Razem z Jeremim tracimy kolejny dzień poszukując Leny. Ślad po mojej przyjaciółce po prostu zaginął. Kompletnie nie wiem, gdzie młoda kobieta może być.
Co gorsza nie wiem jak ona się czuje, czy z nią i z dzieckiem jest wszystko w porządku.
O Jeremim nie wspomnę. Od czasu ich kłótni i ucieczki Leny jest przygaszony i załamany. Boi się o swoją dziewczynę. Doskonale wiem, że gdyby mógł cofnąłby czas.
Dzwonię do swojej przyjaciółki po raz tysięczny. Cały czas to samo - poczta głosowa.
W mojej głowie szaleją różne myśli.
A jeśli jej się coś stało? Jeśli miała wypadek? Nie potrafię do siebie dopuścić takiej myśli.
Dwudziestopięciolatek schował twarz w dłonie i zaczął płakać.
- Blanka a jeśli ja już jej nigdy nie zobaczę?- spytał mnie cicho.
- Jeremi przestań, nie dopuszczaj do siebie takiej myśli. Znajdziemy Lenę i gwarantuję ci, że jest cała i zdrowa.
Od czasu ucieczki Leny, Jeremi nie zmrużył oka ani na chwilę. Nic nie je, nie uśmiecha się. Jego dziewczyna zabrała to, co czyniło go szczęśliwym. Zabrała siebie.
- Jeremi odpocznij- wstałam z kanapy.- Prześpij się, a ja będę dalej szukała jakiegoś kontaktu z nią.
Chłopak mojej przyjaciółki mnie posłuchał. Położył się i już po chwili odpłynął w krainy Morfeusza.
Usiadłam przy stole i włączyłam laptopa. Próbowałam szukać czegokolwiek, kontaktować się ze znajomymi w różny sposób... Jednak nikt nie wiedział, gdzie moja przyjaciółka może być.
Po kilkunastu minutach zamknęłam laptopa i sama zaczęłam płakać. Zaczęłam tracić nadzieję, że kiedykolwiek ją odnajdziemy.
Psychika Leny nadal jest krucha.. dziewczyna mimo upływu lat, nadal sobie nie radzi z wieloma rzeczami. Nigdy w pełni się nie wyłamie z przeszłości, która nadal ją trzyma.
- Blanka, słońce nie płacz- Dominik pocałował mnie w głowę.
- Ja się po prostu boję, że już nigdy więcej jej nie zobaczę..
- Cii, nawet tak nie myśl. Z Leną jest wszystko w porządku. Wróci tutaj do nas. Nie wiem kiedy, ale wróci.
Mimo wszystko uwierzyłam swojemu chłopakowi. Uspokoiłam się i wtuliłam w ramię dwudziestodwulatka.
- Będzie dobrze kochanie, zobaczysz - chłopak dalej całował mnie w głowę.
Razem z Dominikiem siedzieliśmy w ciszy. Nie miałam nic do powiedzenia, mój partner tak samo. Ta sytuacja była dla nas wszystkich masakryczna.
- Lena!- Jeremi gwałtownie usiadł na kanapie.
Dwudziestopięciolatek rozejrzał się po salonie i zaczął płakać.
Razem z Dominikiem szybko do niego podbiegliśmy.
- O co chodzi?- przytuliłam chłopaka mojej przyjaciółki.
- Śniła mi się. Wiesz, taka roześmiana. Mówiła, że mnie kocha i że za mną tęskni, ale potem... - mężczyzna zaczął płakać jeszcze bardziej.
- Jeremi spokojnie...
- Zniknęła rozumiesz? Zniknęła? Wpadła w jakąś przepaść! Obudziłem sie, bo miałem nadzieję, że Lena tutaj jest. Nie mogę jej stracić rozumiesz?!
Nim się obejrzałam Jeremi opuścił nasze mieszkanie.
Chciałam za nim wybiec, jednak Dominik mnie powstrzymał.
- Daj mu czas- młody mężczyzna złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Ja się o nich po prostu strasznie boję- usiadłam na kolanach swojego chłopaka. - Nie mogą bez siebie żyć, a odstawiają takie sceny zamiast porozmawiać.
- Czasem tak trzeba... I nie pominiemy tego, ale Lena wróci i się pogodzą zobaczysz.
Dominik oparł swoje czoło o moje. Uspokoiłam się. Przynajmniej na chwilę przestałam się bać o sens naszego związku...
Czuję, że Dominik dalej mnie kocha. Inaczej nie starałby się mnie uspokoić. A może to tylko moje błędne myślenie?
CZYTASZ
Na zawsze/Dominik Łupicki
Fanfiction"Chcę być przy tobie na zawsze, tylko proszę cię pozwól mi na to".