- Już jestem.
Odwruciłam się i zobaczyłam Valkyona uśmiechającego się od ucha do ucha. Serce zaczęło mi szybciej bić jak jeszcze ogólnie nigdy dotąd. Poczułam delikatny wiatr we swoich włosach.
- Iris? Coś się stało?
- N...Nie wcale...
- Bo znowu się zamyslałaś.
- Z kąd wiedziałeś?
- Nevra mi mówił, że masz takie wymówki.
- Ale to nie są wymówki. Często tak mam.
- Okej. Wieżę ci. Idziemy?
- Oczywiście.
- Dobrze, trzymaj to - podał mi różową miotełke do kurzów.
- A po co to?
- To jest przynęta.
- I wszystkie chowańce się łapie za pomocą miotełek?
- Nie, każdy chowaniec ma swoje gusta, więc dla każdego rodzaju chowańca jest dana przynęta.
- Aaaaa...
- To chodźmy.
- Idziemy. Chowańce strzeżcie się!
Zaśmiał się z tego co powiedziałam. Mogłam powiedzieć, że to był najpiękniejszy śmiech na świecie.
Zauwarzyłam, że na jego ramieniu coś siedzi.- Co to? - wskazałam na tego szczurka.
- To mój chowaniec.
- Uroczy. Jak ma na imię?
- To jest Floppy.
- Jest naprawdę uroczy.- Chodźmy. Mimo iż to jest blisko, to kilka kroków się zrobi.
- Dobrze. Idziemy.
Szliśmy a Aiko dalej spała jak zabita. Trudno było trzymać ją i tą miotełke.
- Jesteśmy na miejscu
Valkyon stanął w miejscu, a ja rozglądałam się na około.
Byliśmy na dość... pustej polanie.
Trudno byłoby powiedzieć, że cokolwiek tu żyje.
- To na prawdę tutaj?
- Tak. Trudno to powiedzieć, ale tak. Tu możesz znaleźć coś fajnego.
- W takim razie co mam robić?
- Połóż tutaj miotełke na ziemię i odsuńmy się o kilka kroków.
Jak powiedział tak zrobiliśmy. Przez kilka minut nic się nie działo, aż wkońcu coś podeszła do tej miotełki. To " coś " było mega urocze.Ten mały chowaniec zaczął się bawić tą miotełką. Po jakimś czasie ten chowaniec zamienił się w... jajko.
- Brawo Iris. Masz swojego pierwszego chowańca.
- O... on
- Nie, on nie będzie zawsze jajkiem.
- A kiedy się wykluje?
- Do tego jest potrzebny inkubator, ale naszczęście gdzieś zostawiłem jeden w zapasie.
- A pomożesz mi użyć tego inkubatora?
- Jasne, nie ma sprawy. Wiesz... Ja wezmę to jajko. Ty już trzymasz Aiko.
- Dziękuję.
Zanim podszedł do jajka, to podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Mocno się zarumieniłam, a on nic, tylko poszedł po jajko.
- Chłopczyk.
- Hmmm?
- Ten chowaniec to cłopczyk.
- Jak ty to sprawdzasz?
- Plumobec zawsze jak jest chłopczykiem to na dolnej części ma z jednej strony trzy kropki a z drugiej dwie.
- Plumobec?
- Taka rasa chowańca.
- Jasne.
Wziął jajko na ręce i poszliśmy do Kwartery Głównej.
- Chodź. Pójdziemy wykluć Plumobec'a w moim pokoju - złapał mnie za nadgarstek i prowadził w stronę swojego pokoju. Gdy weszłam do jego pokoju to się nawet nie zdziwiłam jego wnętrzem.
Będąc pierwszy raz w pokoju chłopaka był bardzo niespodziewany. Bardziej wyobrażałam to sobie, że mój chłopak by mnie do siebie zaprosił niż jakby to mój nowy znajomy z fikcyjnego świata zabrał mnie tutaj by wykluć chowańca. Jednak to było zaskakująco kojące.
Serce przy Valkyonie mi biło jak oszalałe. Nic się nie liczyło tyłka ja i on w jednym pokoju. W jego pokoju. Czy ja? Nie wieżę. Ja się naprawdę w nim zakochałam?
Teraz to widzę. Ja szaleję na jego punkcie. On szukał inkubatora w komodzie i kożystając z sytuacji, przytuliłam go od tyłu.
CZYTASZ
Zanim cię spotkałem | Eldarya | Leiftan VS Valkyon & Iris
Fantasy!! Uwaga !! Historia zawiera spoilery dotyczące gry Eldarya i Słodki Flirt Iris - nastolatka jak każda inna, mająca ona przyjaciół, hobby, plany na przyszłość. Niestety wszystko skończyło się podczas wakacji. Gdy tajemniczy chłopak ratuje ją od tra...