14

886 62 1
                                    

Cole odprowadza mnie do domu.

- Już wszystko masz przygotowane na jutro?-pyta.

- W sumie to tak. Dziś mama odebrała tort z cukierni, bo nie miałyśmy czasu już robić.-Śmieje się.

Idziemy drogą aż nagle ktoś wola moje imię. Ten głos wydaje mi się znajomy. Nie. Czy to...

-Lili?-odwracam się gwałtownie.

-Nick? Co ty tu robisz?

-Jak to co? Jutro masz urodziny prawda?-Chłopak uśmiecha się i przytula mnie, a ja odwzajemniam uścisk. 

Ukradkiem wzroku spogladam na Cole'a, który patrzy trochę zazdrośnie na tą całą  sytuację.

-A właśnie. Nick musisz kogoś poznać.-Pokazuje ręką na Cole'a.- Nick to jest Cole. Cole to jest Nick-mój...przyjaciel.-Mówię specjalnie i zauważam delikatny smutek na twarzy Nick'a.

-Hej miło mi.-Cole podaje rękę Nick'owi. Nick proboje odwzajemnić gest, ale przerywają mu w tym krzyki.

-O. Mój. Boże. Nick Dufin! Aaaaa! Rany Nick możemy zdjęcie?-pyta jakaś grupka dziewczyn. Niestety ich uwagę przykuwam tez ja.

-Boże. Lili! Aaa! Możemy zdjęcie tez z tobą?

-No jasne, że możecie.-Mówi za mnie Nick a ja mówię bezgłośnie do Cole'a "przepraszam", ale on się tylko uśmiecha.

-Dzięki! Uwielbiam was! Razem wygladacie bardzo słodko!-mówi  jedna z fanek.

-Do zobaczenia!- żegna się Nick.

-Nick, przepraszam, ale my z Cole'em musimy się już zbierać.

-Czekaj! Nie wyjdziemy gdzieś razem?-pyta mnie Nick.

-Nick, przepraszam, ale muszę wracać do domu.

-To może Cię odprowadzę. Tak jak kiedyś. Pamietasz?

-Nick...-mówię, ale przerywa mi Cole.

-Razem z Lils mieliśmy jeszcze pojechac po kilka rzeczy i odwiedzić moją mamę. Raczej wolelibysmy sami, jeśli się nie obrazisz.

-Twoją mamę? Czemu 'Lils' ma odwiedzić twoją mamę?-Nick patrzy na mnie głęboko.

-Bo jego mama jest chora, a lubi moje towarzystwo.-Klamie.

-No dobra... To może jutro?-Chłopak daje na swoje.

-Właściwie to...-Zastatanawiam  się czy to powiedzieć.-Jutro jest kameralna imprezka urodzinowa. Możesz wpaść. Zaprosiłam tam moich przyjaciół i Cole'a. Możesz przyjść jeśli chcesz. U mnie w domu. Na 15:00.

-No jasne Lili. Wpadnę.-Do zobaczenia.-Mówi i całuje mnie w policzek. Nie czuję tego przyjemnego mrowienia, tak jak jest z Cole'em.

-Co to było, Lils?-Cole mówi zaskoczony i lekko poddenerwowany.

-Przepraszam Cole. Zapomniałam o tej relacji na IG. Zapomniałam, że mówi, że do mnie leci. Cole, proszę nie bądź zły.

-Lils... wcale nie jestem zły.-Cole całuje mnie w czoło.-Chociaż zdziwiłem się kiedy powiedziałaś, że go zapraszasz.

-Nie wiedziałam co powiedzieć. Uznałam, że to będzie najlepszy pretekst spotkania i to jeszcze przy was. Nie chce być z nim sam na sam.

-No dobra.-Cole przytaknął.


-Dobra. To dzięki, że mnie odprowadzileś. I, że nie jesteś zły. A i jeszcze za te kłamstwo o twojej mamie. W sumie to przepraszam, ze powiedziałam, że jest chora. Nie miało to tak wyjść.

-Lils, nie ma sprawy. Teraz idź juz do domu i odpocznij.

Cole całuje mnie w usta.

-Kocham Cię.-Szepczę.

-Ja ciebie teże kocham.-Odpowiada i puszcza mnie z uścisku.

Tacy sami ~ Sprousehart ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz