*Dominik*
Blanka znowu wyszła. Kolejny raz mnie zostawiła. Tym razem w pełni sobie na to zasłużyłem.
To ja zdradziłem swoją ukochaną... I to ja pozwoliłem jej na odejście.
Jestem tak głupi. Kocham ją całym sercem, a nie potrafię z nią normalnie porozmawiać.
Gdy tylko próbuję do moich oczu płyną łzy, a ja wyobrażam sobie najgorszy scenariusz jaki może tylko być. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że Blanka już mnie nie kocha? Możliwe i to z mojej winy...
Noc w noc mam ten sam sen. Co noc śni mi się moja ukochana i się do mnie uśmiecha. Zawsze powtarza mi, że mnie kocha i nigdy mnie nie zostawi. Czy Blanka uważa tak samo? Może to tylko moja wyobraźnia, a ja i moje słońce już nigdy razem nie będziemy.
Kolejny raz usiadłem bezsilnie na podłodze i zacząłem się wpatrywać w nasze wspólne zdjęcie.
Przecież ta dziewczyna tyle dla mnie znaczy. Jest dla mnie najważniejsza. Kocham ją całym sercem, całym sobą. Nie mogę jej stracić. Obiecałem, że przy niej będę i muszę tego słowa dotrzymać.
Wziąłem fotografię do ręki i delikatnie przejechałem palcem po twarzy ukochanej.
- Kocham cię... Jesteś moim słońcem i będziesz nim do końca moich dni. Chcę być przy tobie na zawsze, tylko pozwól mi na to... Blanka proszę.
Popłakałem się. Na razie umiem tylko to. Nie wiem czy potrafię zawalczyć o Blankę jeszcze raz, tak jak trzy lata temu.
Dalej wpatrywałem się w zdjęcie. Oczywiste, że to umiem. Przecież kocham Blankę i nie pozwolę sobie na stratę jej. Będziemy razem szczęśliwi. Udowodnię, że może mnie kochać i może mi ufać.
A ja do końca życia będę sprawiał, żeby była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Każdego dnia będę jej wynagradzał to, co przeze mnie przeżyła.
Mimo swojego chwilowego dobrego humoru, podszedłem do okna i zacząłem wpatrywać się w ulicę.
- Łupicki! - usłyszałem krzyk Leny. - Blanka przed chwilą wyszła. Biegnij za nią! Przestań się nad sobą użalać.
Nic nie odpowiedziałem. Miałem swój plan i to jego chciałem się trzymać. Wierzę, że sam siebie nie zawiodę.
*Blanka*
Zmęczona podróżą położyłam się na łóżku w swoim pokoju. Chciałam zasnąć, ale ten spokój nie trwał zbyt długo, bo do pokoju wszedł mój brat - Nikodem.
- Blanka! - pięciolatek położył się na moich plecach i przytulił mnie. - Czemu przyjechałaś bez Dominika? Chciałem się z nim pobawić...
Nie wiedziałam co mam powiedzieć bratu. On traktował Dominika jak swojego rodzonego brata. Przecież ostatnimi czasy Dominik był przy nim zawsze...
- A nie możesz się pobawić ze mną? - udałam trochę obrażoną, żeby rozluźnić atmosferę.
- Nie, ty nie jesteś chłopakiem. Dominik nim jest - obrażony pięciolatek usiadł na łóżku.
Usiadłam i posadziłam brata na swoich kolanach.
- Oj Nikoś. Dominik musiał zostać w Poznaniu, ma dużo pracy.
- A zadzwonimy do niego? - chłopiec spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Może później. Teraz pewnie pracuje.
- Oj no dobra, ale dotrzymasz słowa prawda?
- Pewnie, że tak - uspokoiłam brata.
Nie wiedziałam czy dobrym pomysłem było tak mówić. Przecież doskonale wiedziałam, że nie zadzwonię do Dominika... Mimo to wmówiłam bratu, że z nim porozmawiamy.
Razem z Nikodemem poszliśmy do jego pokoju się bawić. Cały czas miałam nadzieję, że pięciolatek zapomni o tej obietnicy.
- Blanka, a mama z tatą mi powiedzieli, że niedługo będziesz miała taki duuuuży brzuch. To prawda?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. O ciąży, powiedziałam mamie w pełnej tajemnicy, ale oczywiście mama jak to mama musiała się wygadać.
- Tak - powiedziałam cicho.
- Ale super!! A co wyjdzie z tego brzucha?
- Chłopczyk albo dziewczynka, zobaczymy za kilka miesięcy, okej? Na razie się tym nie przejmuj.
- No dobra - mój uradowany brat wrócił do zabawy, a ja usłyszałam dzwonek do drzwi.
Miałam nadzieję, że to Dominik przyjechał za mną, dlatego szybko zbiegam na dół. Zanim chwyciłam za klamkę skarciłam się, bo doskonale wiedziałam, że to nie będzie on.
Otworzyłam drzwi i spojrzałam bardzo zdziwiona na osobę, która tam stała.
W wejściu znajdował się nikt inny jak...
CZYTASZ
Na zawsze/Dominik Łupicki
Fanfiction"Chcę być przy tobie na zawsze, tylko proszę cię pozwól mi na to".