Rozdział 8

775 38 5
                                    

*POV NIALLA*

Do czego mam zdążyć, kurwa. Posłuchałem się Kate i wybiegłem jak najszybciej się dało. Obok domu sąsiadów zauważyłem jak jakiś facet - prawdopodobnie ten sam, który zrobił to z moim samochodem - obmacuje Emily. Była przyciśnięta do drzewa a jego ręcę znajdowały się na jej pośladkach z tego co mogłem zauważyć. Nagle on ją walnął w twarz a Emi upadła. Cholera, zapierdolę tego gnoja...

Ruszyłem w stronę drzewa i tego faceta, który teraz ją podnosił z ziemi. Specjalnie nie darłem się, żeby go nie wystraszyć. Gdybym tak zrobił to po Emily nie byłoby śladu. Zdołałby ją wziąć i uciec. Zwolniłem trochę i małymi łymi krokami zacząłem do niego podchodzić. Będąc już przy nim chwyciłem za jego ramię i z całej siły uderzyłem go w twarz. Jego głowa obróciła się w moje lewo a on upadł. By utwierdzić się w tym, że nie będzie w stanie wstać z ziemi przez najbliższy czas, kopnąłem go w brzuch i usłyszałem tylko pojękiwanie z bólu. Odwróciłem się od niego i klęknąłem obok Emily.

- Kurwa, Emily, słyszysz mnie, Emi! - zacząłem do niej mówić. Potrząsnąłem ją.

- Um... Niall? To ty? - spytała mamrocząc.

- Chodź, wejdziemy do środka.

Chwyciłem ją za ręce i powoli ją podniosłem. Ledwo stała na nogach więc kazałem jej się o mnie oprzeć i wolnymi krokami ruszyliśmy w stronę drzwi. Oczy miała przymrużone i co chwilę pojękiwała z bólu. Zauważyłem w wejściu Kate, która po chwili do nas podbiegła. Pomogła mi utrzymać Emily i razem weszliśmy do środka. Położyliśmy ją na sofie a następnie kazałem Kate, żeby zrobiła herbatę dla Emi. Ja natomiast uklęknąłem przed sofą i chwyciłem Emily za dłoń. Chyba to poczuła bo otworzyła szeroko oczy. Spojrzała się na mnie i zauważyłem jak kilka łez zaczęło spływać z jej oczu. Ostatnio za dużo się dzieje. Tego faceta nie mogłem rozpoznać bo dotąd go jeszcze nie widziałem w swoim życiu. Obawiam się, że ona ma coś wspólnego z Jakiem. Jeśli się okaże, że jest jego wspólnikiem to drogi Jake jeszcze raz poczuje ból zadany przeze mnie. Nie pozwolę kurwa tknąć Emily. Ona nie może cholera ucierpieć.

- Niall, co się dzieje? - spytała.

- Wszystko jest już w porządku. Jesteśmy tutaj tylko ja, ty i Kate. - próbowałem ją uspokoić.

- On był taki obleśny...

- Nic nie mów, proszę cię. Jeszcze chwila a ten skurwiel znalazłby się w trumnie.

- Kto to w ogóle był? - spytała Kate podchodząc do nas z herbatą.

- Pierwszy raz go w życiu na oczy widziałem. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Twój samochód też jest w kiepskim stanie. - powiedziała Emily.

- Mniejsza o mój samochód. Jak się teraz czujesz?

- Powoli dochodzę do siebie. Ja już tego nie wytrzymam, naprawdę. Najpierw Jake, teraz ten facet. Co następnie się stanie?

- Przestań o tym teraz myśleć. Jutro wszyscy jedziemy na zasłużony odpoczynek. Wyluzujesz się skarbie. - powiedziałem rozczesując jej włosy.

- Chyba o czymś zapomniałeś, Horan. - wtrąciła Emily.

- Tak, skarbie.

- Jak dziecko. - powiedziała Kate.

- Niszczysz moje dzieciństwo. - powiedziałem.

- Biedactwo. - wymamrotała Emily.

- Boże, zachowujecie się jak dzieci. Chodźmy na plac zabaw. Wiem, że się tam dogadacie.

You&IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz