Rozdział 9: Długa droga przed nami.

3.9K 597 204
                                    

#RegainMemoriesWatt
Gwendolyn

Stoję nadal w tym samym miejscu przez dłuższą chwilę. Reszta chyba też jest zdziwiona zachowaniem chłopaka, bo nikt się nie odzywa. Spoglądają na siebie zaskoczeni przez dłuższą chwilę. Jedynie blondynka, chyba Brooke, nie wydaje się być zbita z tropu. Nadal się uśmiecha. Trochę przebiegle, trochę sztucznie. Nie podoba mi się to.

— Co ona tutaj robi?

Ciszę przerywa jeden z chłopaków. Zwraca się do Spencer, zupełnie ignorując moją obecność. Dziewczyna spogląda na mnie i uśmiecha się słabo, jakby nie chciała, żebym czuła się źle.

— Może Gwen wam wyjaśni, co tak właściwie się stało.

Patrzę na brunetkę nieco przerażona. Liczyłam, że mi z tym pomoże. Ich jest tutaj sporo, a w dodatku to, co się stało chwilę temu. Co miało znaczyć wyjście tego chłopaka? Nie lubi mnie? Jestem poważnie zdezorientowana jego zachowaniem i troszkę zestresowana tym, co mnie czeka, bo nie mam bladego pojęcia, jakie nastawienie ma reszta, ale posłusznie siadam na miejscu, które wskazuje mi Spencer. Siedzę wyprostowana, jak na szpilkach, obok chłopaka, od którego solidnie wali fajkami. Zapach papierosów miesza się z zapachem jego perfum. Wzdycham cicho.

— No, opowiadaj, kochana — trajkocze z tym uśmiechem na twarzy, który jest niesamowicie sztuczny, ta blondynka, która tak wylewnie okazywała mi uczucia kilka minut temu.

Nie czuję się dobrze w tym towarzystwie. Mam wrażenie, że każdy jest tu w stosunku do mnie wrogo nastawiony i to chyba nawet coś więcej, niż tylko wrażenie. Biorę głęboki oddech. Jeśli nie zacznę mówić, to ich nastawienie się nie poprawi, a ja wolałabym wyjść stąd żywa.

— Wszyscy pewnie wiecie, że miałam wypadek — zaczynam cicho, spuszczając wzrok na swoje kolana. Nikt się nie odzywa, panuje idealna cisza, co zachęca mnie do dalszego mówienia. — Mam amnezję wsteczną. Nie pamiętam nic z przeciągu ostatnich około dziesięciu lat. Nie mam nic wspólnego z tymi wiadomościami, które dostaliście, naprawdę. Moi rodzice chcieli za wszelką cenę odciąć mnie od tego, co było przed wypadkiem. Przenieśli mnie do innej szkoły, dostałam nowy telefon, a wszystkie moje pytania o starych znajomych albo szkołę, zbywali, mówiąc, że nie byłam lubiana. Dopiero koledzy z nowej szkoły przekonali mnie, że powinnam dowiedzieć się czegoś na własną rękę no i... — Biorę głęboki oddech i odważam się na to, by podnieść wzrok. — jestem tu teraz.

Nikt się nie odzywa. Ogarniam ich wzrokiem. Niektórzy spuścili oczy na swoje nogi, inni odwrócili go i przyglądają się otaczającym ich rzeczom, a inni patrzą na mnie z współczuciem. To sprawia, że czuję się tu jeszcze gorzej, jak ofiara, do której ludzie boją się odezwać w obawie, że powiedzą coś nie tak i ją urażą. Czuję się jak ktoś, kim od wypadku staram się nie być.

— Nie pamiętasz kompletnie nic? — pyta jedna z obecnych tu dziewczyn. Spoglądam na nią i kręcę głową, przełykając ślinę. — Jestem Jasmine — przedstawia się.

Uśmiecham się słabo i kiwam głową. Wygląda przyjaźnie. Odwzajemnia mój uśmiech, po czym przeczesuje swoje ładne włosy ręką.

— Ale schiza. Nie wiesz, kim jestem? — Spoglądam na chłopaka, który siedzi obok mnie. Nie tego, który wali fajkami, ale tego po drugiej stronie. — Zack? Nic? — Krzywię się.

— Przepraszam.

Wygląda na zszokowanego i jakby zawiedzionego tym, że nie wiem, kim jest, co sprawia, że zaczynam się czuć źle. Widzę w nim coś, czego nie potrafię opisać. Jakiś żal, jakby stracił coś, co było dla niego niezwykle cenne.

— Byłem na ciebie tak kurewsko zły... ja pierdolę, jak to możliwe, że nic nie pamiętasz? Przecież tyle razem przeszliśmy. Wszyscy.

Robi mi się przykro. Zapewne ma rację. Zapewne straciłam masę cudownych wspomnień z nimi. Ale lekarz wyraził się jasno i wiem, że najprawdopodobniej już nigdy ich nie odzyskam. Pozostało mi jedynie pogodzić się z tym i postarać się stworzyć dużo nowych.

Regain MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz