Cole odprowadza mnie do domu.
- Już wszystko masz przygotowane na jutro?-pyta.
- W sumie to tak. Dziś mama odebrała tort z cukierni, bo nie miałyśmy czasu już robić.-Śmieje się.
Idziemy drogą aż nagle ktoś wola moje imię. Ten głos wydaje mi się znajomy. Nie. Czy to...
-Lili?-odwracam się gwałtownie.
-Nick? Co ty tu robisz?
-Jak to co? Jutro masz urodziny prawda?-Chłopak uśmiecha się i przytula mnie, a ja odwzajemniam uścisk.
Ukradkiem wzroku spogladam na Cole'a, który patrzy trochę zazdrośnie na tą całą sytuację.
-A właśnie. Nick musisz kogoś poznać.-Pokazuje ręką na Cole'a.- Nick to jest Cole. Cole to jest Nick-mój...przyjaciel.-Mówię specjalnie i zauważam delikatny smutek na twarzy Nick'a.
-Hej miło mi.-Cole podaje rękę Nick'owi. Nick proboje odwzajemnić gest, ale przerywają mu w tym krzyki.
-O. Mój. Boże. Nick Dufin! Aaaaa! Rany Nick możemy zdjęcie?-pyta jakaś grupka dziewczyn. Niestety ich uwagę przykuwam tez ja.
-Boże. Lili! Aaa! Możemy zdjęcie tez z tobą?
-No jasne, że możecie.-Mówi za mnie Nick a ja mówię bezgłośnie do Cole'a "przepraszam", ale on się tylko uśmiecha.
-Dzięki! Uwielbiam was! Razem wygladacie bardzo słodko!-mówi jedna z fanek.
-Do zobaczenia!- żegna się Nick.
-Nick, przepraszam, ale my z Cole'em musimy się już zbierać.
-Czekaj! Nie wyjdziemy gdzieś razem?-pyta mnie Nick.
-Nick, przepraszam, ale muszę wracać do domu.
-To może Cię odprowadzę. Tak jak kiedyś. Pamietasz?
-Nick...-mówię, ale przerywa mi Cole.
-Razem z Lils mieliśmy jeszcze pojechac po kilka rzeczy i odwiedzić moją mamę. Raczej wolelibysmy sami, jeśli się nie obrazisz.
-Twoją mamę? Czemu 'Lils' ma odwiedzić twoją mamę?-Nick patrzy na mnie głęboko.
-Bo jego mama jest chora, a lubi moje towarzystwo.-Klamie.
-No dobra... To może jutro?-Chłopak daje na swoje.
-Właściwie to...-Zastatanawiam się czy to powiedzieć.-Jutro jest kameralna imprezka urodzinowa. Możesz wpaść. Zaprosiłam tam moich przyjaciół i Cole'a. Możesz przyjść jeśli chcesz. U mnie w domu. Na 15:00.
-No jasne Lili. Wpadnę.-Do zobaczenia.-Mówi i całuje mnie w policzek. Nie czuję tego przyjemnego mrowienia, tak jak jest z Cole'em.
-Co to było, Lils?-Cole mówi zaskoczony i lekko poddenerwowany.
-Przepraszam Cole. Zapomniałam o tej relacji na IG. Zapomniałam, że mówi, że do mnie leci. Cole, proszę nie bądź zły.
-Lils... wcale nie jestem zły.-Cole całuje mnie w czoło.-Chociaż zdziwiłem się kiedy powiedziałaś, że go zapraszasz.
-Nie wiedziałam co powiedzieć. Uznałam, że to będzie najlepszy pretekst spotkania i to jeszcze przy was. Nie chce być z nim sam na sam.
-No dobra.-Cole przytaknął.
-Dobra. To dzięki, że mnie odprowadzileś. I, że nie jesteś zły. A i jeszcze za te kłamstwo o twojej mamie. W sumie to przepraszam, ze powiedziałam, że jest chora. Nie miało to tak wyjść.
-Lils, nie ma sprawy. Teraz idź juz do domu i odpocznij.
Cole całuje mnie w usta.
-Kocham Cię.-Szepczę.
-Ja ciebie teże kocham.-Odpowiada i puszcza mnie z uścisku.
CZYTASZ
Tacy sami ~ Sprousehart ZAKOŃCZONE
Fanfiction~Lili ma 16 lat i właśnie idzie do Liceum. Sama nie ma perfekcyjnego życia, a do tego niedawno Zerwała z chłopakiem. Nie sądziła, że w szkole średniej tak zmieni się jej życie. Nie myślała, że będzie miała tam najlepszych przyjaciół, wroga i... swoj...