Rozdział XI

131 6 9
                                    

- Już jestem.
Odwruciłam się i zobaczyłam Valkyona uśmiechającego się od ucha do ucha. Serce zaczęło mi szybciej bić jak jeszcze ogólnie nigdy dotąd. Poczułam delikatny wiatr we swoich włosach.
- Iris? Coś się stało?
- N...Nie wcale...
- Bo znowu się zamyslałaś.
- Z kąd wiedziałeś?
- Nevra mi mówił, że masz takie wymówki.
- Ale to nie są wymówki. Często tak mam.
- Okej. Wieżę ci. Idziemy?
- Oczywiście.
- Dobrze, trzymaj to - podał mi różową miotełke do kurzów.
- A po co to?
- To jest przynęta.
- I wszystkie chowańce się łapie za pomocą miotełek?
- Nie, każdy chowaniec ma swoje gusta, więc dla każdego rodzaju chowańca jest dana przynęta.
- Aaaaa...
- To chodźmy.
- Idziemy. Chowańce strzeżcie się!
Zaśmiał się z tego co powiedziałam. Mogłam powiedzieć, że to był najpiękniejszy śmiech na świecie.
Zauwarzyłam, że na jego ramieniu coś siedzi.

Zauwarzyłam, że na jego ramieniu coś siedzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co to? - wskazałam na tego szczurka.
- To mój chowaniec.
- Uroczy. Jak ma na imię?
- To jest Floppy.
- Jest naprawdę uroczy.

- Jest naprawdę uroczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Chodźmy. Mimo iż to jest blisko, to kilka kroków się zrobi.
- Dobrze. Idziemy.
Szliśmy a Aiko dalej spała jak zabita. Trudno było trzymać ją i tą miotełke.
- Jesteśmy na miejscu
Valkyon stanął w miejscu, a ja rozglądałam się na około.
Byliśmy na dość... pustej polanie.
Trudno byłoby powiedzieć, że cokolwiek tu żyje.
- To na prawdę tutaj?
- Tak. Trudno to powiedzieć, ale tak. Tu możesz znaleźć coś fajnego.
- W takim razie co mam robić?
- Połóż tutaj miotełke na ziemię i odsuńmy się o kilka kroków.
Jak powiedział tak zrobiliśmy. Przez kilka minut nic się nie działo, aż wkońcu coś podeszła do tej miotełki. To " coś " było mega urocze.

Ten mały chowaniec zaczął się bawić tą miotełką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten mały chowaniec zaczął się bawić tą miotełką. Po jakimś czasie ten chowaniec zamienił się w... jajko.

- Brawo Iris

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Brawo Iris. Masz swojego pierwszego chowańca.
- O... on
- Nie, on nie będzie zawsze jajkiem.
- A kiedy się wykluje?
- Do tego jest potrzebny inkubator, ale naszczęście gdzieś zostawiłem jeden w zapasie.
- A pomożesz mi użyć tego inkubatora?
- Jasne, nie ma sprawy. Wiesz... Ja wezmę to jajko. Ty już trzymasz Aiko.
- Dziękuję.
Zanim podszedł do jajka, to podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Mocno się zarumieniłam, a on nic, tylko poszedł po jajko.
- Chłopczyk.
- Hmmm?
- Ten chowaniec to cłopczyk.
- Jak ty to sprawdzasz?
- Plumobec zawsze jak jest chłopczykiem to na dolnej części ma z jednej strony trzy kropki a z drugiej dwie.
- Plumobec?
- Taka rasa chowańca.
- Jasne.
Wziął jajko na ręce i poszliśmy do Kwartery Głównej.
- Chodź. Pójdziemy wykluć Plumobec'a w moim pokoju - złapał mnie za nadgarstek i prowadził w stronę swojego pokoju. Gdy weszłam do jego pokoju to się nawet nie zdziwiłam jego wnętrzem.

 Gdy weszłam do jego pokoju to się nawet nie zdziwiłam jego wnętrzem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Będąc pierwszy raz w pokoju chłopaka był bardzo niespodziewany. Bardziej wyobrażałam to sobie, że mój chłopak by mnie do siebie zaprosił niż jakby to mój nowy znajomy z fikcyjnego świata zabrał mnie tutaj by wykluć chowańca. Jednak to było zaskakująco kojące.
Serce przy Valkyonie mi biło jak oszalałe. Nic się nie liczyło tyłka ja i on w jednym pokoju. W jego pokoju. Czy ja? Nie wieżę. Ja się naprawdę w nim zakochałam?
Teraz to widzę. Ja szaleję na jego punkcie. On szukał inkubatora w komodzie i kożystając z sytuacji, przytuliłam go od tyłu.

Zanim cię spotkałem | Eldarya | Leiftan VS Valkyon & IrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz