14.Antonio

200 10 3
                                    

-Tak jestem gejem...-odpowiedział już trochę przygaszony Lovi.
Mężczyzna delikatnie się uśmiechnął.
-Nieźle, wszyscy moi, MOI synowie są gejami...-wstał od stołu i przytulił mojego pomidorka.
Jego zachowanie jest...Dość dziwne?
Nie bardziej powalone, jakby był w amoku...
-Przynajmniej nie wylądujecie z trójką dzieci i zdradzającą cię żoną-Lovi był strasznie zdziwiony tą reakcją.
Nie dziwię się temu mężczyźnie kochał żonę i dzieci.No przynajmniej Feliego i Romeo.
Po chwili wyszliśmy od ojca Lovisia.

************
Kilka godzin do odlotu, denerwuje się jak nigdy.
Nawet wtedy, gdy się upiłem i przyszedłem do domu Lovino.Byliśmy wtedy jeszcze przyjaciółmi.
Ale Lovi też się chyba denerwuje...
-Nie stresuj się Lovi...-nawet nie jestem w stanie się uśmiechnąć-Jestem tu i jak coś to cię obronie.
-A jak ten samolot spadnie to co zrobisz, hm?-więc to tak
Pogłaskałem go po głowie.
-Nic, złego licho nie bierze-cicho się zaśmiał.
Wzięłem jego walizkę i wpakowałem do samochodu jego mamy.
-To spotykamy się na lotnisku?-odwróciłem się do niego, a wtedy Lovi rzucił się na mnie z pocałunkiem.
-Nie idioto, będziesz teraz ze mną siedzieć-uśmiechnęłem się, a Lovino pociągnął mnie do domu.

********
Gdy przylecieliśmy Lovino zachwycił się plantacją pomidorów obok naszego domu.
Trzymałem go jednak.Choć sam bym je zjadł, ale nie.
-Cześć mamo-uśmiechnęłem się szeroko
-Witaj synku, dawno się nie widzieliśmy-przytuliła mnie, a ja wciąż trzymałem Loviego za rękę.-I widze że jesteś z chłopakiem.
Zaśmiała się, a my trochę zdziwiliśmy.
Ruszyliśmy za nią do poluje przeznaczonego dla nas.
Po jakimś czasie siedliśmy w salonie.
Nie czułem się tu już jak w domu, tylko jak w miejscu gdzie żyłem przez jakiś czas.
-Jestem Lucciana Fernandez Carriedo, matka tego tutaj-Lovi zaśmiał się cicho.
-Jestem Lovino Vargas, chłopak tego tutaj idioty.
Chyba się dogadają.
Po chwili do pomieszczenia wszedł tata.
-Cześć tato-wstałem, a on mnie przytulił
Mama wytłumaczyła mi że Alfons jej trochę powiedział przez telefon, ale ojciec nie wie nic.
-Dzień dobry, jestem Lovino Vargas i jestem chłopakiem tego idioty-Lovino był pewny siebie, chyba uważa że nie może pokazać słabości...
-Jestem Ali miło mi poznać WYBRANKA mojego syna-chyba nie jest zły.
Następny tydzień spędziliśmy na pomocy przy farmie, aż w końcu wróciliśmy do domu.

Opublikowano:29.09.2019r.
Poprawiono:18.08.2020r.

Zakończone ,,Na zawsze razem!" SpamanoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz