Rozdział 3: Wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej.

4.9K 661 714
                                    


#RegainMemoriesWatt > każdy wrzuca tweeta!

Gwendolyn

Wsiadam do samochodu i kładę plecak na wycieraczce. Jest już dużo lżejszy, bo zostawiłam wszystkie podręczniki, których nie będę potrzebowała w domu w szafce. Blake, Max i Tyler pomogli mi ją znaleźć. Ten ostatni nie był zbyt zadowolony z faktu, że musiał na to poświęcić swój czas, który przecież jest niesamowicie cenny, ale jego przyjaciele nie dali mu zbyt dużego wyboru.

Spoglądam na mamę, która uśmiecha się do mnie, pełna nadziei, że powiem jej za chwilę coś pozytywnego o tym dniu, a mnie troszkę szlag trafia, że będę musiała jej przyznać rację i stwierdzić, że było nawet fajnie.

— I jak? — pyta, przekręcając kluczyk w stacyjce.

Samochód wydaje z siebie ten swój charakterystyczny dźwięk, a sekundę później radio zaczyna grać jakąś piosenkę, której nie znam. Mama ścisza to odrobinę, nadal koncentrując się na mnie.

— Nie najgorzej.

Jej twarz rozpromienia się w szerokim uśmiechu, a ja mam ochotę wywrócić oczami. Nie chciałam, żeby miała tę satysfakcję.

— Widzisz? Mówiłam! Opowiadaj, jak było.

Ręce mamy wędrują na kierownicę i rusza z miejsca, a ja wzdycham cicho.

— Poznałam trzy osoby. Blake, Max i Tyler. Max i Blake są naprawdę mili i bardzo mi pomogli dzisiaj to wszystko ogarnąć. Tyler też jest nie najgorszy, choć dość specyficzny.

Widzę, jak jej uśmiech gaśnie. Marszczę brwi. Powiedziałam coś nie tak?

— A jakieś dziewczyny?

— Um, zamieniłam kilka słów z jedną, ale raczej nie.

— Wolałabym, żebyś znalazła sobie jakąś przyjaciółkę, na którą będziesz mogła liczyć w każdej sytuacji. Chłopcy nie zawsze wszystko rozumieją.

— To przecież pierwszy dzień. A oni mnie naprawdę dobrze przyjęli, nie o to ci chodziło?

Przygryza wargę, bo zapewne nie wie, co odpowiedzieć. Wie, że mam rację. Chciała, żebym poszła do szkoły i poznała jakichś nowych ludzi. Poszłam. Poznałam. Co z tego, że to nie dziewczyny? Oni też są w porządku. Nie wiem, czy ich płeć ma jakiekolwiek znaczenie, skoro zachowali się względem mnie naprawdę fajnie i dzięki nim nie zgubiłam się w tej szkole.

— Wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej.

— Nie dzieje mi się krzywda. Chodzę tam jeden dzień, poznałam aż trzy osoby, z którymi rozmawiam. Nie zamierzam tego psuć.

— Dobrze, kochanie. Tylko pamiętaj, że chłopcy nie zawsze mają w stu procentach czyste intencje względem dziewcząt — oznajmia z powagą, a ja unoszę brwi.

Ona tak na serio?

— Nie znasz ich — odcinam, ale mama nie pozostaje mi dłużna:

— Ty w zasadzie też nie bardzo.

— Lepiej niż ty.

Obie milkniemy. Zdenerwowała mnie. Wiem, że się martwi, ale nie ma prawa mi robić wyrzutów. Nie robię nic złego. Po prostu poznałam nowych ludzi i tak się złożyło, że są płci przeciwnej. Wielkie mi halo. Trochę wiary w ludzi. Nie każdy chłopak musi mieć złe zamiary względem mnie. Tak sądzę. Nie mogę wysnuwać żadnych takich wniosków, bo oni wyciągnęli do mnie pomocną dłoń, a ja mogłabym ich krzywdząco osądzić. Oni tego nie zrobili. Nie traktowali mnie dzisiaj jak dziwadła, tylko jak kogoś zupełnie normalnego i chyba pierwszy raz odkąd wybudziłam się ze śpiączki poczułam, że wcale nie jestem jakaś inna, że jestem zwyczajną nastolatką.

Regain MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz