że w szkole średniej tak zmieni się jej życie. Nie myślała, że będzie miała tam najlepszych przyjaciół, wroga i... swoj...