Ał moja głowa, gdzie ja jestem...?Widziałem jak przez mgłę, ale w końcu zorientowałem się że jestem w domu, a tuż obok siedzi Antek z moją matką.
Chciałem się odezwać, ale z moich ust wydobył się jedynie nie określony dziwęk.
-Nie mów bo będzie cię bolało jeszcze bardziej...-powiedział smutny Tosiek, ja na prawdę patrzę no mojego Antka?-Przyprowadziłem cię do domu bo nie było z tobą kontaktu.
Mama pomogła mi usiąść i podała do moich rąk kubek z herbatą.Chyba się mną przejęła...Wow nie wiedziałem że jest do tego zdolna...
-Jadę jutro z tatą na mały wyjazd i zostaniesz z Antonim-uśmiechnęła się do mnie-Cieszysz się?
No nie widzisz skacze ze szczęścia że ten pomidorowy łeb się mną zajmie!
-Jutro pójdziemy do lekarza bo twoja mama wyjeżdża-oznajmił
-Hejooooo!-wpad do domu mój głupi młodszy brat-Przyszłem po rzeczy i zaraz wychodzę!-Co gdzie on idzie?I po co?!
Antonio chyba zauważył moje zdziwienie i po chwili zapytał:
-Twój brat chciałby wiedzieć:Gdzie wychodzisz?I po co?-On chyba czyta mi w myślach!
-Idę do Ludwiga!Na tydzień...Wrócę w sobotę, albo w niedziele.Jeszcze nie wiem...-powiedział to i szybko wybiegł z pomieszczenia.
Moja mama podniosła się i wróciła do kuchni.
-Przepraszam...Jakbym nie wyciągnął cie wczoraj do tego parku...-Antonio chyba nagle zabrakło głosu, na jego twarzy nie było już uśmiechu, a oczy się zaszklily,
I-I-Idiota-to jedyne co udało mi się powiedzieć!
Normalnie świetnie!
Jedyne co powiedziałeś to ,,idioto"!
Nim się spostrzegłem była 19.
-Loviś...Chcesz się umyć?-Zapytał mnie Hiszpan, a ja tylko kinełem głową na ,,tak"
Próbowałem się podnieść...
Podniosłem się podtrzymując się o kanapę.
-Oh...Pomidorku,pomogę ci.
Złapał mnie za rękę i zaprowadził do łazienki na górze, odkręciłem wodę aby wanna zapełniła się cieplutką wodą.
Po chwili zapukał Antek by podać mi ciuchy na przebranie.
-Jak coś to krzycz Lovi...
Zamknął drzwi.
Gdy wyszedłem z pokoju Antek miał już dwie torby ciuchów i książki w moim pokoju.
-Przeniosę je jutro do pokoju gościnnego, ok?-uśmiechnął się do mnie, czyli jest z nim lepiej.
Zresztą mnie już gardło też mniej boli po lekach.
-Idę szybko się umyć, a ty sobie śpij-wszedł do łazienki.
Chwiejnym krokiem ruszyłem do łóżka i opatuliłem się kąłdrą.
Jednak wciąż było mi zimno...
W końcu usłyszałem otwieranie drzwi.
Sięgnęłem po kartkę i długopis.
-Nie śpisz...?-zapytał patrząc na mnie z zaciekawieniem
Pokazałem mu kartkę "Jest mi zimno, idioto"
Posłał mi uśmiech, którego jeszcze nigdy nie widziałem, zaniepokoiło mnie to i to bardzo...
Stał przede mną Antek w podkoszulku i spodenkach z dziwnym uśmiechem na mordzie, a ja nie mogę mówić...Nie no zajebiście po prostu!
Jednak gdy tak dłużej się zastanowiłem już wiedziałem co ma na myśli jego anielski uśmiech...Nie o takie rozgrzanie mi chodziło, ale takie też może być.W końcu zawsze, nawet w zimę Antek jest bardzo ciepły i fizycznie, i psychicznie.
Odsunęłam kawałek kąłdry dając tym znak że może się koło mnie położyć.Szybko się pod nią wśliznął obok.
Delikatnie się uśmiechnęłem i wtuliłem w jego klatkę piersiową.
Już po chwili spałemOn jest zawsze dla mnie taki miły...
Opublikowano:16.08.2019r.
Poprawiono:11.08.2020r.
CZYTASZ
Zakończone ,,Na zawsze razem!" Spamano
Short StoryHistoria jest inspirowany na opowieści Yuuki888 ,,pomidory".Tylko po mojemu. Więc życze miłego czytania, tego czegoś! Książka została opublikowana pod koniec sierpnia. Poprawiona w cały miesiąc sierpień