Rozdział 8: Martwię się o ciebie.

3.9K 611 377
                                    

Drugi dziś!

#RegainMemoriesWatt

Gwendolyn

Siadam na krzesełku i odkładam tackę na stolik. Blake i Max siedzą naprzeciw mnie, z niecierpliwością wyczekując, aż powiem im coś więcej o moim spotkaniu ze Spencer. Rano przed lekcjami napomknęłam im jedynie, że było w porządku i że więcej powiem im na lunchu. No, a lunch jest teraz. I wiem, że oni mi nie odpuszczą.

— No i? — zaczyna Max, a ja spoglądam na niego i wzdycham cicho.

Otwieram malutkie opakowanie soli i wysypuję je na frytki, jednocześnie biorąc głęboki oddech.

— Na początku była na mnie zła. Ponoć wszyscy moi starzy znajomi dostali ode mnie wiadomość, że mają się odwalić albo doniosę na nich na policję. — Widzę po ich minach, że są zdziwieni. Blake zaciska wargi, a Max gestem dłoni pokazuje mi, że mam kontynuować — Wyjaśniłam jej, że w zasadzie nic nie pamiętam i to nie byłam ja.

— A ona co na to? — dopytuje Max, który jest tym wyraźnie zainteresowany.

Spoglądam na Blake'a, który zwykle wypowiadał się w tej sprawie, a teraz siedzi jak zaczarowany. Stuka nerwowo w stolik. Przełykam ślinę i wracam wzrokiem do Maxa, który nadal patrzy na mnie wyczekująco.

— Była zaskoczona, ale zmieniła nastawienie. A przynajmniej tak mi się wydaje. Porozmawiałyśmy trochę. Przyjaźniłyśmy się.

Unoszę kubek z sokiem i upijam łyka w nadziei, że Blake się odezwie. Nie wygląda na zbyt zadowolonego, a ja nie rozumiem dlaczego. Nie wiem, czy mówić dalej, czy zamilknąć. Nie wiem, co mu nie pasuje, ale martwi mnie to.

— Masz w planach się z nią jeszcze spotkać? — Znowu Max.

— Tak. Dzisiaj spotykam się z nią i całą resztą moich starych znajomych.

Przy naszym stoliku zapanowuje cisza. Spoglądam na Blake'a, który przeczesuje włosy ręką. Nadal nie wygląda, jakby miał zamiar się odezwać.

— Tylko o nas nie zapomnij — rzuca Max, a ja uśmiecham się słabo.

— Nie wiem, czy odnowię z nimi kontakt — przyznaję szczerze.

Ten wypadek mnie w pewien sposób zmienił. Nie wydaje mi się, że jestem taka sama, jaka byłam przed tymi wydarzeniami. Łatwo ukształtować człowieka, kiedy ma czystą kartę. Nie wiem w jakim stopniu udało się mnie zmienić moim rodzicom, ale obstawiam, że znacząco. Być może już nie będę w stanie dogadać się z tamtą grupą ludzi.

Dosiada się do nas Tyler i temat umiera. Nie ufam mu tak, jak Maxowi i Blake'owi i nie chcę przy nim rozmawiać o takich rzeczach. Jestem niemalże pewna, że by mnie wyśmiał. Ma do mnie jakiś problem i chyba nie do końca podoba mu się to, że dogadałam się z jego przyjaciółmi.

— Mam w piątek randkę — oznajmia zadowolony, wpychając do buzi frytkę.

— Z kim? — pyta Blake.

Czuję się dziwnie, bo kiedy ja mówiłam o, według mnie, ważniejszej sprawie, nie odezwał się ani słowem.

— Z tą Brytyjką z wymiany. Trochę mi to zajęło, ale się zgodziła. Zabieram ją do tej nowej restauracji, którą laski się tak zachwycają.

— Wydasz tam kupę hajsu — stwierdza Max, a Tyler jedynie wzrusza ramionami.

Chłopcy dyskutują o sztuce uwodzenia dziewczyn, a ja się wyłączam całkowicie z ich rozmowy. Jestem zestresowana dzisiejszym spotkaniem. Może trochę mniej, niż przed tym wczorajszym, bo wiem już chociaż odrobinę czego się spodziewać, ale nadal to są dla mnie obcy ludzie. Oni mnie znają, a ja ich nie. To chyba najgorsze w tym wszystkim. Nie wiem, jaką Gwen oni znają i jaką oczekują dziś
spotkać. Zapewne ich rozczaruję.

Regain MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz