Rozdział 9

731 28 10
                                    

*POV NIALLA*

Usłyszałem jakiś głos. Poczułem na swojej twarzy czyjś oddech więc chcąc się dowiedzieć kto to może być, otworzyłem pomału jedno oko. Widziałem wszystko za mgłą ale z łatwością rozpoznałem osobę przede mną. Przetarłem oczy i w końcu je w pełni otworzyłem. Rozejrzałem się po samochodzie ale w nim nie było nikogo oprócz mnie i Emily.

- Długo spałeś. - powiedziała.

- Gdzie jesteśmy?

- Zatrzymaliśmy się na stacji by trochę odpocząć.

- Daleko jeszcze? - spytałem rozluźniając się na fotelu samochodowym.

- Sean mówił, że stąd jest jakieś pół godziny drogi.

Popatrzyłem się na nią i obdarowałem ją uśmiechem. Ona zrobiła to samo i po raz kolejny mnie zszokowała. Co jej się stało? Chcę znać powód jej zachowania. Otworzyłem drzwi od samochodu i wysiadłem z niego by rozprostować trochę kości. Poza stacją benzynową w pobliżu nie było nic. Same pola i łąki, świeże powietrze i okropna pogoda. Słońca nie było widać bo schowało sie za chmurami ale też nie padał deszcz, co było dobrą wiadomością. Rozjerzałem się jeszcze raz po całym terenie i postanowiłem, że się trochę przejdę. Nadal w głowie mam te słowa, które Emily wypowiedziała podczas snu. Jej fantazja mnie zaskoczyła, chociaż nic nie powinno na mnie zrobić takiego wrażenia od momentu, w którym doprowadziła mnie do orgazmu w damskim kiblu. Byłem przez jakiś czas o to wkurwiony na nią. Nie mówię, że nie chciałbym, żeby w ogóle mi dobrze nie robiła ale nie w taki chamski sposób. Co ją opętało? Na szczęście całe te jej show się w końcu skończyło i próbuje naprawić ze mną relacje. Widać, że się stara i naprawdę jej to wychodzi. Jestem bardzo zadowolony z tego faktu bo to mi ułatwi najbliższą rozmowę, którą chcę z nią przeprowadzić. Kusi mnie, żeby porozmawiać z nią o tym teraz ale... nie jestem chyba w stanie. Moje rozmyślenia przerwał czyjś dotyk. Odwróciłem się ale nikogo nie zobaczyłem. Po chwili poczułem jak ktoś ciągnie za moją koszulkę z przodu.

- Co ty robisz? - spytałem.

- To było zabawne. - odpowiedziała Emi.

- Co?

- Wyglądasz zabawnie jak jesteś zdezorientowany.

- Wcale tak nie wyglądam.

- Mamy jeszcze 10 minut. Może się przejdziemy? - spytała.

- W sumie, czemu nie.

Ruszyliśmy w kierunku łąki. Prowadziła tam ścieżka z kamieni a po jej bokach rosła wysoka trawa. Szliśmy już przez jakiś czas i muszę przyznać, że wiatr dawał się we znaki. Zauważyłem jak Emily się co chwilę trzęsie więc użyczyłem jej mojej dżinsowej kurtki. Stanęliśmy po środku łąki a ja ją zdjąłem. Stanąłem za Emi i pomogłem jej włożyć kurtkę. Odwróciła się do mnie i podziękowała mi uśmiechem. Usiedliśmy na trawie na przeciwko siebie i zaczęliśmy rozmawiać. Przez cały ten czas się uśmiechała w moim towarzystwie. Jej kąciki ust wyglądały pięknie aż miałem ochotę ją pocałować. W sumie to jeszcze tego z nią nie robiłem od momentu spotkania się. Czekam na odpowiedni moment by skraść jej pocałunek. Wyrwała mnie z toku myślenia bo poczułem jak gładzi moją dłoń. Cholera, to jest takie dobre. Te uczucie gdy osoba, która ci się podoba robi z tobą takie rzeczy. Ona o tym nie wie ale na tym wyjeździe sprawię, że uśmiech jej nie zejdzie z twarzy przez tydzień. Chwyciłem jej dłoń a ona nagle ją zabrała ode mnie. Jestem zdezorientowany ale nie mogę tego pokazać bo jeszcze się domyśli, że właśnie tak jest.

- Przepraszam. - chwyciła ponownie moją dłoń.

- Za co?

- Ignorowałam cię.

You&IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz