Rozdział III

155 13 2
                                    

Szłam dalej w zdłóż jeziora.
Niestety dosyć krótko, gdyż zatrzymał mnie wodospad prowadzący na górę.
Czułam, że nie dużo mi pozostało by dojść do wyznaczonego celu.
Tylko, czym był ten cel??
Nie dowiem się, jak nie zobaczę.
Jednak był mały problem:
Zaczynało się robić ciemno a ja nie miałam gdzie spać.
W takim razie co zrobić?
Nie miałam żadnych pomysłów prucz zasnąć na ziemi.
Miałam już się ułożyć na tej
" wygodnej " powierzchni, póki nie zobaczyłam małego kotka.

Miałam już się ułożyć na tej " wygodnej " powierzchni, póki nie zobaczyłam małego kotka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Myślałam, że go spłoszę jak podejdę, więc zostałam w miejscu i mu się przyglądałam. O dziwo kotek sam do mnie podszedł i widać było, że oczekuje ode mnie uwagi.
Wyciągnęłam do niego rękę by go pogłaskać, lecz on odsunął się ode mnie i zamiałczał. Podszedł do wodospadu i szedł po kamieniach, które układały się w schody.

 Podszedł do wodospadu i szedł po kamieniach, które układały się w schody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłam iść za nim.
Za długo nie szłam.
Znalazłam się za wodospadem, a to co tam znalazłam to po prostu mnie zatkało.
Był tam krąg białych dziwnych grzybów. Wyglądały fascynująco.
Kotek ocierał się o moją nogę.
Wzięłam go na ręce a on cichutko mruczał. Podeszłam z nim do granicy " jaskini " gdzie woda lała  się w dół. Jaskinia to raczej nie była, tylko wgłębienie w góże, ale tak to mogłam nazwać. Spojrzałam z tąd na widoki były one piękne.
Bardziej było widać gwiazdy ale było pięknie.

Później poszłam po patyki by rozpalić ogień i liście  by mieć na czym spać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Później poszłam po patyki by rozpalić ogień i liście  by mieć na czym spać. Kotek cały czas szedł za mną. Mimo iż wolę psy, to jakoś do tego kociaka czułam się przywiązana,  więc przy okazji wzięłam więcej liści by i on miał na czym spać. Noc zeszła bardzo szybko. Ze snu wyrwało mnie ciche miałczenie.
Uśmiechnęłam się, jak zobaczyłam, że na moim brzuchu leży ten mały i uroczy kotek.
Skapnęłam się, że przez cały dzień i noc nic nie jadłam. Pewnie tak samo kotek. Poszłam poszukać
coś do jedzenia w pobliżu
" jaskini ". Podczas poszukiwań jedzenia podszedł do mnie kotek z upolowaną myszką w buzi. Zaśmiałam się jak tak uroczo i niewinnie przede mną stał. Nie tak, że ten smutny los tej myszki mnie bawił. Chodziło o to, że ten kotek tak bardzo był dla mnie miły.
Pogłaskałam go i szukałam jedzenia dalej, uważając by czasem nie odejść za daleko od mojego
" obozowiska ". Wkońcu znalazłam z trzy drzewa z jabkami. Mimo iż były kwaśne to i tak je jadłam. Cieszyłam się, że chociaż tyle mam do jedzenia. Podczas wszamania mojego śniadanka zaczęłam myśleć o Leissandrze i o tym gdy poprosił by na niego poczekała przy skale. Po czym przypomniałam sobie co usłyszałam będąc w tej szopie...
O co temu Lancowi chodziło?
O co chodzi z tym całym zniszczeniem świata? Dlaczego Leissandra nazwał Leiftanem? Czym są te " feeiry "? Dlaczego Leissander tak chamsko i agresywnie zachowywał się w stosunku do tego chłopaka? Przecież nawet dla Amber taki nie był.
Czyżby to był kolejny chłopak do którego tak bardzo się pomyliłam.
A poza tym co z moją rodziną? Czy naprawdę nie było dla nich ratunku? Czy może to był jeden z
" tych " kroków do zniszczenia świata?
Usiadłam, zakryłam twarz w kolanach i zaczęłam płakać najgłośniej jak się da. Chciałam by ktoś w głębi mojego życia usłyszał, że wołam o pomoc. Chciałam by ktoś mnie zabrał z tego złego świata.
Ni z tąd, ni z owąd poczułam jak ktoś mnie przytula.
- Iris, nie płacz. Pamiętaj, że zawsze tu będę, że będę tu dla całej ciebie i będę cię wspierać jeżeli będziesz tego jak najbardziej potrzebować - usłyszałam piękny i spokojny głos Leissandra.

Zanim cię spotkałem | Eldarya | Leiftan VS Valkyon & IrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz