23.

135 8 2
                                    

Daniel.

Zaraz chwila. Co on tutaj robił? Skąd wiedział, że jestem w domu u rodziców.

- Cześć Blanka - rudowłosy mężczyzna przytulił mnie i wszedł do środka.

- Daniel? Co ty tutaj robisz?

- No Gabriela mi powiedziała, że nie jesteś już z Dominikiem i potrzebujesz wsparcia.

Ta dziewczyna ma tupet. Rozumiem, że od zawsze chciała, żebym była z Danielem. Jednak to, co zrobiła teraz, było przesadą.

- Daniel... Naprawdę miło z twojej strony, ale dam sobie radę nie potrzebuję żadnego wsparcia.

- Blanka, co ty mówisz - rudowłosy chłopak podszedł od tyłu i mnie delikatnie przytulił. - Dominik cię zdradził, a ty powinnaś być z kimś, na kogo naprawdę zasługujesz.

To już było bezczelne. Kocham Dominika i bez niego nie ułożę sobie życia. W tym momencie mogę zostać nawet starą panną, która samotnie wychowuje dziecko.

Wyrwałam się z uścisku i zobaczyłam swojego brata, który stoi w wejściu do salonu i przygląda się całej sytuacji.

- Jak to Dominik cię nie kocha?! Ty jego też nie?! Obiecałaś mi, że do niego zadzwonimy! - rozpłakany pięciolatek pobiegł na górę.

Nie wiedziałam co robić. Wszystko było takie dziwne.

- Daniel myślę, że możesz już iść. Pogadamy kiedyś.

Mężczyzna wyszedł z domu, a ja poszłam do pokoju brata.

Usiadłam na łóżku i przytuliłam pogrążonego w płaczu chłopczyka.

- Zadzwońmy do Dominika, proszę - mały brunet wytarł swoje łzy i podał mi telefon.

Byłam pełna obaw. Z jednej strony chciałam uszczęśliwić brata i zadzwonić do Dominika, ale z drugiej nie chciałam mu się narzucać...

- Blanka, proszę cię! - pięciolatek nadal trzymał telefon.

- Dobrze, już dzwonię.

Wybrałam numer do Dominika. Jeden sygnał, drugi... Dwudziestodwulatek odebrał. Mimo nawiązanego połączenia oboje milczeliśmy. Żadne z was nie odezwało się ani słowem.

- Dominik! To ty?!

Widziałam szczęście wymalowane na twarzy mojego brata.

- Nikodem? Coś się stało?

Miałam wrażenie, że Dominik jest bardzo zaskoczony.

- Kiedy przyjedziesz? Tęsknisz za mną?

Mój ukochany dostawał multum pytan na minutę. W pewnej chwili zaczął się śmiać.

- Pewnie, że tak. Tylko teraz robię taki bardzo ważny film wiesz? I przyjadę jak skończę. Między nami to niespodzianka dla Blanki.

- Nic jej nie powiem!

Mimowolnie się uśmiechnęłam, lubiłam niespodzianki od Dominika. Wiem, że sprawiłyby mi dużo radości nawet teraz.

- Dominik! A wiesz, że do nas domu przyszedł taki rudy chłopak!

- Nikodem przestań - skarciłam brata.

- Tak? I mówił coś Blance?

- Że jej już nie kochasz - w głosie chłopca można było usłyszeć smutek. - Ale kochasz ją prawda?! I nie obrazisz się na Blankę dlatego, że ją przytulił?

Niestety nie dane nam było usłyszeć odpowiedź, gdyż mój telefon się rozładował. Z resztą nie wiedziałam czy dobrym pomysłem byłoby oszukiwanie mojego brata. Jestem święcie przekonana, że Dominik mnie nie kocha, a tymi słowami zrobiłby mi złudną nadzieję...

Nikodem podbiegł do okna i zaczął wypatrywać samochodu.

- Ciekawe kiedy Dominik przyjedzie - oparł swoje ręce na parapecie i dalej się wpatrywał przed siebie.

Tego niestety nie wiedział nikt. Pięciolatek miał nadzieję, że młody mężczyzna tu się pojawi.
A moja nadzieja była taka, żeby Dominik się tu po prostu pojawił. Bez żadnych specjalnych efektów czy czegokolwiek. Chciałam, żeby po prostu tu był...

Na zawsze/Dominik ŁupickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz