11.Yao (Wang)

190 9 5
                                    


Wychowałem tyle dzieci ile moi rodzice adoptowali, każde starałem się zrozumieć.I wychodziło mi to, ale Ivana nie potrafię...
Zapukałem do drzwi domu Rosjanina.
Cisza...
I dlaczego porzucił szkołę...?
-Hej Yao...-wymamrotała Natalia za moim plecami.Nie przepadała za mną...
-Hej, dlaciego Ivan nie otwiera, aru?-chyba wiedziałem dlaczego, alie i tak zadałem to pytanie...
-Pewnie się upił wódką...-powiedziała Natalia i wyciągneła klucz do domu.-Otwórz prosze mam zajęte ręce...-zabrałem jej klucz i otworzyłem drzwi-Dziękuje.-Powiedział bardzo cicho.
Weszła do domu, a ja za nią.W kuchnia stała jeszcze nie otwarta butelka z trunkiem.
-Schowam ją, a ty idź go zajmij...
Wszedłem schodami na pierwsze i ostatnie piętro domu.Ruszyłem w stronę pokoju Ivana.
Delikatnie uchyliłem drzwi.Wszędzie walały się szklane butelki.
-Ivan, miałeś już tyje nje pić, aru...-zaczęłem je zbierać
19-latek podniósł się z łóżka i ruszył w moją stronę.
-To trudne Yao, wódka to jakby część mnie!-usmiechnął się gorzko.
-Nje mów tak bo to nje pjawda, aru-zanieśliśmy wszystkie butelki do kosza.
Akurat, gdy ruszyliśmy w stronę pokoju Ivana z powrotem do domu weszła Yakalerina, czyli starsza siostra mojego kochanego Ivanka i Natalii.
-Zjesz z nami Wang?-zapytała miło blondynka z uśmiechem na twarzy.
-Nie, nie jestem głodny!-odpowiedziałem grzecznie-A mojemy pojozmawiać?
Dziewczyna kiwnęła głową na "tak".
Gdy weszliśmy do kuchni zaczęłem.
-Mam pomyśł, niech Ivjan zamieszjka sze mną, przypijnuje go i wyszle do szkoły.
Chwilę się zastanowiła i odwróciła się do mnie.
-To świetny pomysł, ty masz na niego lepszy wpływ-podała mi talerze-Mógłbyś?
Zabrałem je i postawiłem na stole w pokoju obok.
Gdy cała trójka zasiadła przy stole wyciągnęłam telefon i przeszukałem internet z nazwą i ulicą liceum do którego chodził kiedyś Ivan.
-Za dwa dni przeprowadzasz się do Yao-oznajmiła z uśmiechem-Ale wracasz do szkoły.
Uśmiech który pojawił się na twarzy Ivana zniknął.Ale i tak wyglądał na zadowolonego.
-Nie!Ivan nigdzie nie idzie!-oburzyła się Natalia-Będzie mieszkać z nami, tutaj!
Natalia wybiegła z jadalnio-salonu.
-Moźe to był źły pomysł, aru...?
Oboje się do mnie odwrócili.
-Nie, zaraz jej przejdzie-oświadczyła i wróciła do jedzenia.
Mam nadzieję że jej przejdzie...

Opublikowano:22.09.2019r.
Poprawiono:16.08.2020r.

Zakończone ,,Na zawsze razem!" SpamanoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz